Autor Wątek: zioła na endometriozę  (Przeczytany 161789 razy)

Offline slav

  • Więcej Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 307
Odp: zioła na endometriozę
« Odpowiedź #15 dnia: Listopada 23, 2013, 15:22:44 »
Chciałabym odświeżyć wątek, ponieważ zmagam się z endometriozą i chcę spróbować uniknąć laparoskopii (wycięcie torbieli). Zamierzam spróbować tej dwufazowej mieszanki rosyjskiej. Zakupiłam już większość składników, jednak brakuje mi pączków topoli i ziela wierzbówki kiprzycy. Pączki może jeszcze dostanę, były w Magicznym Ogrodzie, ale są niedostępne aktualnie. Ale z tą wierzbówką to nie wiem. Która to w ogóle jest, bo na Wikipedii znalazłam takie zdanie "Wierzbówka kiprzyca (Chamaenerion angustifolium), przez wielu botaników klasyfikowana jako wierzbownica kiprzyca (Epilobium angustifolium L.)". W Magicznym Ogrodzie mają wierzbownicę błotną, czy by się nadała na zamiennik? A może drobnokwiatowa? A może ktoś ma sprzedać tę kiprzycę? Będę wdzięczna za poradę.

Tych środków immunomodulujących to mi się raczej nie uda dostać, mam nadzieję, że nie są one bardzo potrzebne...

Oprócz tego zamierzam jeszcze jeść ostropest plamisty oraz napar z korzenia mniszka. Czy ten korzeń mniszka mogę dodać do powyższych mieszanek, czy powinnam go osobno "zażywać"?

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11068
Odp: zioła na endometriozę
« Odpowiedź #16 dnia: Listopada 23, 2013, 18:05:11 »
Zamierzam spróbować tej dwufazowej mieszanki rosyjskiej. Zakupiłam już większość składników, jednak brakuje mi pączków topoli i ziela wierzbówki kiprzycy.

Napisz do Gosi, czyli arte. Ona chyba ma.

Cytuj
Ale z tą wierzbówką to nie wiem. Która to w ogóle jest, bo na Wikipedii znalazłam takie zdanie "Wierzbówka kiprzyca (Chamaenerion angustifolium), przez wielu botaników klasyfikowana jako wierzbownica kiprzyca (Epilobium angustifolium L.)".

To ta sama roślina. Wiele roślin ma wiele nazw naukowych.

Cytuj
W Magicznym Ogrodzie mają wierzbownicę błotną, czy by się nadała na zamiennik? A może drobnokwiatowa?

Obydwie mogą być

Cytuj
Tych środków immunomodulujących to mi się raczej nie uda dostać, mam nadzieję, że nie są one bardzo potrzebne...

Mogą być potrzebne. Jak nie znajdziesz, do napisz do mnie na priv.

Cytuj
Oprócz tego zamierzam jeszcze jeść ostropest plamisty oraz napar z korzenia mniszka. Czy ten korzeń mniszka mogę dodać do powyższych mieszanek, czy powinnam go osobno "zażywać"?

Korzeń mniszka najlepiej byłoby wrzucać do zup, bo wtedy wszystko się maksymalnie wykorzysta. Raczej z niego robi się wywary, niż tylko parzone napary.

Pozdrowienia :-)
Basia

Offline slav

  • Więcej Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 307
Odp: zioła na endometriozę
« Odpowiedź #17 dnia: Listopada 23, 2013, 18:39:42 »
Niezmiernie dziękuję za szybką odpowiedź! :)

Zakupię zatem tą inną wierzbownicę oraz Ekstrakt z Żeń-szenia syberyjskiego standaryzowany na 0,8% eleuterozydów nazwany również Eleuterokok kolczasty (Eleutherococcus senticosus). Znalazłam też białą piwonię, korzeń (http://www.magicznyogrod.pl/index.php?page=shop.product_details&product_id=125&flypage=flypage.tpl&pop=0&option=com_virtuemart&Itemid=82) - ta chyba mogłaby być, zrobiłabym sobie sama nalewkę według podanego tam przepisu.

Offline slav

  • Więcej Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 307
Odp: zioła na endometriozę
« Odpowiedź #18 dnia: Listopada 28, 2013, 19:17:36 »
Kupiłam ekstrakt z Żeń-szenia syberyjskiego (Eleuterokok kolczasty) standaryzowany na 0,8% eleuterozydów. Problem w tym, że jest on w proszku... Na stronie znalazłam, że rekomendowane dzienne spożycie wynosi poniżej 1g ekstraktu. Nie wiem natomiast zupełnie, jak się to ma do do tych 60 kropel 2x dziennie z rosyjskiej kuracji. I jak odmierzyć mniej niż 1g bez laboratoryjnej wagi...? Czy w tej rosyjskiej książce jest może napisane coś więcej o tym eleuterokoku, jakieś stężenie może? Czy ten ekstrakt powinien być na wodzie czy na alkoholu?

Offline natkas

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 12
Odp: zioła na endometriozę
« Odpowiedź #19 dnia: Lutego 15, 2014, 10:40:40 »
To mój pierwszy post, więc na wstępie witam zaszczytne grono zielarzy:),

Od czasu dojrzewania miałam problemy z nadmiarem estrogenu, ale przyzwyczajona do swojego życia nigdy nie próbowałam nic z tym zrobić . Kubeł zimnej wody dostałam dopiero wtedy, gdy niedawno wykryto u mnie torbiel endometrialną.
Podjęłam radykalne kroki ku zmniejszeniu estrogenu i... po trzech miesiącach z niedowierzaniem stwierdzam, że dużo rzeczy się we mnie pozmieniało i wydaje mi się, że mam wyraźne objawy tym razem – niedoboru – tego hormonu!

Po stosowaniu przez dwa miesiące herbatki przeciw torbielom wg przepisu z forum hirsutyzm postanowiłam działać bezpośrednio na przyczynę (endometriozę) i przejść na tą mieszankę Korsunów, ale zaczęłam się obawiać kiedy przeczytałam to:
http://www.sfd.pl/Dieta_antyestrogenowa-t943811.html

a dokładnie chodzi mi o te fragmenty
„Flawonoidy często występują z inhibitorami estrogenów (związkami hamującymi działalność estrogenową). Flawonoidy takie jak chryzyna występująca w męczennicy oraz apigenina (rumianek), wykazują zdolność do hamowania aktywności estrogenowej, podczas gdy inne, takie jak genisteina (soja) działają proestrogenowo.”
„Ostatnie badania w Zakładzie Badań nad Rakiem w California Public Health Foundation w Berkeley wykazały, że najsilniej wpływają na receptory estrogenowe: mleko sojowe, lukrecja i koniczyna czerwona. Lukrecja i koniczyna czerwona wykazały również silne działanie obniżające progesteron, co wzbudza poważne obawy naukowców.”

Genisteina to także np.koniczyna czerwona.
Nie wiem skąd piszący brał informacje, ale zakładam że tego sam nie wymyślał, więc wolę sprawdzić.
I tu moje pytania:

1. Wcześniej sądziłam, że fitoestrogeny wykazują tę naturalną „mądrość” i ograniczają produkcję estrogenów, gdy jest ich za dużo, a zastępują nasze, gdy tych własnych mamy za mało. A tu zupełnie inna teoria – poszczególne fitoestrogeny zawsze będą obniżać lub podwyższać estrogen bo już takie mają przypisane działanie i koniec. Która wg was jest słuszna?

2. Czy koniczyna i lukrecja w drugiej fazie cyklu nie okażą się zdradliwe dla osób z podwyższonym estrogenem, w dodatku gdyby rzeczywiście obniżały do tego progesteron to byłaby tragedia...

3. Stosowałam także niepokalanka w dużych dawkach wg dr Różańskiego na obniżenie estrogenu i zastanawiam się, w jaki sposób by oddziaływał z taką herbatką estrogenną? (na razie niepokalanka postanowiłam stosować tylko w drugiej fazie cyklu, wtedy gdy naturalnie poziom progesteronu powinien być wyższy niż estrogenu – żeby nie doszło do przerostu endometrium)

Na razie piję tylko tą „pierwszofazową”. Na tapecie zostaje jeszcze mieszanka „antyzrostowa” wg o. Klimuszki, chwalona przez posiadaczki torbieli i endometriozy, ale tam z kolei występuje chmiel, który przecież też jest proestrogenowy i odradzany we wszystkich dietach antyestrogenowych (np.piwo) więc jak może pomagać na endometriozę w świetle powyższego artykułu?

I teraz nie wiem co mam stosować wobec tego hormonalnego mętliku który się u mnie wywiązał.
Proszę mądrzejszych od siebie o pomoc, bo już mi się wszystko pomieszało od tego obmyślania „planu B” (plan A to oczywiście operacja i potem hormonalna terapia zastępcza, brrr...)

Offline slav

  • Więcej Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 307
Odp: zioła na endometriozę
« Odpowiedź #20 dnia: Lutego 15, 2014, 12:21:08 »
Na powyższe pytania nie potrafię odpowiedzieć, ale podzielę się moimi dotychczasowymi doświadczeniami ze stosowania ziół.

Jak można przeczytać w moich ostatnich postach, zastosowałam tą rosyjską mieszankę. Zaczęłam od drugiej fazy, bo tak mi się akurat udało zdobyć składniki. Stosowałam 2,5 cyklu, trochę niesumiennie: np. niecodziennie podczas okresu bożonarodzeniowego (przebywanie u rodziny) oraz pijąc 2 razy dziennie, czyli nieco inaczej niż w zaleceniach. Nie wiedziałam też dokładnie, jakie mają być te nalewki. Dodatkowo zażywam Sylicynar, chciałam ostropest bezpośrednio, ale jest zbyt ohydny w smaku.

Przed: bolesne i dość obfite miesiączki zaczynające się ok. półdniowym plamieniem (bolesne od kilkunastu lat, plamienie od kilku), podwyższone Ca-125 (ok. 1,5-2 razy podwyższony poziom, nie opadł po laparoskopii), torbiel endometrialna ok. 4 cm na jednym jajniku, ból tego jajnika w trakcie cyklu.

Poprzednie leczenie: ok. 3 lata temu laparoskopowe usunięcie 2 torbieli z 2 jajników (ale trochę źle usunęli, bo ta aktualna torbiel to jest najprawdopodobniej z nieusuniętej poprzedniej), usuniecie ognisk endometriozy oraz zbadanie drożności jajowodów, 4 miesiące brania jakichś paru hormonów, w tym antykoncepcji - ponoć usunęło mi to parę torbieli (nie mam usg na dowód), ale ta endometrialna ani drgnęła.

Po rosyjskiej mieszance (ale dopiero po tych 2,5 cyklu, po 1,5 praktycznie nie widziałam skutków): Ca-125 uplasowało się mniej więcej w połowie normy, znikło plamienie, pierwszy raz od kilkunastu lat przeżyłam okres bez konieczności brania tabletek przeciwbólowych (brałam ibuprofen i nospę naraz). Niestety nie zrobiłam usg, bo nie ma terminów nawet prywatnie :/ Zrobiłam za to poziom hormonów płciowych, są wszystkie w normie, ale nie mam z czym porównać.

Teraz, czyli zaraz po tej kuracji (bo mi się skończyły nalewki, a z nimi jest więcej roboty), postanowiłam przez miesiąc pić zioła na torbiel o których koleżanka wspomniała w poprzednim poście, jestem w połowie. Zamierzam zrobić znów oznaczenie Ca-125 i to usg, choć dzwoniłam po przychodniach i znów nie ma terminów takich, żebym zdążyła przed okresem :/ Potem planuję zrobić miesiąc przerwy i w razie niepozbycia się torbieli wrócić do rosyjskiej mieszanki.

Ja mam też pytanie - czy rosyjska mieszanka może działać jakoś trochę antykoncepcyjnie?

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11068
Odp: zioła na endometriozę
« Odpowiedź #21 dnia: Lutego 15, 2014, 17:24:05 »
ale zaczęłam się obawiać kiedy przeczytałam to:
http://www.sfd.pl/Dieta_antyestrogenowa-t943811.html
a dokładnie chodzi mi o te fragmenty
„Flawonoidy często występują z inhibitorami estrogenów (związkami hamującymi działalność estrogenową). Flawonoidy takie jak chryzyna występująca w męczennicy oraz apigenina (rumianek), wykazują zdolność do hamowania aktywności estrogenowej, podczas gdy inne, takie jak genisteina (soja) działają proestrogenowo.”

Naukowcy często badaja pojedyncze substancje, bo tak jest bardziej naukowo, łatwiej jest kontrolować przebieg doświadczenia. Jednak działanie całej rośliny to jest wypadkowa działania poszczególnych składników i wynik moze być zupełnie inny. Jeszcze inna sprawa, to dawka - jak wiadomo, dawka może być obojętna, lecznicza lub wręcz toksyczna. Są zioła, jak na przykład chmiel, które w niskich dawkach pobudzają, ale w wysokich uspokajają. Inne składniki, na przykład żywokostu, w małych dawkach, obecnych w surowcu, chroni wątrobę, ale naukowcy znęcając się nad szczurami udowodnili, że żywokost może być rakotwórczy. Zawsze tu należy się zastanowić, jaki szczur dobrowolnie zje żywokost. A Rosjanie zrobili doświadczenia na koniach - i nic - zywokost dla normalnie zjadających żywokost koni nie był szkodliwy. I tak dalej.

Rumianek - roślina sama nie jest estrogenna, ale pobudza aktywność estrogenów znajdujących się w organiźmie. Testuję to regularnie na własnej skórze, bo jestem w takim wieku, że jak sobie przez nie pobudzę estrogenów, bo robię sobie 2 tygodni przerwy dla podtrzymania cyklu, to się muszę często rozbierać, bo mnie gorąco łapie.
I tak dalej. Osoba, która wkleiła artykuł na pewno to zrobiła w dobrej wierze, ale nie dajmy się zwariować.

Cytuj
1. Wcześniej sądziłam, że fitoestrogeny wykazują tę naturalną „mądrość” i ograniczają produkcję estrogenów, gdy jest ich za dużo, a zastępują nasze, gdy tych własnych mamy za mało. A tu zupełnie inna teoria – poszczególne fitoestrogeny zawsze będą obniżać lub podwyższać estrogen bo już takie mają przypisane działanie i koniec. Która wg was jest słuszna?

Ogółem fitoestrogeny działają tak, że blokują estrogeny endogenne, a jak już je zablokują, to mogą nad nimi uzyskać przewagę. Skutek jest taki, że na przykład mocno estrogenny chmiel działa prawie jak środek antykoncepcyjny dla osób w wieku rozrodczym, obniżając popęd płciowy, ale młoda dziewczyna może bezkarnie pić sobie przepyszną herbatkę z kwiatków koniczyny.
U na przykład kobiet w okolicy +-50, czyli tuż przed menopauzą, niewielka dawka estrogennych ziół potrafi wywołać lub nasilić objawy menopauzy - zablokowane zostaną własne estrogeny. Testowałam to u siebie na koniczynie - działa zgodnie z opisem ;-) Po menopauzie, kiedy u kobiety nie ma wiele własnych estrogenów, wtedy estrogeny roślinne łatwo uzyskują przewagę nad nikłymi estrogenami endogennymi i w pewnym stopniu mogą je dalej zastąpić.

Ten artykuł ma za dużo skrótów myślowych, aby się nim mocno martwić, szczególnie, że naukowców martwi obniżenie poziomu progesteronu.

Cytuj
2. Czy koniczyna i lukrecja w drugiej fazie cyklu nie okażą się zdradliwe dla osób z podwyższonym estrogenem, w dodatku gdyby rzeczywiście obniżały do tego progesteron to byłaby tragedia...

Nie powinno być problemów, pamiętaj, ze mówimy o całej roślinie, a nie pojedynczych związkach.

Cytuj
3. Stosowałam także niepokalanka w dużych dawkach wg dr Różańskiego na obniżenie estrogenu i zastanawiam się, w jaki sposób by oddziaływał z taką herbatką estrogenną? (na razie niepokalanka postanowiłam stosować tylko w drugiej fazie cyklu, wtedy gdy naturalnie poziom progesteronu powinien być wyższy niż estrogenu – żeby nie doszło do przerostu endometrium)

Myślę, że masz rację

Cytuj
ale tam z kolei występuje chmiel, który przecież też jest proestrogenowy i odradzany we wszystkich dietach antyestrogenowych (np.piwo) więc jak może pomagać na endometriozę w świetle powyższego artykułu?

Chmiel jest mocno estrogenny, to jest prawie środek antykoncepcyjny - może bez gwarancji, ale statystycznie udowodnione.

Cytuj
„planu B” (plan A to oczywiście operacja i potem hormonalna terapia zastępcza, brrr...)

Miejmy nadzieję, że tego unikniesz.
***

Chciałabym zwrócić jeszcze jedną uwagę na tzw. diety antyestrogenne. Mężczyźni, którzy często takie diety stosują reagują inaczej i inne mają zapotrzebowanie na hormony.

U kobiet w wieku rozrodczym one w zasadzie nie mają sensu. Wystarczy pomyśleć o Chińczykach objadających się estrogenną sfermentowaną soją. Możliwe, ze się dostosowali do innego poziomu estrogenów, niż my?

Pozdrowienia :-)

Offline natkas

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 12
Odp: zioła na endometriozę
« Odpowiedź #22 dnia: Lutego 17, 2014, 18:45:50 »
Masz rację Basiu, nie można tego typu informacjami nadmiernie się przejmować, ale ja już tyle czasu poświęciłam na zastanawianie się czy to co robię jest uzasadnione, czy się nie mylę, że już mi się w głowie miesza:)

Co do diet "antyestrogenowych" - z tego co się orientowałam są to normalne, zdrowe dla człowieka diety oparte na dużych ilościach warzyw, owoców, trochę ziaren itd., a produkty które się wtedy odstawia, no cóż, nie wiem na jakie schorzenie miałoby niby pomagać wielkofermowe sterydowo-lekowo-chemiczne mięcho czy pasteryzowane przetwory mleczne tego samego pochodzenia albo czysta bezwartościowa skrobia (biała mąka czy ryż). Jedyna rzecz, którą w swoim jadłospisie stosuję w większych niż zwykle ilościach specjalnie ze względu na estrogen jest siemię lniane, a reszta - po prostu zdrowa. Pewnie gdybym tak jak teraz żywiła się całe życie, nie miałabym teraz problemów z tymi torbielami. Ale ja byłam wielbicielką rozgotowanej skrobii, a jeśli z warzywami - to też rozgotowanymi:)

Slav - napisz mi proszę jakie dokłądnie elementy tej hormonalnej układanki badałaś i w jakim momencie cyklu? estradiol i progesteron?

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11068
Odp: zioła na endometriozę
« Odpowiedź #23 dnia: Lutego 17, 2014, 20:11:46 »
Co do diet "antyestrogenowych" - z tego co się orientowałam są to normalne, zdrowe dla człowieka diety oparte na dużych ilościach warzyw, owoców, trochę ziaren itd., a produkty które się wtedy odstawia, no cóż, nie wiem na jakie schorzenie miałoby niby pomagać wielkofermowe sterydowo-lekowo-chemiczne mięcho czy pasteryzowane przetwory mleczne tego samego pochodzenia albo czysta bezwartościowa skrobia (biała mąka czy ryż).

Czyli to tak na prawdę próba usunięcia zakłóceń gospodarki hormonalnej spowodowanych sztucznym żarciem? Tez możliwe.

Cytuj
Pewnie gdybym tak jak teraz żywiła się całe życie, nie miałabym teraz problemów z tymi torbielami. Ale ja byłam wielbicielką rozgotowanej skrobii, a jeśli z warzywami - to też rozgotowanymi:)

Nie opowiadaj takich rzeczy, bo to nie jest dokładnie tak. Pamiętaj, że jest jeszcze genetyka i środowisko. Ile dziewcząt robi dokładnie to, o co Ty siebie oskarżasz, a są zdrowe?

W skrócie: żadna, nawet najbardziej rozgotowana skrobia nie powoduje endometriozy, jednak przemysłowe mięso jest na liście podejrzanych, tak samo chemiczne środki ochrony roślin.

Pozdrowienia :-)

Offline natkas

  • Nowy
  • *
  • Wiadomości: 12
Odp: zioła na endometriozę
« Odpowiedź #24 dnia: Lutego 18, 2014, 10:08:12 »
Racja, źle się wyraziłam. Nie chodziło mi to, że skrobia wywołuje endometriozę:) ale że uwielbiane przeze mnie (i większość rodaków) kluchy z białej mąki, obrane wygotowane ziemniaki itd., jedzone często bez żadnych surówek, to jedzenie prawie bezwartościowe (głównie tylko energia). A jakim cudem, przy jedzeniu pozbawionym witamin, minerałów, enzymów egzogennych czy chociażby błonnika, ma prawidłowo działać układ odpornościowy, hormonalny, wydalniczy czy jakikolwiek inny (wiadomo, wszystkie one są w pewnym stopniu zależne od siebie w naszym organiźmie). Dlatego myślę, że w zasadzie leczenie każdej jednej choroby, endometriozy też, trzeba zacząć od pozbycia się toksyn, a w zamian wprowadzać składniki odżywcze żeby przywrócić równowagę organizmu (zresztą wiadomo, już mnóstwo ludzi przede mną na to wpadło, pozostaje mi przyklasnąć;)
A te dziewczyny, które co rok mają trochę więcej tłuszczyku i objadają się głównie wysoko przetworzonymi smakołykami - wiem, wiem, są takie - może nie dostaną od razu endometriozy, ale wypracują sobie swoje własne choroby. A potem powiedzą, że tę mieżdżycę mają po babci, a cukrzycę po mamie... a przecież w wielu przypadkach chorobom "zespołu x" (cywilizacyjnym) można zapobiec odpowiednim żywieniem. Zresztą endometrioza też często, z tego co zauważyłam, figuruje jako jedna z chorób naszego wspaniałego, cywilizowanego świata, i podobno nigdy wcześniej nie występowała na taką skalę. Poprawcie mnie jeśli spotkaliście inne informacje na ten temat.
Żeby nie było - ja zawsze byłam szczupła, filigranowa, wiele lat byłam jaroszką, ale to nie znaczy że zdrowo się odżywiałam - w końcu ciasteczka też są bezmięsne;)

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11068
Odp: zioła na endometriozę
« Odpowiedź #25 dnia: Lutego 18, 2014, 10:29:42 »
Zresztą endometrioza też często, z tego co zauważyłam, figuruje jako jedna z chorób naszego wspaniałego, cywilizowanego świata, i podobno nigdy wcześniej nie występowała na taką skalę. Poprawcie mnie jeśli spotkaliście inne informacje na ten temat.
Żeby nie było - ja zawsze byłam szczupła, filigranowa, wiele lat byłam jaroszką, ale to nie znaczy że zdrowo się odżywiałam - w końcu ciasteczka też są bezmięsne;)

Znam rodzinę lapońską, hodowców reniferów, gdzie endometrioza jest uważana za dziedziczną. Z jakiegoś powodu w rybach z jezior, w poblizu wioski, gdzie oni mieszkają jest duża zawartość PCB, które z kolei jest na czołowych miejscach wśród podejrzanych. Skąd to PCB w tych miejscach, gdzie ani przemysłu, ani wojska nie ma, to jest na prawdę znak zapytania. Możliwe, że jednak kiedyś tam jakieś wojsko czy inny przemysł coś jednak nawrzucał w ramach pozbywania się na przykład przepracowanego oleju transformatorowego. Przedstawicielka najmłodszego pokolenia tej rodziny 20+ lat już endometriozę ma, pomimo, że wyrosła praktycznie w wiosce odległej o 150 km od tamtej, gdzie przyjeżdżała raczej na ferie zimowe, bo latem rodzina z reniferami była w innym miejscu.

To nie jest takie proste.
Prawdą jest, że endometriozy jest teraz więcej, niż kiedyś, a głownymi oskarżonymi sa substancje zakłócające gospodarkę hormonalną, czyli kseroestrogeny. Wśród nich są składniki wielu kosmetyków (parabeny), wiele środków chemicznych ochrony roślin, "klejąca się" folia opakowaniowa, żywic epoksydowych, tworzyw poliwęglanowych, pewnie więcej się znajdzie, jak się pomyśli.

Przestań sie oskarżać i bierz się do pracy nad ziołami. Zdrowo odżywiać się możesz też, oczywiście to tylko wyjdzie na zdrowie.
Głównym podkładem ideologicznym jest to, że hormony pochodzenia roślinnego szybciej przyłączają się do receptorów, niż ksenoestrogeny chemiczne, ponieważ te pierwsze są podobniejsze do hormonów własnych.

Pozdrowienia :-)

Offline slav

  • Więcej Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 307
Odp: zioła na endometriozę
« Odpowiedź #26 dnia: Lutego 18, 2014, 23:27:05 »
Slav - napisz mi proszę jakie dokłądnie elementy tej hormonalnej układanki badałaś i w jakim momencie cyklu? estradiol i progesteron?

Badałam estradiol i progesteron (i testosteron też), późno bo w 23 dc, czyli u mnie ok. 5 dni przed okresem. Estradiol mi wyszedł w dolnej granicy normy, a progesteron bliżej górnej granicy, dla fazy lutealnej oczywiście.
« Ostatnia zmiana: Lutego 24, 2014, 20:39:09 wysłana przez slav »

Offline slav

  • Więcej Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 307
Odp: zioła na endometriozę
« Odpowiedź #27 dnia: Lutego 24, 2014, 20:40:15 »
Hej, zrobiłam dziś USG i okazało się, że moja torbiel zmniejszyła się z 4 cm (średnica) do 2,5 cm!!! :)

Tak, wiem że można edytować posty, ale bym chciała, żeby koleżanka w wątpliwościach go zauważyła.

Offline slav

  • Więcej Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 307
Odp: zioła na endometriozę
« Odpowiedź #28 dnia: Marca 24, 2014, 21:41:52 »
Czy można czymś "na szybko" zastąpić piwonię? Mój korzeń piwonii zaginął prawdopodobnie gdzieś w czeluściach poczty, następna porcja przyjdzie pewnie za tydzień, do tego 2 tygodnie na zrobienie nalewki i jestem w kropce :/ Nie wiem co dokładnie jest w tej piwonii takie istotne i nie umiem sobie sama znaleźć zamiennika :(

Offline Basia

  • Płytki nurek
  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 11068
Odp: zioła na endometriozę
« Odpowiedź #29 dnia: Marca 24, 2014, 21:46:16 »
Mam i rosyjski korzeń piwonii "kłaniającej się" i nalewkę z niej.

Pozdrowienia :-)