To tajemnicze słowo dla mnie kiedyś pojęcie, ciągle niesie za sobą pytania, na które nadal warto poszukać odpowiedzi.
Zwłaszcza odkąd pociągnęło mnie między ziółka i ziołowe Towarzystwo, temat wraca bumerangiem
Są one rozmaite, poczynając od najpospolitszej na naszej Ziemi substancji - wodzie, a na cieczach, których nazwy ledwo da się wypowiedzieć za pierwszym razem, a których właściwości zna prócz Gospodarza, Gumppka i kilkoro "wtajemniczonych" Forumowiczek i Forumowiczów
Na pierwszy ogień ( ino nie dosłowie
) rzucam
izopropanol.
Często pojawia się on w postach Gumppka i to zawsze w superlatywach, sławiących jego właściwości do wyciągania z ziółek tego co nam potrzebne.
Interesuje mnie sprawa jego stężeń. Kupuje się praktycznie czysty. Pojawiło się już na Forum kilka zapytań, wątpliwości co do jego stosowania w tym stężeniu.
Jak faktycznie jest z izopropanolem ?
Za wszelkie odpowiedzi z góry dziękuję, bo litrowa flacha kupiona za 18 zł czeka by coś z jej zawartością zrobić. Zbliża się jesienny termin zbioru rozmaitych korzonków, z których kusi mnie porobić kilka smarowideł, bo kości i stawy w mej najbliższej okolicy z nastaniem jesieni i zimy mogą potrzebować małego wsparcia.
Może ma ktoś przemyślenia z innymi ekstrahentami ?
Zapraszam do pisania