Zaparzyłam zioła w kawiarence i faktycznie, drugi raz jest silniejszy od pierwszego, no bo faktycznie woda choć pod ciśnieniem jakimś to przelatuje jednak niewielki czas, ale namoczony susz oddaje juz przy następnym parzeniu o wiele wiecej, tak przynajmniej sądze po kolorze i smaku, natomiast trzeci raz jest podobny do pierwszego.
Chyba kawiarenka bedzie częściej używana. Nie zastąpi jednak gotowania np. korzeni moim zdaniem.