Wiejdź na mój wpis dotyczący chlamydii:
http://rozanski.ch/forum/index.php?topic=1179.msg11971#msg11971Nasz Gospodarz mówił, że taka kuracja powinna zaszkodzić też i borelkom.
Ogółem, nie chorujesz jeszcze długo, więc szkód wielkich jeszcze nie ma, ale warto walczyć, by nie było kłopotów.
Moje propozycje na dziś:
Oberwij okoliczne olchy z młodych listków i zielonych szyszek. Też narwij dużo listków z brzozy, osiki i czeremchy. Pij z nich mocne napary (po rozdrobnieniu).
Dla ochrony układu nerwowego zastąp częściowo chociaż masło przez olej kokosowy. Jeśli stosujesz margaryny czy inne miksy, to wywal je do zera.
Natnij gałązek sosnowych, jałowcowych lub daglezji, posiekaj sekatorem, zagotuj i rób sobie inhalacje. Na inhalacje dobrze jest poświęcić stary garnek, bo żywica może wkurzyć resztę rodziny, mimo, że jest zdrowa i dla reszty rodziny. Ogółem żywica jest zmywalna, ale wymaga pracy.
Pij Lactid z kefirem (takim, który się zsiada i pływa po nim serwatka), aby się nie zagnieździły grzyby w przewodzie pokarmowym. Do posiłków dodawaj gotowany topinambur, czyli słonecznik bulwiasty.
Znajdź porządne źródło prawdziewych olejków eterycznych. Jeśli masz dostęp do labolatorium lub mocną chęć postawienia sobie czegoś takiego, to można sobie coś takiego sprawić samodzielnie. Inez (ineslik) ma nawet swoje doświadczenia domowe zilustrowane zdjęciami.
Czy można się wyleczyć? Można, ale to wymaga pracy - trzeba samodzielnie dojść do własnej metody dla własnego organizmu i typu problemu. Gotowe antybiotyki są łatwiejsze w stosowaniu, ale nie zawsze skuteczne, a często jako dodatkowy efekt obniżają naturalną odporność organizmu.
Powodzenia :-)