Cześć, chciałabym się w wami podzielić doświadczeniem ze złotym wąsem.
Moja przyjaciółka miała powikłania pokowidowe. Objawy: bóle mięśni i stawów (czasem wędrujące), bóle odcinka lędźwiowego i bioder zmęczenie, bezsenność, drętwienie kończyn, poranna sztywność (nie mogła ubrać bielizny), swędzenie skóry, rwa kulszowa itp. - przypominały polineuropatię. Na jakiś czas pomogła medycyna chińska - akupunktura i zioła. Wg diagnozy uszkodzeniu uległa trzustka.
Objawy wróciły, choć już nie tak nasilone (po zjedzeniu sporej ilości orzechów, które chyba nie były zbyt świeże, pojawił się całonocny ból trzustki, w następnych dniach utrzymujące się bóle mięśni itp.). Ponieważ cały czas szukałam dla niej pomocy, w końcu trafiłam na to forum i na złotego wąsa. Kupiłam na allegro, segmentów na jednym wąsie było 8. Zaparzyłam w słoiku liść, który miał ok 21 cm, wg przepisu. Woda praktycznie nie zmieniła koloru, prawie nie miała smaku. Już w ciągu pierwszej nocy "lżej się jej oddychało". Po jednym dniu stosowania trzustka przestała boleć, tak samo jak biodro i kolano (nerwoból zaczynał się w biodrze i sięgał stopy), a także ustąpił ból powięzi na przedramieniu. Pije wąsa od 2 tygodni, w tym czasie rozbolała ją trzustka, tylko gdy zjadła kiełbasę ze sklepu (odżywia się zdrowo, praktycznie nie kupuje nic w sklepach). Nie bolą mięśnie, nie ma sztywności.
Postanowiłam, że opiszę ten przypadek, bo wydaje mi się to nieprawdopodobne, a jednak prawdziwe. Od razu nadmieniam, że wykluczam efekt placebo, mając na uwadze ilość prób z innymi specyfikami. Wspomnieć jednak muszę, że moja przyjaciółka jest osobą bardzo szybko reagującą na wszystko, co spożywa. Może u Was efekt nie będzie instant, ale jestem przekonana, że wystąpi. Wąs działa. Pozdrawiam i życzę Wam zdrowia

Ewa.