Z kotami może to nie przejść, ale jak mi świnki morskie smarkały i kichały (zabawnie kichają, to jest takie ludzkie kichnięcie - ale
mini 
to wstawiałem im do klatki na noc świeżo usiekanej cebuli. O jej skuteczności wziewnej i nie tylko nie trzeba przekonywać, pisał o tym nawet Doktor w artykule o fitoncydach.
Świnki pewnie nie były z powodu tej cebuli szczególnie szczęśliwe, ale kichanie ustawało...
Nie wiem, czy to placebo czy coś ale czułem dziś "łamanie" przedgrypowe" a że nie miałem dostępu do swojej apteki domowej (oczywiście ziołowo-nalewkowej) - pogryzłem z braku laku goździka. Zdaje się pomagać... Ciekawe
