Autor Wątek: Światło świecy a ćma - czyli bezsensowność niepotrzebnej śmierci!  (Przeczytany 1556 razy)

Offline Pragmatyk

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 996
    • Plantacja Choinek Rezerwat Bobra
Na co dzień docierają do nas informacje o traktowaniu pracowników najemnych w krajach unii. Chyba nigdzie nie wypracowano tak skutecznych sposobów na wyżyłowanie pracownika jak w Holandii. Najbogatsi Holendrzy żyją właśnie z tego. Zaczyna się od rekrutacji już w Polsce, a później trzymanie krótko na wędzidle, aby się niewolnik nie zerwał z uwięzi: mieszkanie w zbiorczym lokum za kilkaset euro miesięcznie, haracz za wszystko, od wyposażenia pokoju w jakiś grzejnik czy horendalnej kwoty potrącane za dowóz do pracy po umowy okresowe, bez gwarancji i świadczeń. Nie ma mocnych na ten system i nawet jak się komuś uda wyrwać z zaklętego kręgu, to prędzej czy później trafi na "ścianę". Tak nasze, niczego nie świadome "ćmy" giną w pogoni za iluzoryczną światłością wolności.

Właśnie dotarła do mnie wiadomość o śmierci człowieka w kwiecie wieku, który zaczynał od szklarni, poprzez centra zaopatrzeniowe po kontrakt w biurze. Udało mu się, można by rzec... uskładał na starą ruinę, wziął kredyt na remont i rodzina będzie go spłacała jeszcze ładnych kilkadziesiąt lat, a on? On po prostu zachorował - każdemu może się zdarzyć. Wziął sobie "urlop na podreperowanie zdrowia" trzyletni. Przez te trzy lata cieszył się, że ma zapewniony czas na dojście do siebie, ale jednak nie mógł już w domu wytrzymać... Kiedy tylko nadarzyła się okazja zgłosił gotowość do pracy i ...... następnego dnia otrzymał wypowiedzenie umowy. Tak, z trzymiesięcznym wynagrodzeniem do przodu, ale w takiej sytuacji choroba wróciła ze zdwojoną siłą i zaczęła zwyciężać. Może i pełne szczepienie na Covid dołożyło swój kamyczek - depresja, zakrzepowe zapalenie żył kończyn dolnych, zapalenie płuc po tym wszystkim i... nie wytrzymał psychicznie kiedy urząd pracy odmówił mu zasiłku chorobowego. Heh.. a ćmy lecą lecą i lecą, bo im się uda :-(
« Ostatnia zmiana: Września 29, 2022, 23:57:43 wysłana przez Pragmatyk »

Offline kuneg

  • Mów mi Małgorzato :)
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1274
Odp: Światło świecy a ćma - czyli bezsensowność niepotrzebnej śmierci!
« Odpowiedź #1 dnia: Października 03, 2022, 00:45:39 »
A jaki mają wybór? No powiedz...
Ale tak realnie...
Jaki wybór ma człowiek, który nie ma nic, poza dwoma rękami, dwoma nogami i głową?

Pracowałam dla Polaków, pracowałam u Niemców, pracowałam u Włocha w Polsce, pracowałam znów u Polaków... Moja tygodniówka często dochodziła do 60 godzi, a nawet 80, nie licząc czasu nauki... Jakby ktoś nie wiedział, to 1 etat wynosi 40 godzin tygodniowo w Polsce obecnie, a u Niemców 32-35 godzin/tydz.

Za pierwsze miesiące pracy u Niemców miałam na 3 lata czesnego, potem z Włochem sądziłam się o wynagrodzenie i wygrałam, potem zarobiłam na wkład własny do kredytu, potem trafiła się wreszcie umowa na czas nieokreślony w Polsce i mogłam wziąść kredyt i wreszcie byłam u "siebie"...
Po 25 latach pracy zawodowej mam skończone studia, spłacone wszystkie kredyty i za wszystko zapłaciłam własną pracą. Udało mi się. Nie muszę już znosić wielu niedogodności, bo bank już nie trzyma łapy na moim mieszkaniu... wreszcie jest moje.

Dziś znów pracuję w zasadzie dla Niemców, choć w Polsce, ale na pół etatu. Wreszcie mogę odetchnąć. Mam dach nad głową i zdrowie w dobrej kondycji. Miałam szczęście... Pochodzę z dużego miasta i dostałam przyzwoite wychowanie. Nic więcej z domu rodzinnego nie dostałam. Nie wszyscy mają tyle.szczęścia w życiu. Niektórzy mają bardziej pod górkę.
« Ostatnia zmiana: Października 03, 2022, 00:51:49 wysłana przez kuneg »
Nigdy wcześniej wiedza nie była tak łatwo dostępna i tylko od nas zależy, czy z niej skorzystamy.

Offline Luu

  • Średnio Pisze
  • ***
  • Wiadomości: 220
Odp: Światło świecy a ćma - czyli bezsensowność niepotrzebnej śmierci!
« Odpowiedź #2 dnia: Października 03, 2022, 17:30:51 »
Ciężka praca to jedno, a wyzysk to drugie. Pracowałam w restauracji, w której był wielki ruch, cały dzień na nogach, ile kilometrów dziennie robiłam to nie wiem, bo nie mam krokomierza :) w każdym razie zaczęły mi w końcu doskwierać nogi, bolały, puchły, a codzienna praca nie pozwalała na odpoczynek. Pewnego dnia, szefowa stwierdziła, że dziś pobiłam rekord utargu. A ja ledwo stałam. Stwierdziłam wtedy, że to nie praca, a wyzysk. Firma się cieszy z wyniku, a mnie do dziś biodro szwankuje. Za najniższą krajową oczywiście.

Offline zielarz polski

  • Global Moderator
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 803
Odp: Światło świecy a ćma - czyli bezsensowność niepotrzebnej śmierci!
« Odpowiedź #3 dnia: Października 05, 2022, 10:12:03 »
Nie trzeba pracować u kogoś. Znam wiele osób, które prowadzą własną działalność i z jednej strony zarabiają naprawdę duże pieniądze z drugiej ich liczba schorzeń i dolegliwości jest hmmm... imponująca / straszna.
Czy jest lepiej u Polaka niż gdzie indziej. Wszędzie zależy jak się trafi. Są przysłowiowi polscy "Janusze" ale i słynne "obozy pracy" we Włoszech.

To niestety też często jest tak, że jak człowiek jest młody to się czuje nieśmiertelny:
- boli, przecież przestanie,
- naderwany czy naciągnięty mięsień, to się rozchodzi,
- dwie noce nie spać i dwa dni pić, raz się żyje.
:)  :)

Potem dopiero te wszystkie niezaleczone stany zapalne, nieprzespane noce, braki w regeneracji zaczynają wychodzi a i w organizmie zdolności regeneracyjne już nie te.
Każdy z nas zna przecież historie o ludziach, którzy całe życie pracowali i czuli się dobrze a nie doczekali pierwszej emerytury.

Teraz dochodzi jeszcze dodatkowo tempo życia, stres, natłok informacyjny.

Ech, pierdzielnąć to wszystko i wyjechać w Bieszczady zbierać zioła i grzyby...

 

Offline kuneg

  • Mów mi Małgorzato :)
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1274
Odp: Światło świecy a ćma - czyli bezsensowność niepotrzebnej śmierci!
« Odpowiedź #4 dnia: Października 06, 2022, 07:35:24 »
Ciężka praca to jedno, a wyzysk to drugie. Pracowałam w restauracji, w której był wielki ruch, cały dzień na nogach, ile kilometrów dziennie robiłam to nie wiem, bo nie mam krokomierza :) w każdym razie zaczęły mi w końcu doskwierać nogi, bolały, puchły, a codzienna praca nie pozwalała na odpoczynek. Pewnego dnia, szefowa stwierdziła, że dziś pobiłam rekord utargu. A ja ledwo stałam. Stwierdziłam wtedy, że to nie praca, a wyzysk. Firma się cieszy z wyniku, a mnie do dziś biodro szwankuje. Za najniższą krajową oczywiście.
Tygodniówka 80 godzin była bez jakichkolwiek świadczeń i ochrony. Ryzykowne w razie "w".
Tygodniówka 60 godz. była na ćwierć etatu z najniższej krajowej, a jak odchodziłam, to szefowa zrobiła awanturę, bo jak ja tak mogę... Nie widziała nic niestosownego w swoim postępowaniu.
To wszystko, to był wyzysk.

Wyzyskiem jest również to, że człowiek mający kredyt hipoteczny, zniesie wiele, żeby dachu nad głową nie stracić... A szef to wykorzystuje.

To są b. częste sytuacje. I nie ma znaczenia, czy to Holandia, Włochy, Niemcy, Polska, czy gdzie indziej. Bieda i brak edukacji, to zawsze słaba pozycja negocjacyjna.
Nigdy wcześniej wiedza nie była tak łatwo dostępna i tylko od nas zależy, czy z niej skorzystamy.

Offline mysznikowski

  • Więcej Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 258
Odp: Światło świecy a ćma - czyli bezsensowność niepotrzebnej śmierci!
« Odpowiedź #5 dnia: Października 09, 2022, 23:48:33 »
Tak, bieda, brak edukacji, ciasne ramy uwarunkowań ale ......
 
Ja z mężem od ślubu zakasaliśmy rękawy. Wykształcenie zawdzięczmy, komunistycznemu państwu, które dzieciom pochodzenia robotniczo-chłopskiego ( a takimi jesteśmy) umożliwiło dostęp do edukacji i to na wysokim poziomie. Fakt, obydwojgu nam baaardzo chciało się uczyć, bo ciężka praca na wsi jest nam znana od urodzenia. Potem praca  zawodowa i wybory. Wakacje przyzwoite w Polsce czy może większy luksus?, Za uskładane pieniądze kupić samochód czy pozostać przy zdezelowanym a kupić działkę ? A kiedy rozpoczęła się budowa to na wakacje wysłać dziecko z babcią a samemu malować fundament, wycinać stare drzewa, malować okna - jednym słowem wakacje na budowie przez kilka lat? Piwo kupić na najbliższej stacji benzynowe czy jechać do hurtowni po zakupy więsze ale tańsze itd. A po kilkunastu latach takich wyborów usłyszeliśmy od znajomych o porównywalnym pochodzeniu i statusie społeczno-materialnym - wy to macie dobrze, wychodzicie za próg i juz jesteście na działce (znajomi mieszkają w mieszkaniu w bloku). Tak, ale na wczasach zagranicznych all inclusive jeszcze nie byłam i nie żałuję, swoich wyborów. Mam bezpieczny wygodny dom, niezłą emeryturę, teraz mogę jechać......


Offline kuneg

  • Mów mi Małgorzato :)
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 1274
Odp: Światło świecy a ćma - czyli bezsensowność niepotrzebnej śmierci!
« Odpowiedź #6 dnia: Października 10, 2022, 15:43:33 »
@mysznikowski, dokładnie tak samo myślimy i postępujemy. :)
 Z podobnych powodów staliśmy się z mężem lekko nietowarzyscy ;) Brak wspólnych tematów ze starymi znajomymi.

A że warunki są, jakie są... no cóż... nie zmienię świata. Mogę zmienić jedynje siebie.

Ja już od dziecka załapałam, że liczyć mogę tak na prawdę, to tylko na siebie. Jakiś system??? Przecież on najpierw karmi sam siebie - ZUS, NFZ, nasi drodzy przedstawiciele... ekhm... wybrani w wolnych i demokratycznych wyborach... szkoda gadać.

Pozdrawiam spędzających czas na budowach, remontach, czy innych kreatywnych "fitnessach" ;)
Nigdy wcześniej wiedza nie była tak łatwo dostępna i tylko od nas zależy, czy z niej skorzystamy.

Offline mysznikowski

  • Więcej Pisze
  • ****
  • Wiadomości: 258
Odp: Światło świecy a ćma - czyli bezsensowność niepotrzebnej śmierci!
« Odpowiedź #7 dnia: Października 10, 2022, 23:13:51 »

Ja już od dziecka załapałam, że liczyć mogę tak na prawdę, to tylko na siebie.
Oooo dokładnie tak, umiesz liczyć ? licz na siebie i to jest naga prawda o przyjaźniach, znajomych....

Pozdrawiam Małgorzata

Offline Wacek

  • stary winiarz Białystok
  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 858
Odp: Światło świecy a ćma - czyli bezsensowność niepotrzebnej śmierci!
« Odpowiedź #8 dnia: Października 11, 2022, 13:05:25 »
Na co dzień docierają do nas informacje o traktowaniu pracowników najemnych w krajach unii. ....
To jeszcze są tam pracownicy najemni -  przecież te ćmy to tam lecą do  socjalu !
Pracowałem w USA  jako pracownik najemny i chwalę sobie ten okres życia , 60 godzin pracy w tygodniu to było minimum - z przyjemnością brałem dodatkową robotę na weekendy . Oczywiście stawka minimalna ale jak się dałem poznać jako dobry pracownik  to co roku podwyżka . Mieszkanie to w taniej dzielnicy po kilku w pokoju a że pod oknem strzelanina i handel narkotykami to trudno .
W Polsce to miałem studia za darmo  , słówko " czesne " poznałem dopiero jak trzeba było płacić za studia syna  a ja po raz kolejny byłem na zasiłku dla bezrobotnych  ale miałem już własny dom i spłacony kredyt . Kredyt na dom dostałem na 30 lat stałe oprocentowanie  chyba  3%  - dali mi wydruk rat na całe 30 lat - kredyt spłaciła żona z jednej   wypłaty - ja byłem w USA - bo zarabiała wtedy miliony zł .
Na emeryturę wysłali mnie po tym jak zatrudniająca mnie w Polsce zagraniczne spółka zlikwidowała moje stanowisko  bo zbliżał się mój okres ochronny  a trafiłem na jakiś  prawny  dziwoląg  - emerytura dla  60-ciolatków  ale ja już miałem działkę ogrodową  z winnicą  . Jak co roku w tym czasie zbieram winogrona i piję trunki zrobione w poprzednich latach. :) ;) ;)

Offline Pragmatyk

  • Dużo Pisze
  • *****
  • Wiadomości: 996
    • Plantacja Choinek Rezerwat Bobra
Odp: Światło świecy a ćma - czyli bezsensowność niepotrzebnej śmierci!
« Odpowiedź #9 dnia: Października 12, 2022, 00:12:12 »
Ha, Wacku socialu powiadasz... Byłoby tak, gdyby systemy tamtych państw nie "uczyły" się.
Dziś na przykład w Niemczech dostać należny social (typu kindergeld), to jest droga przez mękę - bez prawnika praktycznie niemożliwe. W najlepszym przypadku procedura trwa powyżej pół roku. W najgorszym kilka lat, ze sprawą sądową włącznie i większość zainteresowanych odpada w przedbiegach.

Czytam Twój wpis i w opisywanym prze ze mnie przypadku było w zasadzie podobnie... i była duża szansa, że podobny byłby finał... Problemy zaczęły się od choroby dziecka - kilka lat jeżdżenia od ośrodka uniwersyteckiego do centrum klinicznego i tym podobne.
Po pięciu latach zdiagnozowano wadę genetyczną, której nie leczy się jeszcze. Ten wysiłek nadwyrężył psychikę, a "pandemia" dołożyła swoje. Pracodawca z premedytacją pozbył się problemu, zwalniając w takiej sytuacji!

Służba zdrowia dołożyła swoje, bo na przykład zgłoszenie Covida przyjęto dopiero po utracie przytomności, wcześniej zlecono zdalnie "paracetamol". Z tego co wiem powikłania pozostawiono całkiem bez leczenia - człowiek praktycznie nie chodził wskutek zakrzepowego zapalenia żył. W ciągu dwóch lat raz wykonano podstawowe badanie krwi, a wynikiem było zalecenie stosowania przysłowiowego paracetamolu...

Działka, choć bez winnicy, ale za to z wędzarnią, z której wychodziły pyszności, została bez gospodarza...
« Ostatnia zmiana: Października 12, 2022, 00:14:34 wysłana przez Pragmatyk »