Opisuje się, że zarówno glistnik, dymnica pospolita działają rozkurczowo i jednocześnie regulują wypróżnienia.
Uważasz, że włączenie tych ziół ww mieszanki miało by sens, mieszanka alkaloidów i garbników?
Zaczynasz wchodzić w fitochemię i tego typu rzeczy. Czego więcej, czego mniej? A co, jeśli tak, a jeśli tak? Trudno, musisz zacząć czytać po kolei te rozdziały w książkach zielarskich, które się normalnie omija przechodząc do konkretów, czyli co na jaką chorobę.
Rozkurcza, to znaczy, że jeśli jest skurcz, to rozkurczy. Jeśli zaparcie lub wzdęcie jest związane ze skurczem, to rozluźni. Jeśli biegunka jest bakteryjna, to może ubije bakcyle. Jednak nie ma gwarancji. Czy warto mieszać? Można spróbować - i mieszanka i jelita nie są czystymi hodowlami tkankowymi i pewnie coś się stanie. Jak się zanalizuje trochę dawnych mieszanek ziołowych, to takie miksy bywały. Jednak na przykład alkaloidy słabo przechodzą do naparu lub wywaru, ale inne składniki przejdą i swoje zrobią.
Klasycznie na biegunki stosuje się na noc taninę (lub zioła garbnikowe) i węgiel.
Na upiorne bieunki trzeba przede wszystkim odwiedzić lekarza, bo może być odwodnienie.
***
Jesli chodzi o dymnicę, to jest ona uważana, ża silniejszy środek, niż jaskółcze ziele, a przynajmniej praktyka jej stosowania jest zdecydowanie mniejsza, dlatego to nie wiem, czy to jest najlepszy pomysł alurat na biegunkę.
Nie ma łatwych i prostych rozwiązań.
Pozdrowienia :-)