Ale w sensie, jak je np w szklance ubić, tak? Bo tak luzem, to bardzo różnie bywa, jeszcze zależy czy pocięte czy nie..
Zastanawia mnie tez czy do robienia naparu nie lepiej byłoby porządnie przemielić taką mieszankę, albo chociaż pokruszyć na naprawdę drobne cząstki, żeby woda mogła lepiej wyciągnąć. Ma to sens czy nadmiar troski?