Pewna lekarka laryngolog, na podstawie swoich wieloletnich obserwacji twierdziła, że jedno płukanie nochala metodą Proetza to tak jak tydzień leczenia antybiotykiem. Młodego trzymaliśmy we troje, a i tak smarkacz dał radę skopać pielęgniarkę, więc nawet nie pytałem dlaczego nie słyszy się raczej, żeby ów zabieg był powszechnie stosowany.
Takie przewlekłe zatoki, nawet jak jakimś cudem nie są zakażone, to i tak łatwo się zakażają, a wtedy to już równia pochyła. Z antybiotykami jest taki problem, że mogą być akurat nie te co trzeba, a nawet jeśli, to i tak ich penetracja do zatok jest, powiedzmy, taka sobie, no i do tego dochodzi jeszcze dewastacja mikrobiomu jelit i jej skutki. Tak, że warto się trochę wysilić. Zabieg jest znany od tysiącleci, chyba nie nie ma co do niego jakichś istotnych przeciwwskazań, no może wiek właściciela zatok ;-D