Basiu,onegdaj,a było to dawno temu(na początku mego skocienia) czytałam ,że surowa ryba ma jeskiś enzym dla kota szkodliwy,więc rybę zawsze podgotowywałam lekko.Dawałam zawsze morskie,ości nie podawałam,flaczków,wątróbki etc. nie tknie.Kiedyś przepadała za gotowanym jajkiem,teraz już nie ma ochoty tego jeść.Niedawno przejeżdżałam obok stawu rybnego,gdzie wędkarze za kasę łapali ryby i można było tam kupić.Kupiłam pstrąga,ja zjadłam,kota już nie-nie chiała,choć rybę uwielbia.Prawdopodobnie hodowlany pstrąg jej nie psuje.Zresztą traktuję kota trochę jako testera mięsa.Podaję jej kawałek surowego-jeśli zje bez oporu to ok,jeśli niezbyt ochoczo,to podejrzane,a jesli nie tknie,to ja też wyrzucam.Faktycznie kości to może powina dostwać jakieś-tyle ,że już jest starsza i może mieć problem z gryzieniem

,myszy jej nie nałapię

.Kiedyś złapała,ale przyniosla dla mnie w prezencie i zostawiła mi na poduszce.Rano poczułam się jak w mikołajki

.Martwię się,że sprawy skórne faktycznie ciągna się długo ,również u ludzi,więc może być problem ,obciążanie starszego kota lekami nie jest bez ujemnych jakichś skutkow.Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.Będę sprawę relacjonować i prosić o dalsze porady.kasia