A co sądzicie o gorzkniku?
Gorzknik to szacowna roślinka, tylko mamy problem z dostępem do porządnego surowca. W trosce o ochronę swoich zasobów i producentów Amerykanie i Kanadyjczycy wprowadzili gorzknik na listę roślin, których nie wolno sprzedawać za granicę w stanie żywym bez zezwoleń. Wolno sprzedawać rośliny martwe - suszone, można sprzedawać nasiona i można sprzedawać wyroby.
W Polsce uprawy są marginalne, zwykle w zamkniętych częściach ogrodów botanicznych akademii medycznych. Ja kombinowałam z nasionami z USA i wydaje się, że ze 100 nasion zakupionych 3 lata temu żyją 1, może 2 roślinki, obydwie nadgryzione przez ślimaki. W tym roku kupiłam następną, większą partię nasion i zobaczymy, co z tego wyrośnie.
Na szczęście mamy zamiennik dla gorzknika, czyli berberys i mahonię. Berberyna, czyli bakteriobójczy alkaloid występujący we wszystkich tych roślinach, występuje też i w naszym glistniku jaskółczym zielu.
Ja tutaj wydzieliłam wątek o bartonelli i babesjach właśnie dlatego, że bakterie siedzą głównie w czerwonych krwinkach i to jest też problem do rozwiązania.
Pozdrowienia :-)