Tutaj niedawno Balu pisał o swoim szwagrze, że najpierw szukano boreliozy, potem na priv się dowiedziałam, że psychiatra nawet stwierdził schizę, którą był gotów leczyć.
Na szczęście przytomny neurolog kazał prześwietlić głowę, w której była dziura w mózgu. Do kompletu dziki cholesterol: HDL za mało, reszta za dużo. Stanęło na tym, że ziołowo zajmujemy się szeroko pojętą miażdzycą, gospodarką lipidową i neuroprotekcją, a lekarz daje coś na zahamowanie alzheimera i mamy nadzieję, że coś się wyprostuje.
Mam niestety wrażenie, że wiele osób w zaparte szuka boreliozy tam, gdzie jej nie ma.
Chyba wszyscy mielibyśmy spokojniejsze sumienia, gdyby były precyzyjne test pokazujące, kiedy skończyć tłuc, lub, że dalej trzeba walczyć.
Pozdrowienia :-)