No właśnie mam w posiadaniu grzyb, który niby bardzo reaguje z naczyniem w którym się znajduje.
To musi wydzielać naprawdę silny kwas organiczny albo zasadę, żeby naczynie niszczyć (btw. szkło też? hahaha, niemożliwe, stężonego wrzącego ługu sodowego raczej nie wydziela). Spróbuj poszukać kogoś, kto by wykonał analizę instrumentalną wydzielin grzyba.
Byłem ciekaw, czy gdyby tak wrzucić jakiś kawałek srebra do napoju który ten grzyb "tworzy" a potem zbadać czy tam się znajduje w tym pićku coś ze srebra. : P
Wg mnie najszybciej zaobserwowałbyś reakcję pasywacji (jak np. od siarkowodoru z jajek, gdy jemy je srebrnym sztućcem), co powoduje, że tworzy się "ochronna" warstwa jakiejś nierozpuszczalnej soli srebra i w ten sposób kontakt z kwasem jest zablokowany. Dodatkowo powiem, że roztworzyć srebro w kwasie jest szalenie trudno (woda królewska i te sprawy, ew. wymyślne mieszaniny róznych substancji nadtlenkowych). Wtedy dopiero jony srebra musiałyby przejść do roztworu i można by je analizować, czy w ogóle są (jesli będą wykrywalne). Okazuje się, że niewielki ułamek (jakieś miliardowe części pierwiastka przechodzą do wody, ale to już bardzo zawiłe tłumaczenie. Dlatego wielu uważa, że picie z naczyń srebrnych/złotych jest pro-zdrowotne
a picie z opakowań "plastkiowych" - trujące.
Dlatego dobrą metodą jest elektroliza - czyli przepuszczanie prądu przez elektrolit tak, aby wytrącić nanocząstki danego metalu. Potem tylko się sprawdza w mikroskopie elektronowym lub specjalnym dyfraktometrem laserowym, czy rozmiar cząsteczek nam odpowiada
@ czeladnik:
Receptura jest banalna i niemal intuicyjna. Problem tylko w tym, że wiele nanocząsteczek przy pewnej granicy swego rozmiaru automatycznie agreguje w większe skupiska tworząc zawiesiny albo zole, co jest już efektem niekorzystnym i dodajemy substancje, których zadaniem jest nie pozwolić na agregację.
Nieco wskazówek jest w serwisie YT lub stronach domowych naukowców amatorów/specjalistów.
Dobry koloid srebra w wodzie ma barwę niebieską, złota - czerwoną.
Pozdrawiam
Alchemik