Zrobiłem pierwsze płukanie i mam bardzo dobre wrażenia, bo wentylacja mi się poprawiła natychmiast, jakbym zrobił inhalację. Co prawda szło mi nieco niezgrabnie, bo wykorzystałem plastikową butelkę z dozownikiem (docelowo szukam ceramicznego dzbanuszka z kulkowatym dziubkiem - nie mogę znaleźć w sieci), którą musiałem manewrować, żeby mieć dobry kąt wlewania i ciekło mi trochę po policzku, szyi i za kołnierz, ale udało się nie stracić większej ilości wody. Trzeba pamiętać, żeby zrobić w butelce mały otworek, aby powietrze miało dopływ i roztwór płynął płynnie.

Wpadłem też na pomysł użycia srebrnego (w sensie szlachetnego metalu) lub posrebrzanego dzbanuszka (
na przykład takiego), który miałby dodatkowo właściwości antybakteryjne.
Osuszanie zrobiłem za krótko, bo kiedy siadałem do napisania komentarza, zaczęło mi lecieć z nosa.

Sądzę, że uzyskam lepsze efekty po systematycznym płukaniu, ale polecam wszystkim. Miła odmiana w oddychaniu. Ciekawe co tam jeszcze z zatok wylezie.
EDIT: skoro już zacząłem płukanie to zapytam też o kwestię dodawania do roztworu ziół. Jakie można by zastosować? Proszę mądrzejszych o podpowiedź.