Wszystkie wymienione zioła były wymienione jako kąpielowe - także uczep
Nieraz pociągnęła łyka takiej esencji kąpielowej, ale ogólnie akurat jej bardzo dobrze służą kąpiele. Jeśli chodzi o zioła pite, to chyba daje efekty glistnik, choć trudno oceniać bo dopiero zaczęła kurację (ale zdaje się działać i to szybko/wyraźnie).
Z ziół suchych (m.in. z firmy Flos) przeznaczonych do kąpieli mamy choćby: uczep, skrzyp, ziele i korzeń pokrzywy, glistnika, nagietka, kwiatostan lipy (bardzo korzystny wpływ!), lukrecję, kłącze tataraku, jeżówkę purpurową (ziele), ostrożeń, słoma owsiana, przytulia właściwa, przetacznik... Część z nich dopiero czeka na wypróbowanie - i dobrze, bo warto mieć na podorędziu jakąś niespodziankę dla tej choroby
Zapasy zamrażalnikowe z własnego zbioru to przytulia czepna, wyka płotowa, zmielone liście lepiężnika (pewnie mało wartościowe bo zebrane we wrześniu - ale w kąpieli warto mimo wszystko zastosować), zmielone kwiaty wrotyczu (także ze 3 solidne porcje mielonych liści wrotyczu), rdest ptasi. Mam też na strychu "rezerwę kąpielową" kłącza rdestowca, który wstępnie wypadł bardzo dobrze.
Jak zajdzie potrzeba to wypróbujemy w kąpieli i babkę lancetowatą, fiołka trójbarwnego, nawet kopytanika, ostrożnie nawet bluszcz - ważny wydaje mi się brak powtarzalności i "efekt zaskoczenia"
Dobrze pamiętam wspaniały efekt po pierwszej kąpieli w odwarze z korzenia lukrecji - i bardzo już umiarkowane (acz widoczne) efekty kolejnych dwóch... Także łączyć, kombinować, przeplatać - i można przetrwać najgorsze czasy w przyzwoitym stanie skóry