Spróbuj z ziołami, które wypisałam kilka postów powyżej. Nie muszą być wszystkie na raz... bo nawet nie wiem, czy wszystkie znajdziesz w aptekach.
W pierwsze dni bierzesz tabletki na ból, to może i tego nie odczuwasz, że coś jest z jajnikiem? Jeśli jest tam torbiel, to rzecz jasna, że podczas okresu przybierze ona większe rozmiary. Torbiele na/w jajnikach maja to do siebie, że się nie złuszczają jak narośle endometrialne, np. na szyjce macicy; one kumulują i dlatego powodują ból, powiększają się, przez co są często usuwane laparoskopowo, aby właśnie nie zniszczyć jajników.
Spróbuj też zastosować dietę wątrobową, czyli odżywiaj się tak, jakbyś miała leczyć chorą wątrobę - lekkie posiłki, gotowane na parze, zero smażenia, używki w odstawkę, także czekolada, kakao i słodycze. Poza tym przy oczyszczeniu i zregenerowaniu organizmu ważne są nerki - dać im odpocząć w tym czasie - jeść mało białka (A jeśli jeść - to pochodzenia roślinnego). Piszesz, że odstawiłaś czerwone mięso, ale na czas leczenia i uzyskania efektów warto wdrożyć dietę ścisłą eliminacyjną - czyli mięso całkowicie w odstawkę. Później (po 3 miesiącach/ 3 cyklach miesiączkowych) jeśli poczujesz ulgę, to sama będziesz sobie po kolei wrażać pewne pokarmy i patrzeć na skutki.
Do tego zioła na regenerację i oczyszczanie wątroby plus więcej surowizny, niż pokarmów przetworzonych.
Efekt szybkiego zasuszania/wchłaniania się/rozpadu takich tworów gwarantuje głodówka na wodzie (sprawdzone), ale do tego musisz sama dojrzeć czy chcesz, czy sprawi ci to tylko cierpienie, czy radość nowych doświadczeń z wiarą w sukces całego przedsięwzięcia.
Laparoskopia sprawy nie załatwi - wytną co chcą, a torbiele mogą się pojawić nowe, w innych miejscach, itp.