Ale samo podejrzenie nie jest dostatecznym powodem do wycofywania mleka dziecku. Na dodatek nie każdemu pasożytowi brak mleka zaszkodzi, akurat one to sobie poradzą.
Zgadza się, że przy grzybicy przewodu pokarmowego zaleca się obciąć mleko krowie, ale to wszystko. Zgadza się, że jeśli jest uczulenie, to rzeczywiście należy wyzwalacz uczulenia usunąć. Tak samo byłoby przy uczuleniu na cytrusy, poziomki, orzechy - cokolwiek.
Ostatnio, od kilku lat w USA pojawiła się moda na oskarżanie mleka krowiego o całe zło tego świata i do nas ta moda dociera, prawdopodobnie w połączeniu ze zmianą składu białego płynu sprzedawanego w sklepach jako mleko.
Jeśli mleko się nie zsiada, to oczym to świadczy? O higienicznych warunkach całego ciąągu przetwórczo - dystrybucyjnego (=0 bakterii) czy o kompletnym zniszczeniu składu i struktury porządnego mleka? Jeśli w maślankach, jogurtach, śmietanach jest mleko w proszku, to o czym to świadczy? Jak to może być, że lepiej jest mleko zamienić na proszek, który później się rozbełta z wodą, niż po prostu je zapakować do opakowań przeznaczonych do sprzedaży?
Myślę, że warto głosować własnymi pieniędzmi i nie kupować podejrzanego białego płynu i jego koncentratów sprzedawanego pod nazwą mleka i nabiału w sklepach. Jeśli w składzie jest mleko w proszku, stabilizatory czy emulgatory - to nie jest mleko, ani nabiał. Nawet, jeśli chemicznie od biedy to by się zgadzało, to nie ma własności biologicznych normalnego mleka. Zwykle można sprawdzić, które mleko ma krótszy termin przydatności do spożycia, a mleko UHT warto kupować na wypadek planowanej ekspedycji na Antarktydę. Śmietana czy kefir bez stabilizatorów, czyli krochmalu się rozwarstwia na serwatkę i resztę.
Poniewaz marki wędrują jak chmury po niebie, to nie ma co sie do nich nadmiernie przywiązywać. Na przykład ostatnio w Lidlu niby ta sama marka, ale inny dostawca i już serek wiejski się nie zsiada - "śmietana" jest cały czas rzadka. Już ktoś wolał wlać "smietanę" UHT niż normalną śmietanę. Cały czas można się nadziać na podobne historie.
Rozwiązaniem jest wybranie się na wycieczkę na wieś i dopytanie się, kto w okolicy ma mleko pod hasłem "dla dziecka". Można się dogadać z pożytkiem dla wszystkich zainteresowanych.
Masz soki na cukrze? No i dobrze, w końcu to jest najlepszy i najzdrowszy z powszechnie dostępnych konserwantów. Jeśli nie ma u dzieci rzeczywiście grzybów, to się nie martw bez powodu. Nie jest problemem używanie cukru, problemem jest jego nadużywanie.
Pozdrowienia :-)