Ostatnie wiadomości

Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 10
41
Fitoterapia endokrynologiczna. / Odp: Niedoczynność tarczycy
« Ostatnia wiadomość wysłana przez leo dnia Kwietnia 18, 2025, 13:00:09 »
Nie zrozumieliśmy się. Mózg obserwuje poziom hormonów tarczycy i jak jest on za niski daje sygnał do ich produkcji - za pomocą TSH. Kobieta sama tych hormonów nie produkuje (nie ma tarczycy) i lekarstw ich zastępujących też nie bierze - dlatego ma tak wysoki poziom TSH - tak ja to rozumiem. Czy ten wysoki TSH sam  w sobie jest szkodliwy - nie wiem. Są niedobory energetyczne  wynikające z braków hormonów tarczycy - stąd ta senność. Hormony tarczycy wpływają na mitochondria regulując w ten sposób produkcję energii przez organizm. Witania i coleus też oddziałują na mitochondria - możliwe, że coś zmieniłyby na + w temacie - można spróbować. Są też inne ziółka działające od tej strony, ale czy dałyby w 100% radę zastąpić hormony tarczycy? - nie wiem. Próbować można - lepsze samopoczucie też coś warte.

PS. Sprawdziłem na AI - sam wysoki poziom TSH nie jest szkodliwy - to tylko oznaka, że należy dostosować terapię.
42
Fitoterapia endokrynologiczna. / Odp: Niedoczynność tarczycy
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Alinaanna dnia Kwietnia 18, 2025, 10:30:02 »
Czyli nic nie da się z tym zrobić?To może jakoś pobudzić też przysadkę ,ale jak ?
43
Fitoterapia endokrynologiczna. / Odp: Niedoczynność tarczycy
« Ostatnia wiadomość wysłana przez leo dnia Kwietnia 18, 2025, 08:37:50 »
Poziom TSH jest zależny od poziomu hormonów tarczycy - tych nie ma, bo nie ma tarczycy (wypalona), więc nic dziwnego, że jest wysoki. Ale - też może być wysoki, jak będzie się coś działo z przysadką. Jod jest potrzebny do produkcji hormonów przez tarczycę, a tej nie ma, więc nie wiadomo czy cokolwiek pomoże.
Coleus i witania działają od tej strony co działałyby hormony tarczycy - czy zastąpią te hormony w działaniu? AI podpowiada, że to jest możliwe - przynajmniej częściowo.
44
Fitoterapia endokrynologiczna. / Odp: Niedoczynność tarczycy
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Alinaanna dnia Kwietnia 17, 2025, 23:38:16 »
Minęło już pół roku odkąd pisałam tu o osobie ok. 70 lat z wypaloną 10 lat temu tarczycą , która sama odstawiła sobie  eutyrox ,bo źle się  po nim czuła - problemy sercowe.Po odstawieniu problemy z sercem przeszły, ale od ok. roku- senność. Dziś zrobiła w końcu badanie TSH - 63.( Nie pomyłka - 63 bez przecinków). Nie brała teraz nic- żadnych ziół na tarczycę. Czy w tej sytuacji zioła mogłyby pomóc? Mam nalewkę z coleusa, a może jod? A może jakieś małe dawki eutyroxu ( małe, bo miała po nim palpitacje serca) pomieszać z ziołami?
Mam też korzenie witani, tylko nie wiem, czy z nich nie uciekły substancje lecznicze, bo sobie tak leżały na zewnątrz, bez szczelnego zamknięcia ,od czasu kiedy je wykopałam,czyli od października, może powinnam je wyrzucić?
45
Rozmowy towarzyskie zielarzy / Odp: Smilax a Hemidesmus indicus
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Basia dnia Kwietnia 16, 2025, 21:21:25 »
Wikipedia moim zdaniem aż za bardzo idzie z upiorem kolejnych pomysłów systematyków, więc zasadniczych błędów nie należy się zbytnich spodziewać, za to często bywają uzasadnienia, dlaczego nagle roslinę przeklasyfikowano.

Lekkie pogrzebanie w Wikipedii angielskiej daje wynik: https://en.wikipedia.org/wiki/Smilax_officinalis
To jest roślina środkowoamerykańska, nie indyjska.

Czyli kłopot z głowy.
Jeśli ktoś pod ta nazwą sprzedaje zupełnie inną roślinę indyjską, to albo nie wie, co robi, albo oszukuje.

To tak, jak na Allegro sprzedają 100% kwas kaprylowy z kokosów, który według sprzedawców jest tak oczyszczony, że jest bez smaku i zapachu :-/ I nic im nie może zachwiać pewności, że albo sa zrobieni w trabę, albo świadomie robią ludzi w trąbę.

Pozdrowienia :-)
46
Rozmowy towarzyskie zielarzy / Odp: Smilax a Hemidesmus indicus
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Pragmatyk dnia Kwietnia 15, 2025, 22:27:09 »
Hemidesmus indyjski jest sprzedawany jako Smilax indyjski. W takim przypadku zgodzę się, że może to być dość mocno mylącej! Profile chemiczne są zbliżone, ale nie jednakowe i te różnice decydują o tym, że stosowanie jako smilax może przynieść szkodę, zamiast pożytku. Zgadzam się, że sam Hemidesmus jako taki to cenna roślina lecznicza, ale sprzedawanie jej jako Smilax nie jest właściwe.

Podstawą mojego dylematu jest jednak co innego. Adwersarz twierdzi, że Hemidesmus indicus to Smilax officinalis, twierdząc że systematyka prezentowana przez Wikipedię jest nieaktualna. W tym przypadku wydaje mi się to mało prawdopodobne. Gdzie można to sprawdzić?
47
..J K L Ł.. / Odp: KIELICHOWIEC WONNY - Calycanthus floridus
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Basia dnia Kwietnia 15, 2025, 18:50:51 »
Mam kilka krzaczorów na działce i niestety, musze stwierdzić, że moim kretom i nornicom one zupełnie nie przeszkadzają w życiu na mojej działce.

Jak przeglądałam różne źródła w internecie, to wśród informacji, że Indianie to, Indianie tamto... było, że stosowali do trucia wilków, ale już nie było napisane, jaką część rośliny stosowano jako truciznę. Jak na substytut cynamonu, to dość ciekawe działanie.

Poza tym zapach kielichowca się zmienia w ciagu roku (sprawdzone moim nosem), pewnie to oznacza zmianę składu olejków.

Pozdrowienia :-)
48
Rozmowy towarzyskie zielarzy / Odp: Smilax a Hemidesmus indicus
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Basia dnia Kwietnia 15, 2025, 18:43:49 »
Odkąd bagno stało się rozmarynem, a sumak jadowity stracił polską nazwę, to w działalności systematyków mało co mnie zdziwi.
Jednak po zajrzeniu do Wikipedii widzę, że Hemidesmus indicus to roślina goryczkowata, a smilax to liliowata, czyli różnica botaniczna musi być poważna.

Hemidesmus indicus jest mocno przebadany naukowo, tradycyjnie jest używany w Indiach, więc chyba to jest zacna roślina lecznicza.

A czy może być nieuczciwy zamiennik? Chyba nie, to najwyżej może być nieuczciwy sprzedawca.

Pozdrowienia :-)
49
Rozmowy towarzyskie zielarzy / Smilax a Hemidesmus indicus
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Pragmatyk dnia Kwietnia 15, 2025, 14:50:55 »
Aby zabić czas czasem zagadnę w temacie ziół  w różnych miejscach. Ostatnio pojawił się temat rozdzielenia różnych odmian Smilax (glabra, officinalis, febrifuga, regelii, aristolochiaefolia, ornata), z uwagi na diametralnie różne działanie...
Lekko zdziwiony skonstatowałem, że może rozmówca pomylił Smilax właściwy ze Smilaxem marketingowym (czyli substytutem) znaczy Hemidesmusem indicusem.
To pojawił się nowy wątek w rozmowie, że Hemidesmus to już nie Hemidesmus... a Sarsaparilla Officinalis...

Drażni mnie tworzenie nowych wątków zamiast wyjaśnienia meritum. Wiecie może coś co potwierdziłoby tezy mojego rozmówcy? Norweska fitoterapia jest w tym przypadku podstawą mojej wiedzy, a tam dobitnie określa się Hemidesmus jako nieuczciwy substytut Smilax. W polskich źródłach ciągle czytam o Hemidesmusie jako o roślinie medycyny ajurwedyjskiej, która składem trochę przypomina Smilax, ale to jednak inny gatunek... czy może już nie? W botanice zmiany bywają zaskakujące, ale żeby aż tak, że je trudno zarejestrować? ;-)   

edit: literówki i uzupełnienie
50
Fitoterapia dermatologiczna. / Odp: siwienie
« Ostatnia wiadomość wysłana przez To Masz dnia Kwietnia 12, 2025, 21:34:57 »
Z moich obserwacji wynika, że siwienie (nie wyjątek:) jest chyba w największym stopniu uwarunkowane dziedzicznie (co oznacza, że nie tylko genetycznie; dziedziczymy też np. zachowania, warunki środowiskowe). Dawniej, kobiety po myciu włosów (oczywiście nie szamponem, który szkodzi skórze głowy) płukały włosy octem i nie było zaskoczeniem, że miały czarne włosy nawet pod 70-tkę. Negatywne przeżycia mogą powodować, że w parę chwil człowiek osiwieje całkowicie, co też nie dotyczy każdego. Są osoby, które nadmiernie przeżywają zdarzenia życiowe i nie siwieją. Przypadek poważnej awitaminozy (wieloletnia nieprzyswajalność białek i tłuszczów) u bardzo dobrze znanej mi osoby też nie powodował siwienia czarnych włosów po 50-ce (ojciec nie siwiał jeszcze po 60-ce). Odżywianie pewnie też ma olbrzymie znaczenie - obstawiałbym m.in. braki krzemionki i chromu.
Znamienne jest współcześnie siwienie dużo młodszych osób, niż kiedyś.
Co do miedzi, znam przypadek zatrucia miedzią (tylko z pożywienia - w wyniku ułomności organizmu w pozbywaniu się miedzi) u człowieka około 30-stki dość już siwego.
Z doświadczenia: płukanie octem działa. Może być inny kwas, np. sok z cytryny. Zmniejsza siwienie niecierpek gruczołowaty (stosowany przez lata napar lub nalewka), który wpływa też na zmniejszenie wypadania włosów (np. przy awitaminozie). Niecierpek był polecany przed laty na wypadanie włosów przez Doktora.   
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 10