Tak, ja mam z microfarmu.
Gliceryny używałem różnych producentów - może być cz.d.a., farmaceutyczna, spożywcza - każda będzie OK
Dużo dobrych wskazówek znajdziesz na stronach typu zrobsobiekrem.pl - ale trzeba brać poprawkę na to, że muszą się nastawiać na sprzedaż. Chcą sprzedawać hydrolaty i ekstrakty roślinne, więc nie napiszą, że zamiast nich można użyć prostego naparu w lekkim kremie, a zamiast suchego wyciągu z lukrecji można dać mocny odwar (najtańsza wersja). Zachęcają do używania zagęstnika - gumy ksantanowej - ale wystarczy zwiększyć ilość wosku, i/lub dać duuużo surowca śluzowego w fazie wodnej, szczególnie dobrze to z lipą wyszło, rdestowiec też niesamowicie mi się "sfajdał" jak zalałem alkoholem 20% z dodatkiem gliceryny wg wskazań Doktora (jako wyciąg na kremy). Wychodzi po prostu galareta - więc na co mi jakaś guma?
Lekkie kremy ostatecznie możesz wziąć z neutrogeny
- tudzież zmieszać je z wyciągami ziołowymi zemulgowanymi w lanolinie.
Zrobiłem jakiś jeden taki z maceratem wrotyczowym, ale trochę fazy wodnej się z niego "wytrąciło" bo tu już trzeba dobrze odmierzyć proporcje itd. Dobre przepisy są właśnie na zrobsobiekrem.pl choćby. Ogólnie żona chwali sobie taki układ, że lekkie są cetafile i neutrogeny, a te zioło-lecznicze są tłuste, ciężkie i wolniej się wchłaniają (i dłużej działają na wierzchu skóry).
Jest jeszcze jeden sekret dla atopików: olej czarnuszkowy, oczywiście zimnotłoczony... Potrafi działać spektakularnie. Wypróbuj z avilinem