General Category > Fitoterapia immunologiczna.

"Odczulacze"

(1/2) > >>

Katarzyna:
Zdarza sie, że na jakies zioło, zazwyczaj konkretny składnik ktos moze byc uczulony. Dla przykładu mojej 6-letniej atopiczce teoretycznie powinien pomóc kobylak - a tu efekt odwrotny do zamierzonego. Co wtedy? W swiecie medycyny konwencjonalnej mamy wapno lub szybko działąjące sterydy aby uspokoic skóre, swiąd. To bron ostateczna i na krótką mete.
Co jest w swiecie ziół, co działa równie sprawnie?

Basia:
A mnie na przykład wapno nie odczulało... Pewnie różni ludzie różnie reagują.

Na mnie działało smarowanie nalewką z jaskółczego ziela, wiązówki i pokrzywy, którą Tobie wysłałam. Ale muszę przyznać, że odkąd zaczęłam eksperymenty z nalewkami na jaskółczym zielu i pokrzywie, to nie miałam porządnego AZS, bo pierwsze swędzenia lub krostki były już wygaszane.

Może zrób dziewczynce jakąś maść na tej bazie, aby sobie sama mogła smarować, jeśli poczuje potrzebę?

Pozdrowienia :-)

Ingwer:

Do tej pory stosowalam u meza przy alergii slonecznej (wysypka), jako "odczulacza" wapno.
To co piszesz, jest b. interesujace.


--- Cytuj ---Na mnie działało smarowanie nalewką z jaskółczego ziela, wiązówki i pokrzywy, ... 
Ale muszę przyznać, że odkąd zaczęłam eksperymenty z nalewkami na jaskółczym zielu
i pokrzywie, to nie miałam porządnego AZS,
bo pierwsze swędzenia lub krostki były już wygaszane.
--- Koniec cytatu ---

Jesli moge prosic, napisz, czy to jest jedna nalewka z 
--- Cytuj ---jaskółczego ziela,
wiązówki
i pokrzywy
--- Koniec cytatu ---
czy osobno robione i pozniej laczone,
czy kazda po kolei wyprobowac.
Ilo procentowym alkoholem zalewac, czy moze lepiej goracym alkoholem.
Czy podobnie by dzialal sok z tych roslin, wykorzystany jako skladnik mazidla.
Mam na uwadze takze moje problemy z wlosami,
bo zaczyna z glowy "schodzic" na ramiona ...
Nie wiem juz co z tym robic ...
Chetnie wyprobowalabym sposoby stosowane przy AZS ...
Stresu przeciez nie wyeliminuje calkowicie ...  :(

Pozdrawiam.

Basia:
To nic szczególnego: wykopane wiosną z korzeniami wiązówkę, pokrzywę i jaskółcze ziele, po umyciu i wysiedleniu ewentualnej przyrody, razem mielę w maszynce do mięsa i zalewam w słoju zwykłą wódką, tak, aby wszystko było porządnie zalane, co jakiś czas można to poruszyć.
Po miesiącu (albo jak sobie przypomnę i znajdę czas ;-) ) wódkę odlewam, ale fusów nie odciskam i zalewam znów olejem, który nie będzie zasychał - może być z winogron lub z oliwek.
Po miesiącu (albo jak sobie przypomnę i znajdę czas ;-) ), olej odlewam i tym razem fusy porządnie odciskam i mogę je wyrzucić. Mam wtedy od razu dwie wersje - jedna z olejem i resztką nalewki - właściwie gotowe smarowidełko, a drugą bez oleju i mam wtedy wybór, mogę dodać jakiś inny olej, na przykład rokitnikowy.

Pozdrowienia :-)

Ingwer:
Dziekuje Ci za odpowiedz.
W chwili obecnej wiazowki nie rozpoznam ...
musze zaczekac, az zacznie kwitnac.  ;D
Czy w tym ukladzie ma to duze znaczenie, kiedy nalewke przygotuje?
Mysle, ze w czerwcu, czy lipcu sok z tych roslin bedzie rownie pomocny,
jak w chwili obecnej ... ?
Pozdrawiam.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej