Ale drewna odpadowego jest wszędzie dosyć, chyba największy problem to przywieźć i pociąć.
Elektryczna piła tarczowa z marketu to około 100 zł, ręczna jest tańsza.
Ja mogę zrozumieć ludzi chorych lub niedołężnych, że mają problemy z czymś takim, jednak w większości ci, co palą śmieci myślą o sobie jako o osobach zaradnych i sprytnych, a nie o świadomych trucicielach siebie i sąsiadów lub osobach ledwo powłóczących nogami.
Jeszcze do niedawna nie było obowiązkowego systemu wywozu śmieci opłacanego od rodziny, a nie od uzbieranych metrów sześciennych, więc teraz to już nie jest sprawa "oszczędności" lub że "nie stać mnie na wywóz".
Palacze papierosów już wiedzą, że trują siebie i otoczenie i nie udają, że tak nie jest.
Za niezbyt szkodliwą, mimo, że mało estetyczną psią kupę teoretycznie grozi 500 zł. Gdyby z tego samego paragrafu o zanieczyszczenia odpadami, na węch codziennie się przeszła straż miejska lub policja z bloczkiem mandatowym, to powietrze by się poprawiło, a w gminie by przybyło kasy.
Pozdrowienia :-)