Kolejny raport z Międzyborowa :-)
Każda bakteria, mykoplazma, chlamydia czy podobne paskudztwo ma określony ładunek elektrostatyczny na powierzchni komórki. Zakłócenie tego ładunku powoduje "pogubienie się" komórki i na skutek tego jej śmierć. To oficjalnie nazywa się efekt oligodynamiczny.
Praktycznie wygląda to tak, że do naszych ziół do picia dodajemy sole metali w ilościach bardzo minimalnych i jakieś ziółko saponinowe dla lepszego zwilżenia bakterii.
Srebro AgNO3 (kryształek - wystarczy 1:5000 a nawet 1: 20 milionów), złoto, cynk ZnO, miedź CuSO4 (przy okazji polecą i grzyby), żelazo Fe2O3, bizmut BiCO3 lub BiO
Związków Zn, Cu, Fe, Bi wystarczy szczypta na litr.
(12.07.2012: uwaga na temat legionelli jest trzy wpisy niżej)
Te związki można bez problemu kupić w aptece, nie trzeba stosować wszystkiego, nawet jedno wystarczy.
Można dodać mydlnicę aby było zwilżenie - wystarczy nawet ziele, to nie trzeba niszczyć rośliny.
Skutek tego jest taki, że uzyskujemy dodatkową możliwość dokuczenia antybiotykoodpornym bakteriom (i podobnym paskudom) lub grzybom.
Warto przemyśleć sprawę.
W czasie kuracji należy pilnować regularnego wypróżniania się, a jeśli nie ma wyjścia to stosować porządne środki przeczyszczające i moczopędne.
Czas na kibelku można sobie umilić książką o ziołach ;-) Chodzi o oczyszczenie organizmu z toksyn umierających bakterii.
Po wypróżnieniu należy wypić sobie porządny, zsiadły kefir z Lactidem, aby się zasiedlić pożytecznymi bakteriami.
Pozdrowienia :-)