Forum "Luskiewnik" Fitoterapia, zielarstwo. Medycyna dawna i współczesna. Forum zielarzy i fitoterapeutów
General Category => Nasze przetwory ziołowe i nie tylko => : Basia May 08, 2015, 09:58:28
-
Ostatnio spisywałam wspomnienia z Międzyborowa na temat odbudowy jelit - bez tego nie można w zasadzie odbudować odporności. Często przy tej okazji znika wiele alergii, a nawet i problemy emocjonalne.
A więc - do rzeczy:
* Trzeba w sklepie dla sportowców kupić HMB Calcium dawka 1-3g dziennie
* mleczan lub glukonian lub chlorek wapnia 1 g dziennie
w http://chemik.aip.pl można kupić chlorek wapnia
* sól gorzka (siarczan magnezu) max 0,5 g dzienne, chyba, że ma przeczyścić z jakiegoś powodu
Sól gorzką należy brać w odstępie przynajmniej 2 godziny od soli wapnia, aby się obydwa wchłonęły.
* Mentoval z apteki 10-15 kropli 2xdziennie
* kwasy średniołańcuchowe 3x dziennie po 1 gram
http://www.rozanski.gower.pl/MCFA.htm
w http://chemik.aip.pl można kupić kwas pelargonowy i kaprylowy, bywa kwas walerianowy to chyba najlepsze źródła
Alternatywą może być surówka z pelargonii, im bardziej śmierdzi, tym lepiej - zwykle to jest odmiana kwitnąca czerwono, ewentualnie z aromatycznej "anginki" też można. Pelargonie można mieszać.
* W aptece można kupić syrop z laktulozą (nie laktozą).
* olej konopny lub lniany lub z lnianki (rydzowy) 1 łyżka 2x dziennie
* kupić i stosowac smrodzieniec, czyli asafetyde
http://www.masala.com.pl/p948,asafetyda-asafoetida-asafetida-50g.html
podobno najlepsza jest sprzedawana przez jakiegos Belga na E-Bay, ale to akurat jest w Polsce
* inozytol (witamina B8) 0,5-1 g 2x dziennie
czasem jest na Allegro w proszku
* korzeń lukrecji sproszkowany 1 g 2x dziennie nie stosować lukrecji przy słabych nerkach
Allegro
* kozieradka zmielona 1,5 grama 2x dziennie
Allegro
* sadło z borsuka rosyjskie, bo nie jest fałszowane
* ostropest świeżo zmielony 1 gram 3xdz
(można kupić na Allegro)
* balsam Szostakowskiego - trochę na dnie łyżeczki 2x dziennie na inne proszki
* poza tym można stosować kurkumę, cynamon i imbir do bólu i jeszcze trochę. Kurkumę według Rosjan, można stosować nawet do 10 gramów dziennie na odtrucie.
* jeść różne kogle-mogle z porządnych jajek, ale skorupki trzeba porządnie umyć w gorącej wodzie i detergencie, aby surowizna nie skończyła się salmonellą
Dużo pić.
***
Jeśli kupa bardzo śmierdzi:
* w sklepach dla zwierząt lub na Allegro kupić tabletki z juki DezoTabs - formalnie dla psów, a szczególnie suk przy okazji cieczki, by nieco mniej pachniały dla kandydatów do łapy i na ojców. Zmielić i 1 g dziennie. Można też, jeśli ma się liście juki też je zmielić i jeść w formie proszku
* proszek z jaskółczego ziela 1 g dziennie
Jukę i jaskółcze ziele zmieszać razem i jeść na czczo, rano.
***
W http://yerbamatestore.pl można kupić vilacorę, czarci pazur, lapacho, boldo.
trzeba trzymać w szczelnym plastiku lub szkle, bo szczególnie boldo wietrzeje.
***
Jeśli trafi się na kalinę z owocami, to warto zrobić sobie dżemy lub soki - według gustu. Trzeba jagody przemrozić i przegotować, by gorycze trochę unieszkodliwić. Można dodać zmielonych goździków lub cynamonu, aby zmienił się zapach. Można zmieszać z aronią. Pestki też są jadalne, a przynajmniej przelatują przez jelita bez śladu w kupce (przynajmniej ja nie zauważyłam).
Probiotyki, probiotyki, probiotyki
Trzeba łykać probiotyki z podłożem dla bakterii trawiennych (np. kwaśne mleko, domowe kiszonki, rozmoczona cykoria lub Colon C) między posiłkami, im więcej razy, tym lepiej, tylko trzeba pilnować odstępu od posiłku przynajmniej godzina w każdą stronę. Chodzi o to, by bakterie miały szansę się przemknąć przez żołądek i jego kwasy.
Dawkować można nawet tylko po łyżeczce lub nawet mniej. Pojemnik "zakażony" dobrymi bakteriami można nosić przy sobie przez cały dzień i pojadać.
Jak widać, jest to prawie wersja bezalkoholowa, za wyjątkiem Mentovalu.
***
Z moich eksperymentów wychodzi, że w praktyce najlepiej wziąć po łyżce sproszkowanych surowców, ewentualne tabletki zmielić, wszystko zmieszać w miseczce razem z płynami i olejami do konsystencji błotka, a potem włozyć do szczelnego słoika. Nie muszą być wszystkie wymienione składniki.
Jeść po pół łyżeczki rano i wieczorem na czczo i dobrze popić.
Miks smakuje i pachnie hmm... średnio i delikatnie przeczyszcza.
Przechowywać trzeba w lodówce, nadmiar oczywiscie można zamrozić.
Pojemnik musi stać lub być bardzo szczelny, bo jakimś cudem zawsze potrafi z niego wypłynąć i upaćkać torbę z zawartością (sprawdzone w życiu).
Można to traktować jako podstawę do przemyśleń. Można dodać więcej różnych witamin, można dołożyć cholinę, lecytynę, czarnuszkę, jakieś inne oleje lub wyciągi olejowe lub zmielone zioła, na przykład dziką różę, pokrzywę lub mniszek dla mineralizacji. Można dodać kminek i nasiona kopru dla odgazowania - pole do kreatywności jest wielkie
***
Kit jest sprawdzony na osobach z róznymi problemami trawiennymi z zespołem Leśniowskiego Crohna włącznie i zwykle jest dobrze tolerowane. Większa dawka będzie bardziej przeczyszczać. Znajomego z posterydowym Crohnem (62 lata) praktycznie postawiło na nogi i zakończyło bóle jelit.
Warto spróbować jako dodatek do innych kuracji prostrujących problemy trawienne.
Pozdrowienia :-)
-
Trzeba łykać probiotyki z podłożem dla bakterii trawiennych (np. kwaśne mleko lub rozmoczona cykoria lub Colon C) między posiłkami, im więcej razy, tym lepiej, można nawet tylko po łyżeczce. Pojemnik "zakażony" dobrymi bakteriami można nosić przy sobie przez cały dzień i pojadać.
Co dokładnie rozumiesz przez rozmoczoną cykorię?
-
Co dokładnie rozumiesz przez rozmoczoną cykorię?
Można kupić zmielone wysuszone korzenie cykorii - chodzi o inulinę, czyli podkład dla bakterii
Pozdrowienia :-)
-
Witam.
Basiu, czy może być olejek pelargonowy? Ile kropli?
-
Basiu, czy może być olejek pelargonowy? Ile kropli?
Musiałabyś ustalić jego skład, czy to nie jest tylko zapach "anginki", bo pewnie nie byłby to "śmierdziuszek".
Lepiej zrobić surówkę, albo kupić kwas pelargonowy, to wiadomo będzie, co tam jest.
Niedługo w końcu będę mieszać ten kit, to możesz się podłączyć.
Pozdrowienia :-)
-
Jelita w medycynie wschodu odpowiadają ziemi a ziemia to stabilność, nie dziwi więc że znikają problemy emocjonalne.
-
Basiu a po jakim czasie ten mix przyniesie jakieś odczuwalne efekty?
Bo w sumie mieszanka wydaje się w miarę kosztowna
-
Basiu a po jakim czasie ten mix przyniesie jakieś odczuwalne efekty?
Bo w sumie mieszanka wydaje się w miarę kosztowna
Usunięcie bólów jelit u człowieka z polekowym Crohnem było prawie po godzinie od pierwszej pół łyżeczki. Poprzedniego dnia nie miał sił na plotki, bo go wszystko bolało. Następnego dnia na początek plotek wziął dawkę testową, a potem plotkował, plotkował... Po 2 godzinach zapytałam, czy ma jakieś reakcje. No... nie. To uściśliłam - a jakies negatywne reakcje? No... nie. Plotki trwały do wieczora ;-)
U innego człowieka z chronicznymi zaparciami posiedzenia w ubikacji się zredukowały do 10 minut po kilku dniach.
Kobieta 80+ lat, która piła dodatkowo jeszcze sok z kaliny, straciła krew w kale i część polipów, zatrzymały jej się biegunki i wrócił apetyt i związane z tym siły.
Makabrycznie kosztowne to nie jest w porównaniu z zakupami na mieszankę na odbudowę krwi, jednak wspólne zakupy redukują koszty. Mi to zwykle wychodzi ok 60-70 złotych za słoik po dżemie, który wystarcza na jakiś czas, jeśli od razu zamieszam ze 2 litry kitu.
Pozdrowienia :-)
-
Jeżeli tak działa, to rewelacja :)
Czy robi się przerwy w kuracji (zjesz słoik i robisz przerwę zanim weźmiesz następny z zamrażarki), czy to tak już na okrągło te pół łyżeczki rano i wieczorem się bierze?
-
Myślę, że to można regulować i robić sobie przerwy, kiedy się zechce lub na przykład, jeśli dawka była ewidentnie za duża i zbytnio przeczyściło. Poza tym przerwa pozwoli sprawdzić skutek kuracji - czy kiszki pracują regularnie bez wspomagania. W sumie nie mamy jeszcze zbyt wielu doświadczeń.
Jak na razie, oprócz przeczyszczenia i możliwe, że związanych z tym bólów mięsni i wrażeń (he, he...) smakowo-węchowych nie ma chyba zbytnich działań ubocznych.
Pzdrowienia :-)
-
Basiu więc pozwole sobie skopiować do swoich zebranych receptur.
Wiele osób ma z jelitami problem.
-
Pozwolę sobe opisać moje doświadczenia z tym tematem.
Choruję na przewlekłą białaczkę limfocytową stopnia I w skali Rai, dzięki arte oraz wpisami Basi na forum,
zaczęłam stosować wiele opisanych wyżej rzeczy.
Moje dolegliwości to gigantyczne gazy(bez zapachu),przelewania, bulgotanie, wzdęcia i czasami biegunki.
Nie stosowałam do tej pory mixu tych składników, stosuję oddzielnie.
HMB, kwas kaprylowy,Mentoval,kwas walerianowy - przetwory z kaliny oraz produkty mleka koziego,
olej konopny lub lniany lub z lnianki, inozytol, kozieradka,ostropest i siemie lniane świeżo zmielone,
kurkuma, cynamon, goździki, vilcacora,probiotyki, czarnuszka, zmielona dzika róża,kiszonki (najwięcej kiszonego buraka).
Dolegliwości ustąpiły w 80%, czasami się zdarzają, myślę, że w przypadku chłoniaków trzeba ciągle tego pilnować.
Przy okazji wielkie dzięki za porady.
-
Basiu, ja mam jeszcze jedno pytanie, jak sobie poradziłaś z rozdziałem czasowym soli wapnia i magnezu (bo w pierwszym wpisie jest o rozdzielności czasowej, żeby się obydwa pierwiastki wchłonęły). Dajesz razem tak jak pisałaś w "Edit"?
-
Pozwolę sobe opisać moje doświadczenia z tym tematem.
Choruję na przewlekłą białaczkę limfocytową stopnia I w skali Rai, dzięki arte oraz wpisami Basi na forum,
zaczęłam stosować wiele opisanych wyżej rzeczy.
Moje dolegliwości to gigantyczne gazy(bez zapachu),przelewania, bulgotanie, wzdęcia i czasami biegunki.
Nie stosowałam do tej pory mixu tych składników, stosuję oddzielnie.
HMB, kwas kaprylowy,Mentoval,kwas walerianowy - przetwory z kaliny oraz produkty mleka koziego,
olej konopny lub lniany lub z lnianki, inozytol, kozieradka,ostropest i siemie lniane świeżo zmielone,
kurkuma, cynamon, goździki, vilcacora,probiotyki, czarnuszka, zmielona dzika róża,kiszonki (najwięcej kiszonego buraka).
Dolegliwości ustąpiły w 80%, czasami się zdarzają, myślę, że w przypadku chłoniaków trzeba ciągle tego pilnować.
Przy okazji wielkie dzięki za porady.
Dobrze słyszeć że komuś fitoterapia pomaga.
Basiu a dała byś przepis na zespół jelita drażliwego
bo wielu ludzi boryka się z tym problemem
podzielisz się notatkami z kursu? :)
-
Basiu, ja mam jeszcze jedno pytanie, jak sobie poradziłaś z rozdziałem czasowym soli wapnia i magnezu (bo w pierwszym wpisie jest o rozdzielności czasowej, żeby się obydwa pierwiastki wchłonęły). Dajesz razem tak jak pisałaś w "Edit"?
Jeśli chodzi o magnez, to rozdzielność czasowa musi być, jeśli kit jest oparty na mleczanie wapnia.
Jeśli przeczyszczenia większego nie trzeba, to lepiej kupić na Allegro cytrynian magnezu niż siarczan
***
Basiu a dała byś przepis na zespół jelita drażliwego
bo wielu ludzi boryka się z tym problemem
W sumie to wszystko to samo, co i na przykład zespół Crohna: zaburzona motoryka jelit + nieprawidłowy skład flory bakteryjnej, przy czym to drugie może być przyczyną tego pierwszego. Myślę, że od formalnej nazwy choroby jest ważniejsze dopasowanie do człowieka i jego problemów - do kitu można na prawdę dołożyć mnóstwo dodatków: na poprawę składu krwi, na poprawę staniu płuc i oskrzeli itd.
Pozdrowienia :-)
-
Aha czyli to mieszanka wielokierunkowa dzięki.
A może by tak dołączyć korzenie szczeci? działają mocno przeciwzapalnie i regenerują wątrobe?
Co byś na to powiedziała? dobry pomysł?
-
podzielisz się notatkami z kursu? :)
One w większości jeszcze nie są skoordynowane ze zdjęciami z ekranu i mają znaki zapytania, ale jeśli chcesz stan jaki jest, to daj na priv.
A może by tak dołączyć korzenie szczeci? działają mocno przeciwzapalnie i regenerują wątrobe?
Co byś na to powiedziała? dobry pomysł?
W miksie wspomagająco na wątrobę są oleje. Jeśli masz wyciąg olejowy lub sproszkowane zioła, to nie będzie się kłócić. Jednak jak byłoby z nalewkami? Chyba lepiej je lać do płynnych ziół, to promile szkodzące wątrobie uciekną.
Zostaje spróbować.
Pozdrowienia :-)
-
Bardziej myślałem ususzone korzenie zmielić w pył i dodać do mixu.
Dziś mama przywiozła z pobliskiej wioski mleko prosto od krówek :)
zrobiła siadłe mleko więc wchłone z ziemniakami + koperek
pamiętam że zawsze mnie trochę czyściło po takim daniu ale chyba to normalne, bo nie mam nietolerancji laktozy ani innych tego typu związków
-
Siedzę i siedzę nad tym zestawem i już mam pewne zarysy, tylko nie wiem na co dr zwracał uwagę jako konieczne.
Bo ja bym nie chciała dla mnie ani kozieradki ani lukrecji. Zamiast tego chętnie użyłabym świeżych listków prawoślazu bo mam 2 stanowiska w ogródku + świeżych listków pelargonii (w sklepie chemik nie mają aktualnie kwasu pelargonowego, ale ja mam pelargonie, + suszony wiecheć szarłatu (amarantusa, z którym nie mam co zrobić bo jest niedobry w smaku, a tak bym zmieliła i zużyła :) No i myślałam o tym, żeby dodać suszonej nawłoci, ale nie wiem czy to ma sens. Albo świeżego lubczyku. Bo nawłoć czy szarłat ma wiązać ksenobiotyki, to czy nie zwiąże też tych związków, które mają właśnie działać.
Olej mam dyniowy, rydzowy i resztkę rokitnikowego to chyba by mogło być.
Z apteki bym kupiła mentowal, balsam Szostakowskiego, syrop z laktulozą no i teraz co z tym wapniem. Są tabletki glukonianu wapnia i pewnie w aptece będą te HMB - to one wszystkie są niezbędne, tak? Jest też dość tani calcium pantotenicum (wit B5 a nie B8) to nie wiem czy mógłby być (pewnie głupie pytanie, ale staram się ogarnąć, jest wymieniany jako wskazany przy zapaleniach układu pokarmowego).
Mam też do zużycia proszek maca i nie wiem czy dodać do błotka, czy do probiotyku (skłaniam się ku temu drugiemu). Do błotka mam do zużycia kurkumę :)
-
Musi być jakiś kwas średniołańcuchowy, najlepiej walerianowy, by wygoić rany odżywić komórki i pobudzić wzrost kosmków jelitowych. To samo Mentoval. Muszą być oleje, najlepiej mieszanka różnych. Lukrecja hamuje autoagresję i stany zapalne, dlatego jeśli jej się nie chce, to powinno być przemyślane, czym to zastąpić. Asafetyda jest nieco przeciwdepresyjna i ma dużo kwasu ferulowego, który też goi rany. Colon C lub nasiona babki płesznik są prebiotykiem
Po prostu - co się chce osiągnąć, to można dużo ukombinować w ten sposób.
Pozdrowienia :-)
-
Dzięki, to chyba powinno mi działać w takim razie.
-
Basiu ja stosowałam kit, ale uboższy w składniki. Proszę weź mnie pod uwagę jak będziesz robić swój.
-
Dwa ostatnie numery Panecei zawierały wskazówki ku odbudowie jelit, w ogóle był tam położony nacisk na dobre działanie "bebechów" dobrze że ta myśl funkcjonuje w szerszych kręgach. Jako przydatne dla jelit kwartalik podaje:
Nr4 2014 s.11-12, "Zioła w cukrzycy typu 2", lek. med. Tadeusz Liczko:
korzeń mniszka, nasiona wiesiołka, płesznik i kłącze perzu jako "cenny dodatek do codziennej diety u osób z dysbiozą jelit-cukrzycą t.2"; Strąk fasoli-napar jako że "Wpływa korzystnie na stabilizację ekosystemu jelit."; Cykoria podróżnik "stabilizuje ekosystem jelit" będące w składzie substancje "pomagają w utrzymaniu prozdrowotnego biotopu jelit"; Oman wielki jako dobre i bogate źródło inuliny; Słonecznik Bulwiasty z tego samego powodu.
Ponad to "Garbniki skondensowane katechinowe, niehydrolizujące kory dębu Cortex Quercus 12-16%, kłącza pięciornika Rhizoma Tormentillae 12-22%, owoców borówki czernicy Fructus Myrtilii 5-10% są szczególnie cenne w zapobieganiu dysbiozie przewodu pokarmowego. Zmniejszają odczyn zapalny i endotoksemię.
Nr1 2015 s.5-7 "Cykoria podróżnik-wędrujące ziele" Dr n. farm. Jadwiga Nartowska.
Ciekawy artykuł, okazuje się że cykoria nie tylko sprawdza się jako źródło inuliny, ale w swoim znanym skądinąd działaniu wątrobowym wykazuje właściwości ochronne komórek tegoż narządu na poziomie sylimaryny, a kwas cykoriowy hamował w badaniach proces powstawania marskości wątroby.
Cały artykuł jest ciekawy i profesjonalny, nawet gumppek by się zadowolił bo są wstawki o interleukinach i innych takich :)
Polecam :)
A.
-
Kontynuując ten jakże ważki temat:
* kwasy średniołańcuchowe 3x dziennie po 1 gram
ciekawym środkiem są też krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe. Polecam serdecznie artykuł z przeglądu gastroenterologicznego http://www.biolek.com.pl/pdf/kliniczne_aspekty_lekka.pdf (na 2 ostatnich stronach jest reklama, ale mi chodzi o tę część merytoryczną tj. 10 pierwszych stron :) )
Pozdrawiam,
A.
-
Tak sobie rozmyślałem, doszedłem do pewnego wniosku. Znaczna część substancji, które chcemy wprowadzić do jelit i realizujemy to drogą doustną słabnie przechodząc przez środowisko żołądka. Substancje się przekształcają, są trawione, mikroorganizmy giną w sokach trawiennych. W przypadku osób z problemami trawiennymi zapewne te problemy mogą się nasilać np. zaleganie treści w żołądku.
No właśnie jakkolwiek w przypadku jelit wiemy jak je pobudzić do ruchu (chociażby pół łyżeczki kminku :D ) to co zrobić z żołądkiem. Wskazanym byłoby skrócić czas przebywania niektórych substancji w jego środowisku. Nie wszystko można przyjąć w formie kapsułek dojelitowych, a zatem pozostaje przyspieszenie opróżniania żołądka.
W medycynie akademickiej stosuje się po temu trimebutynę http://bazalekow.mp.pl/leki/doctor_subst.html?id=814 i cisapryd http://bazalekow.mp.pl/leki/doctor_subst.html?id=200 . CZy znacie może jakieś ziołowe sposoby przyspieszenia opróżnienia żołądka?
Może nim weźmiemy np. probiotyk warto 20 minut wcześniej zażyć jakieś (sproszkowane?) zioło aby zadziałać w wyżej opisany sposób. Może jakimś tropem jest osłabienie jakimś ziołem mięśni odźwiernika w żołądku, pytanie czy jakiekolwiek zioło tak właśnie działa.
To rozważanie mocno teoretyczne ale wydaje mi się też że potencjalnie przydatne w przyspieszeniu leczenia przez podwyższenie wchłanialności substancji zażywanych leczniczo. Ponad to zidentyfikowanie takiego zioła/substancji mogłoby dać ulgę i pożytek osobom borykającym się z refluksem.
Pozdrawiam!
-
Adam :)
Lubię takie rozważania. Ktoś rozpocznie, inny dołoży własne i rodzi się ciekawy temat. W kwestii mojego dokładania przychodzi mi coś takiego do łepetyny:
Nie wiem na ile często stosuje się takie "akceleratory" żołądkowe i w jakich konkretnych przypadkach. Żołądek to ważny organ, w którym rozdrobnione i doprawione śliną w jamie ustnej kawałki strawy plus to co wypijemy trafia do wstępnej obróbki, podczas której jelita wiedzą i potrafią zrobić z odpowiednio przygotowaną pulpą to co reszta człowieka potrzebuje jako paliwo i budulec.
Zastanawiam się, czy takie poganianie żołądka i cyganienie jelit na dłuższą metę ma sens. Może taki manewr na czczo byłby użyteczny. Jednak zioła przyjmujemy głównie w postaciach płynnych jako ich ekstrakty. Płyny mają to do siebie, że szybciutko mieszają się z treścią żołądka i chyba niemożliwe jest ich takie przygotowanie, by żołądek ich nie przerobił po swojemu. Czasem proszki, ale przypomnij sobie co Gospodarz mówił na ten temat w Panewnikach o mikronizacji ziół. Taki sposób ich przygotowania chyba już w warunkach domowych jest trudny do uzyskania.
-
Ano właśnie, żołądek musi zrobić swoje.
Z tym że niektóre osoby na pewno trudzą się z tym że nawet najmniejszy pokarm "leży na żołądku" w nieskończoność, a wtedy skuteczność nadmiernie zalegającego leku spada :-\ .
Byś może wystarczajcie jest zwykłe podkręcenie motoryki jelit, wtedy treść z żołądka powinna szybciej spłynąć aby uzupełnić opróżniające się jelita ??
Z drugiej strony skoro są celowane leki o wyżej omawianym działaniu to może i zioła są :)
-
Zdrowy organizm a więc zdrowe trawienie, czyli m.in. zdrowy żołądek i zdrowe jelita nie wymagają ulepszania, sterowania, przyspieszania, itp.
Niedomagające, bądź chore trawienie wymaga prawidłowego odczytania przyczyn zaistniałego faktu (niedomagań, bądź choroby). Tutaj poprawianie Pana Boga (wzmożenie pasażu jelitowego, przyspieszenie trawienia w żołądku) nie tylko nic nie da, ale na domiar złego, może się skończyć bardzo źle.
Źle, wolno, trawi żołądek o zaniżonym poziomie kwasów trawiennych. Wynika to z braków kwasu solnego i z odwodnienia. Wystarczy to poprawić przez picie na czczo wody z solą (w najprostszej wersji) Wszystko na ten temat zebrał Jerzy Zięba, pisząc o zakwaszaniu żołądka.
Zwolniony pasaż jelitowy wynika z: odwodnienia organizmu i/lub siedzącego trybu życia, nieprawidłowego odżywiania. Poprawianie perystaltyki jelit innymi metodami prowadzi do szpitala lub na cmentarz. Co kto woli, to wybiera... :D
Jeszcze inną sprawą jest kwestia prawidłowego wchłaniania i przyswajania składników pokarmowych: aminokwasów, enzymów, witamin, minerałów...czyli tu interesujących nas składników ziół, preparatów ziołowych.
Bez zdrowych błon komórkowych prawidłowe i pełne wchłanianie nie jest możliwe. Zdrowe błony komórkowe to zdrowe komórki, czyli zdrowie. Zdrowe błony komórkowe to odpowiednie nawodnienie organizmu i zapewnienie im właściwej ilości właściwej jakości tłuszczów (czyli woda i tłuszcze).
A ponad wszystkim, wszystkim zarządza prawidłowa kwasowość krwi i limfy. Tak powszechne u wielu ludzi zakwaszenie organizmu leży u podstaw choroby. Odżywianie z przewagą dużej ilości surowych warzyw, zwłaszcza zielonych, rozwiązuje w prosty sposób ten problem - problem równowagi kwasowo-zasadowej.
Reasumując: woda, ruch i właściwe odżywianie. Tak niewiele nam potrzeba, ale konsekwentnie. :)
-
Dużo prawdy Klaro , ale...
Kminek jak metoda poprawienia perystaltyki, doraźnie jest bardzo dobry, z resztą odpowiednie przyprawy zawsze są wskazane ;)
Ja też nie uważam żeby wiecznotrwałe ingerowanie w jelita i trawienie mgło w czymś pomóc, ba! zapewne w końcu będzie szkodzić. Natomiast wcale nie zaprzecza to temu ze warto takie zioła do wpływania doraźnego znać, stąd poszukuję jaki preparat mógłby przyspieszyć pasaż treści z żołądka, chociażby dla własnej wiedzy, satysfakcji a może i pożytku ;)
-
Byś może wystarczajcie jest zwykłe podkręcenie motoryki jelit, wtedy treść z żołądka powinna szybciej spłynąć aby uzupełnić opróżniające się jelita ??
Z drugiej strony skoro są celowane leki o wyżej omawianym działaniu to może i zioła są :)
Kontynuując rozważania, nie tylko pod kątem pasażu leków ale ogólnie, na problem zalegającego w żołądku pokarmu.
Dziś przyszło mi do głowy, że tak działa kawa. Małe espresso po jedzeniu przyspiesza w moim przypadku powrót do stanu głodnego :D . Czy to działanie kofeiny czy co innego tak na perystaltykę działa w kawie??
-
Jakie ilości kaprylowego by się zdały? http://allegro.pl/kwas-kaprylowy-600mg-swanson-drozdzaki-candida-i5578913865.html taki bym zakupiła. W chemiku nie ma walerianowego. Robię zakupy u tego allegrowicza i przy okazji mogłabym dorzucić kaprylowy, jeśli jest to dawka wystarczająca.
-
Normalna dawka to gram dziennie, przedawkowanie raczej nie jest problemem, najwyżej się strawi.
Pozdrowienia :-)
-
Dzięki Basiu. Podziałam na te moje jelita, trzeba im dopomóc przed zimą :)
-
Wgryzając się w temat kiszonek i dzikiej fermentacji (dziękuję Sandor Katz!) coraz lepiej rozumiem jak ważna jest prawidłowa mikroflora jelitowa.
Również dzięki Basi, która niezmordowanie propaguje probiotyki.
My rządzimy światem, a nami mikroby.
Zabrałam się więc za kiszonki.
Oprócz corocznego octu jabłkowego i kiszonych warzyw nastawiłam wczoraj coś nowego: paprykę na ostry sos fermentowany. Robiłam jak ogórki czy kapustę kiszoną: na dno słoja wrzuciłam przyprawy (dużo ząbków czosnku, gorczyca, liść laurowy, ziele angielskie, można dodać goździki, koper, anyż, imbir, chrzan albo co kto lubi). Pokrajałam w krążki ostrą paprykę razem z nasionami (odcięłam tylko zielone końcówki), trochę dodałam pokrajanej słodkiej papryki żeby nie było za ostre. Ubiłam w słoju paprykę, mniej niż pół dwulitrowego słoja mi wyszło. Zalałam solanką (w proporcji łyżka niejodowanej soli na litr przegotowanej wody), na wszelki wypadek dodałam pół łyżeczki miodu, żeby ułatwić fermentację. Zakryłam słoik ręcznikiem papierowym, obwiązałam gumką. Mieszam dwa razy dziennie. Później zmiksujemy na gładko i zobaczymy czy dobre. Chyba już te dzikie drobnoustroje zasiedliły słoik, bo zaczyna lekko bąbelkować.
Przy okazji odkryłam forum miłośników ostrych papryk
http://www.chilihead.pl/
-
Ubiegłoroczna produkcja koszonej dyni w ubiegłym roku była smaczna. Teraz przy porządkach znalazłam słoiczek a tak berbelucha.
Małgosiu a jak już przerobi Ci się ta papryka to zmielisz wszystko razem na ten sos? Pytam bo coś mi się w tym roku pomieszały siewki i miałam dużo ostrej papryki. Mam złe wspomnienia jak mnie dusiło przy przygotowaniu do suszenia i przy jej mieleniu. Może fermentacja jest wyjściem :)
Zużyłam już pół słoika "dżemówki" i nawet przypadł mi kit do gustu. Przy okazji wit c wypijam. 2-gi słoiczek mam ze zmieloną anginką w oleju lnianym i do tego magnez i wypełniacze czyli ostropest, kozieradka, kurkuma, cynamon.
-
Według przepisu trzeba zmielić wszystko na sos, wyciągnąć przed zmieleniem tylko przyprawy typu goździki czy kawałki cynamonu.
Kiedyś rozdrabniałam dużą ilość suszonej ostrej papryki, oczywiście w gumowych rękawiczkach.
Następnego dnia rano chciałam założyć soczewki kontaktowe i siłą rzeczy dotknęłam palcem oka. Zapiekło prawie jak ogień, długo płakałam, soczewki były do wyrzucenia.
Tym razem przezornie kroiłam paprykę w dwóch parach rękawiczek gumowych.
Świeża papryka chyba nie jest tak agresywna jak suszona.
-
Moja jest wystarczająco mocna na świeżo. Potarłam się kiedyś po szyi...o albo ostatnio niosłam już przymrożone strąki na kompost i potem włączyłam ogrzewanie w aucie. Ciepłe powietrze wręcz paliło w dłonie.
Ten przepis to coś w stylu ajwar. Tam jest maaaaasa papryki :)
Dzięki :)
-
Na ajwar też ostrzę zęby :) może będzie jeszcze w sobotę na rynku ostra papryka.
-
Robię kolejny słoik kitu. Kwasu walerianowego nadal nie ma w chemiku i stąd małe szperando po internecie. https://pl.wikipedia.org/wiki/Kwas_walerianowy http://rozanski.li/355/korzen-arcydziega-radix-archangelicae-w-praktycznej-fitoterapii/ Może kozłek ma go więcej ale chyba trudniej jest o dobry susz.
-
Ostry sos z kiszonej papryki wyszedł przepyszny, chociaż ostry jak żyletka.
A jaki intensywny czerwony kolor, jak z reklamy!
Bardzo szybko się ukisiło.
Wodę ognistą po kiszeniu odcedziłam. Teraz kisi się w niej następna porcja papryki, tym razem słodkiej.
Zmiksowałam samo gęste, bez czosnku, który nie zdążył ukisnąć (kisi się jeszcze raz).
Przy miksowaniu mocno dusiło, chociaż ostrej papryki było tylko więcej niż połowa.
Sos poszedł do lodówki, słoiczki zostawiam niedokręcone, żeby nie wybuchło.
-
Robię kolejny słoik kitu. Kwasu walerianowego nadal nie ma w chemiku
Przyznaję się - to ja ich wyzerowałam ostanio.
Pozdrowienia :-)
-
Witam
Przymierzam się do zakupów owych produktów czy ktoś jest chętny żeby razem zakupić. Odejdą trochę koszty przesyłki oraz wspólnie łatwiej skompletować asortyment :) No i nie ukrywam przydała by się osoba która trochę ogarnia temat :)
Pozdrawiam
-
Kurcze, odwieżyło mi wątek że coś było od otatniej wizyty, a tu 23listopad..:D ale fajnie że się odgrzało. Różnych rzeczy z Twojej listy Basiu używałam osobno, a robiłam sobie coś na kształt kitu tylko z innymi składnikami i na miodzie żeby łatwiej łyknąć;) ale ten zestaw jest bardzo bogaty, coś czuję że spróbuję przynamniej z części.. Muszę tylko ogarnąć które. Kurkumę pakuję jako nadzienie do czekoladek, polecam, w tej postaci bardzo przyjemna nawet w dużych ilościach;)
-
zainteresowały mnie sałatki z geranium /anginka/ i pelergonii - czy moglibyście podać przepis?
-
Nie ma oficjalnego przepisu, zostaje kreatywność. Ponieważ chodzi o kwasy tłuszczowe, to chyba warto do surówki dodać jakiegoś dobrego oleju, pewnie marchewka lub kawałki dyni się przydadzą - przynajmniej nie powinno zaszkodzić.
Pozdrowienia :-)
-
Dla ułatwienia kreatywności dla tych, co chcą wciskać kit, podaję skład wariantu, który ostatnio robiłam:
eleuterokok, znamiona kukurydzy, szczodrak, lukrecja, oman, goździki, mleczan wapnia, cholina, lecytyna, czarny pieprz, kozieradka, asafetyda, cynamon, ziele angielskie. witaminy C, B2,B6, B8, HMB Ca, pieprz Cayene, Colon C, niepokalanek, ostropest, trawa morska, czarnuszka, balsam Szostakowskiego, Laktuloza, olej rokitnikowy, z winogron, z dzikiej róży, z dyni, lniany, z ostropestu, kwas kaprynowy, kaprylowy, walerianowy, Mentowal, metionina
Można zauważyć grupę adaptogenów, grupę przypraw - stymulatorów odporności i regeneracji błon, witaminy, aminokwasy, podkłady dla bakterii symbiotycznych, źródła błonnika, średniołańcuchowe kwasy tłuszczowe, niezbyt drastyczne środki przeciwgrzybicze, różne oleje, delikatne środki przeczyszczjące. Jakby sie uprzeć teoretycznie, to oczywiście wiele skadników może mieć po wiele funkcji w tym podziale.
Mentowal regeneruje błony, ale i uspokaja, asafetyda jest nie tylko środkiem regenerującym, ale i antydepresantem.
Dawkowanie: można zacząć od pół łyżeczki rano, na 15 minut przed jedzeniem, jeśli będzie normalny stolec, to tak można trzymać, jeśli nie, to dawkę można zwiększyć.
Jeśli zaczyna się od biegunek, to można zacząć tak samo, a nawet od łyżeczki. Często jest, że przeczyszczenie usunie nieprawidłowe bakterie, co rozwiąże problem. Na wieczór w takim wypadku trzeba wziąć węgiel i taninę.
Ogółem, na wieczór można wziąć trochę soli gorzkiej, która przy okazji przeczyszczenia, uzupełni magnez. Sam kit jest oparty między innymi na solach wapnia, dlatego magnez trzeba brać w odstępie przynajmniej 2 godzin od kitu.
Wrazenia smakowo-zapachowe są hmm..., ale jedna osoba mi to kiedyś określiła, że jej to przypomina kuchnię indyjską.
Pozdrowienia :-)
-
Jako zainteresowany wciskaniem kitu stwierdzam, że to wersja na bogato.
-
a ja pytanie mam, czy substancje odżywcze typu minerały, witaminy i zioła, takie które mają zadziałać gdzieś jeszcze poza samym ukł. pokarmowym jak adaptogeny powinny się w tym kicie znaleźć zamiast przyjmowania ich osobno? mam na myśli towarzystwo colon c czy laktulozy, które przecież nie dopuszczą by te składniki przyzwoicie się wchłonęły.
-
W sumie to nie jest środek przeczyszczający, ale między innymi regulujący wypróżnienia.
Witaminy i odżywki zmieszane w kicie przede wszystkim są dla błon jelit, to, co dostanie ich właściciel jest rzeczą wtórną. Jeśli chodzi o zmielone adaptogeny i niektóre inne zioła, to w zasadzie powinny w kicie działać jak papier ścierny, czy błonnik, niewiele więcej. Jednak bardzo możliwe, że przez zmieszanie wszystkiego z olejami i kwasami tłuszczowymi, coś się jednak ekstrahuje do samego kitu, a i w przewodzie pokarmowym się dzieje też jakaś ekstrakcja.
Technologicznie ja wszystko mielę, sieję przez sitko ok 2mm, co zostanie na sitku idzie znów do mielenia, tak, że korzenie moze nie są zmikronizowane, ale nieźle rozdrobnione.
Muszę stwierdzić, że myślałam na zasadzie zamiany garści piguł czy kapsuł o poranku na łyżkę kitu, a okazało się, że zwykle pół łyżeczki lub łyżeczka wystarczają. Wyraźnie składniki w mieszance się wzmacniają, dzięki czemu wystarczają mniejsze dawki.
Wydaje się, że to w sumie wszystko nieźle działa. Najciekawsza w tym jest zgłaszana przez niektóre osoby poprawa nastroju.
-
Zdecydowałam się zadać pytanie w tym wątku, bo nie chcę specjalnie tworzyć nowego.
Proszę oświećcie mnie jak to jest z tymi probiotykami?
Sprawnie pracujący żołądek ma PH:1-2,5. A więc silny kwas. Tak powinno być, by żaden patogen, bakteria czy robal nie dostał się dalej. W aptekach są probiotyki w specjalnej kapsułce, która powinna się rozpuścić dopiero w jelitach, by kwas nie załatwił na śmierć probiotyków.
I teraz moje pytanie, na które nie potrafię znaleźć odpowiedzi:
jak to jest z kiszonkami, probiotykami z kwaśnego mleka? Jakim cudem przechodzą przez kwas w żołądku?
-
. W aptekach są probiotyki w specjalnej kapsułce, która powinna się rozpuścić dopiero w jelitach, by kwas nie załatwił na śmierć probiotyków.
Nie zawsze, np. Lakcid w ampułkach. Probiotyki dla zwierzą są w proszku. Kapsułki też często rozpuszczają się w żołądku.
Mnie też to intryguje. Zresztą nie tylko to. Bierzemy, np antybiotyki i probiotyk - zasiedlamy jelita i mordujemy te bakterie (jaki to ma sens?). Zastanawia mnie też dlaczego my musimy wcinać probiotyki, a zwierzęta leśne nie (zjadają dużo ziół bójczych).
-
Zwierzęta - przeżuwacze mają 4 żołądki w których różne mikroby fermentują różne rzeczy. Zwierzaki wiedzą, co i dlaczego robią, należy im tylko na to pozwolić ;-) Konie czy inne zwierzaki mają jeden żołądek, ale tez sobie radzą.
Przy braniu probiotyków, ważne jest, by to robić między posiłkami, wtedy, kiedy żołądek nie wydziela swoich kwasów, albo jest ich mało. Wtedy bakterie mają szansę, by się przemknąć, Dlatego zwykle piszę o 1-2 godzinach od posiłku i środków -bójczych w każdą stronę.
Ogółem, jeśli flora bakteryjna jest zdrowa, to byle co jej nie zniszczy, jednak systematyczna praca może spokojnie doprowadzić do katastrofy. Na przykład, codziennie na noc kilka ząbków czosnku - są takie osoby, które myślą, że w taki sposób się wyleczą z czegoś.
Pozdrowienia :-)
-
A czy czosnek w ilości ok. ząbka-dwóch prawie codziennie to też już za dużo? W mojej rodzinie się je dużo czosnku, ale nie na siłę "dla wyleczenia z czegoś", co dla smaku i zdrowotności.
Słyszałam natomiast opinię od dietetyka, że codziennie stosowanie miodu wyjałowi jelita, no bo "miód to naturalny antybiotyk". Czy to może być prawda? Od paru tygodni robię sobie na rano odstaną przez noc wodę z łyżeczką miodu. Ludowa mądrość mówi, że tak jest lepiej, nauka - że jakieś enzymy mają wtedy szansę podziałać i to wzmacnia -bójcze działanie miodu (przy czym to ma jakiś związek z powstawaniem nadtlenku wodoru, czyli wolny rodnik, więc w sumie to nie wiem czy to takie ok).
-
A czy czosnek w ilości ok. ząbka-dwóch prawie codziennie to też już za dużo? W mojej rodzinie się je dużo czosnku, ale nie na siłę "dla wyleczenia z czegoś", co dla smaku i zdrowotności.
Z posiłkami to nie ma żadnego problemu, zwykle wystarczy czosnek zagryźć twarogiem lub łyżką śmietany czy czymś w tym stylu i wtedy nawet wersja wcinana na żywca nie będzie szkodliwa.
Słyszałam natomiast opinię od dietetyka, że codziennie stosowanie miodu wyjałowi jelita, no bo "miód to naturalny antybiotyk". Czy to może być prawda? Od paru tygodni robię sobie na rano odstaną przez noc wodę z łyżeczką miodu. Ludowa mądrość mówi, że tak jest lepiej, nauka - że jakieś enzymy mają wtedy szansę podziałać i to wzmacnia -bójcze działanie miodu (przy czym to ma jakiś związek z powstawaniem nadtlenku wodoru, czyli wolny rodnik, więc w sumie to nie wiem czy to takie ok).
E... najbardziej zabójczy w miodzie jest cukier, bo on jest głównym konserwantem. Ja bym się nie przejmowała profesjonalistami, jeśli Tobie tak smakuje. Na wszelki wypadek przecież możesz go zagryźć jakąś kiszoną kapusta czy grudką twarogu.
Pozdrowienia :-)
-
A jak to jest z różnymi typami probiotyków dostępnych w aptekach?
Czy te bakterie zawarte w lakcidofilu, itp. zestawach są dla każdego odpowiednie? Czy może każdy człowiek ma swoje zestawy bakterii i nadmierne zasiedlanie jelit tzw. dobrą florą bakteryjną też nie jest zbyt dobre?
-
Przepraszam, umknęło mi pytanie, a jest zasadne.
Profilaktycznie należy jeść kiszonki, a nie probiotyki.
Ogółem, wkraczamy ze sztucznymi probiotykami wtedy, kiedy nie mamy wyjścia, bo coś musimy zrobić po kuracjach różnymi lekami i przy ogólnych problemach ze zdrowiem. W sumie nawet długotrwały stres jest zabójczy dla naszych bakterii (no i dla nas też).
Prawdą jest, że każdy człowiek ma swój zestaw bakterii. Możliwe, że część "skłonności rodzinnych" czy "chorób rodzinnych" to wynik właśnie wspólnych bakterii, nieraz zasiedlanych przy porodzie lub zaraz po nim.
Wchodzenie z probiotykami to trochę jak praca inżyniera leśnika na zwałowisku kopalnianym, które trzeba zrekultywować i zalesić. Puszcza Białowieska z tego nie będzie, ale zielone będzie i nawet ptaki będą śpiewać.
Pozdrowienia :-)
-
Nie widziałem w tym temacie wzmianki o Glutaminie oraz Colostrum, Jakub Mauricz bardzo poleca stosowanie 4x dziennie glutaminy, którą popijamy colostrum czyli siare, podobno jest to cudowny sposób na jelita, co o tym myślicie?
Pozdrawiam
-
Glutamina, to glutamina - aminokwas, czyli cegła do budowy białek.
Siara mi bardzo smakuje, jak się zsiądzie - smakuje w zasadzie jak normalne zsiadłe mleko, na świeżo ma nieco osobliwy smak, ale tez jest dobra.
Cudów nie ma, ale spróbować można, szczególnie siarę prosto od rolnika. Produkt przemysłowy, to już zupełnie inna historia, ale można spróbować.
Tak myślę.
Pozdrowienia :-)
-
Właśnie mam zamiar spróbować, do tego kiszonki oczywiście :) No dam znać jeżeli rezultat będzie jakiś znaczący po miesiącu czy 2. :) + oczywiście brak glutenu w diecie. Jako ,że w mojej rodzinie dużo atopowców i u mnie też lekki problem występuje, podejrzewam ,że ma to wpływ na stan ramion, pleców, sądze ,że zaatakowanie organizmu od strony odbudowania jelit, może przynieść fajne rezultaty.
-
Podczas debaty dr Różański podkreśla skuteczność kwasu masłowego w odbudowie jelit.
HMB to maślan, a czy ktoś zna inne suplementy z kwasem masłowym?
.....i czy zjełczałe masło mogłoby zastąpić kwas masłowy w kicie ? ;-)
https://www.youtube.com/watch?v=LCM5qxVeJts
-
Ten kit w moim wykonaniu zawsze tak śmierdzi, że pewnie dodatek kwasu masłowego by przeszedł chyba niezauważony ;-)
Kwas masłowy jest na przykład w kwiatach i owocach kaliny, w owocach rokitnika, w zielu kozłka, pewnie więcej by się znalazło.
Kwas masłowy po kilku głupich kawałach teraz teoretycznie można kupić tylko na firmę ze złożeniem oświadczenia o przeznaczeniu.
Jeśli chodzi o zjełczałe masło, to nie wiem dokładnie, co w nim jest, czy byłoby nieszkodliwe. Masło na przykład oprócz tłuszczy zawiera białka i wodę - nie wiem, czy coś z tego by nie wyszło niezdrowego. Dlatego pomysł klarowania masła pochodzi z tropików, by się lepiej trzymało.
Pozdrowienia :-)
-
Witam, przeczytałam cały wątek na który trafiłam poszukują rady dla kobiety, której wysiadły jelita po chemii (nowotwór piersi). Czy ten kit mógłby jej pomóc? Co prawda nie wiem czy dałabym radę to zrobić, ale z Waszą pomocą :-) mam nadzieję. I jeszcze pytanie czy mogłaby do stosować osoba z zespołem jelita nadwrażliwego a przy okazji z polineuropatią? pozdrawiam
-
Podczas debaty dr Różański podkreśla skuteczność kwasu masłowego w odbudowie jelit.
HMB to maślan, a czy ktoś zna inne suplementy z kwasem masłowym?
.....i czy zjełczałe masło mogłoby zastąpić kwas masłowy w kicie ? ;-)
https://www.youtube.com/watch?v=LCM5qxVeJts
Poszperałam w internecie i znalazłam z maślanem takie specyfiki:
http://www.hasco-lek.pl/pl/produkty/nasze-produkty/ulgix-regulacja?start=234
https://www.doz.pl/apteka/p49673-Debutir_kapsulki_60_szt
-
Witam, przeczytałam cały wątek na który trafiłam poszukują rady dla kobiety, której wysiadły jelita po chemii (nowotwór piersi). Czy ten kit mógłby jej pomóc? Co prawda nie wiem czy dałabym radę to zrobić, ale z Waszą pomocą :-) mam nadzieję. I jeszcze pytanie czy mogłaby do stosować osoba z zespołem jelita nadwrażliwego a przy okazji z polineuropatią? pozdrawiam
Warto spróbować, kilku osobom to pomogło.
Doświadczeń nie mamy wiele, bo sam pomysł tego wyrobu pojawił się w sumie niedawno.
Zaszkodzić nie powinno.
Pozdrowienia :-)
-
Robię regularnie probiotyk z kapusty białej (blenduję kapustę z wodą i kiszę) i zacząłem także z modrej (bardzo smaczny). Dodałem też raz marchewki i zastanawiam się, czy nie spróbować z pietruszką, selerem i innymi warzywami lub jadalnymi roślinami (np. podbiałem, szczawiem, babką, itp). Piszę o tym dlatego, że zastanawiam się, czy takie miksy mogą zwiększyć ilość szczepów bakterii probiotycznych, bo smakowo to oczywiście ciekawa przygoda? :)
-
Podczas debaty dr Różański podkreśla skuteczność kwasu masłowego w odbudowie jelit.
HMB to maślan, a czy ktoś zna inne suplementy z kwasem masłowym?
.....i czy zjełczałe masło mogłoby zastąpić kwas masłowy w kicie ? ;-)
https://www.youtube.com/watch?v=LCM5qxVeJts
Poszperałam w internecie i znalazłam z maślanem takie specyfiki:
http://www.hasco-lek.pl/pl/produkty/nasze-produkty/ulgix-regulacja?start=234
https://www.doz.pl/apteka/p49673-Debutir_kapsulki_60_szt
Fajnie, ze jest w tabletkach, nie czuć smrodku ;-)
Do zakupu HMB w sklepie dla sportowców jakoś zniechęcały mnie opakowania w typie anaboli ;-), choć po przeliczeniu wychodzi jednak taniej...
-
Podobno z kurkumą nie należy przesadzać bo w nadmiarze osłabia odporność
-
Pewnie sprawa "nadmiaru" jest do definicji.
Gdyby to była prawda, to w Indiach by ich tam robactwo zjadło, bo tam kurkumę pchają chyba do wszystkiego.
A może to chodzi o jakieś szczególne wyciągi lub jakieś badania naukowe na zwierzętach, którym nie dano żadnego wyboru, a może wręcz karmiono siłowo?
Sama kurkuma chyba nie ma naciekawszego smaku, normalnie stosowana, najczęściej w większości ląduje pod spłuczką.
Dlatego jest sporo dyskusji na temat zwiększenia rzeczywistej przyswajalności kurkuminy - większość nawet tej wchłoniętej przez jelita po kilkunastu godzinach jest wydalane z moczem.
***
Ostatnio zaczęłam eksperymenty z kwasem mrówkowym: jest to kwas, który jest słabo bakteriobójczy (dopiero 10%), ale jest znacznie bardziej grzybobójczy (już 0,5-1%).
http://rozanski.li/284/kwas-mrwkowy-w-dawnej-medycynie/
Jest stosowany jako konserwant w przemyśle spożywczym i jako dodatek do pasz w hodowli zwierzat.
Zwykle zależy nam na poskromieniu grzybów, bez szkodzenia bakteriom, czyli byłaby to całkiem ciekawa droga do rozwiązania dylematu, jak bić selektywnie same grzyby.
Na razie wyniki eksperymentów są pozytywne.
Pozdrowienia :-)
-
O odporności wspomniałem ponieważ ktoś w tym wątku pisał, że faszeruje kurkumą czekoladki, a jeśli zje dużo tych czekoladek to może przesadzić.
W Indiach ładują do wszystkiego kurkumę ale może w małych ilościach.
Sprawa wygląda następująco:
"kurkumina blokuje receptor IL-1 i obniża związaną z jego pobudzeniem aktywność czynnika transkrypcyjnego NF-kB, czyli ostatecznie działa niemal identycznie jak anakinra (Jobin, 1999; Jurrmann, 2005; Kalinski, 2014)"
http://slawomirambroziak.pl/legalne-anaboliki/kurkumina-a-kwestia-muskulatury/
"Anakinra – lek immunosupresyjny będący antagonistą ludzkich receptorów IL-1."
https://pl.wikipedia.org/wiki/Anakinra
-
Kurkuma jest żywnością i nie ma co się przejmować. Można tego zjeść i 10 gramów proszku dziennie, ale oprócz rozrzedzenia kupki, nic groźnego się nie stanie.
Kurkumina jest zawarta w kurkumie. Ogółem, nawet, jesli część się wchłonie z jelit, to i tak większość wypływa przez nerki, bo jest słabo przyswajalna. Są metody kombinowania z czarnym pieprzem, z olejem, ale w pożywieniu kurkumina i tak jest związana, a nie jest pojedynczą substancją testowaną na pojedynczych komórkach.
Wielusetletnie doświadczenia na miliardach mieszkańców południowej i wschodniej Azji wskazują, że kurkuma jest bardzo bezpieczną przyprawą i niemożliwą do przedawkowania. No, bo jak tego wsunąć 10 gramów proszku bez poważnej przyczyny?
Pozdrowienia :-)
-
słodycze, napoje słodzone i cukier uszkadzają florę bakteryjną jelit - a to wpływa na zaburzenia wchłaniania witaminy B12
http://witaminy.eu.interiowo.pl/witamina_b12.htm
To by tłumaczyło dlaczego dieta bez cukru uchodzi za dietę przeciwgrzybiczą
-
Chcialam się tutaj też podzielić eksperymentem na Odbudowe jelit. I podziekować pani Basi za te miksture, bo, tak jak mówi, można ją dowolnie "komponować", w zależności od ukierunkowania.
Ja chciałam zobaczyć, jak zadziała ona na mnie.
Pod koniec sierpnia, po zakupach potrzebnych składników zrobiłam miksturę z następujących składników:
- chlorek wapnia, kwas pelargonowy, olej rokitnikowy, z ostropestu, z dzikiej różym rydzowy, balsam Szostakowskiego, sadło z borsuka, asafetyda, vit. B8, korzeń lukrecji sproszkowany, kozieradka zmielona, pieprz cayenne, czarny pieprz, kurkuma, imbir, cynamon.
Wszystko zmieszałam razem, włożyłam do słoika i trzymałam w lodówce.
Spożywałam po 1/3 łyżeczce na czczo, przez ok. 40 dni. Za pierwszym razem wypróżnienie było po ok. 15 minutach, i tak przez ok 7 dni. Potem wypróżnienia uregulowały się do 20-40 minut po zażyciu. Zawsze przed śniadaniem. Tylko raz przez te 40 dni wypróżnienie przebiegło po śniadaniu.
Teraz mija ok 3 tygodni, kiedy nie biorę miktury. Wypróżnienia uregulowały sie jak w zegarku. Na czczo, po ok 30-40 minutach.
;)
Część mikstury zamroziłam. W smaku ... określe to tak: "Połknąć, przepić i zapomnieć" ;)
Pozdrawiam
is
-
Od kwaśnego mleka pitego codziennie obwód brzucha już po tygodniu zmniejszył mi się o jakieś 5-10 cm pomimo, że zwiększyła się objętość pokarmu i ilość kalorii (nic nie zmieniałem - nie zmniejszałem w swojej diecie oprócz dorzuconego mleka)
Mleko mam prosto od rolnika
-
Macie może jakieś opinie o probiotyku Vivomixx? Używam teraz Trilac w kropelkach dla dziecka, po jakimś czasie chciałabym zmienić. Tego dla zwierząt dziecku nie dam ;)
-
Tomczan o tym probiotyku Vivomixx ostatnio wspominał. Może coś więcej już wie bo szukał info.
Basiu ile kit ma trwałości przechowywany w lodówce?
-
Basiu ile kit ma trwałości przechowywany w lodówce?
W zasadzie jest niezniszczalny - kwasy ubiją bakterie i grzyby.
Testowałam 2 tygodnie w samochodzie w upale bez lodówki - bez zmian.
Pozdrowienia :-)
-
Topinambur - jedyna zdrowa żywność po CETA. (http://www.cda.pl/video/105769913)
Wspaniała wiadomość Mocu :)
W dużych ilościach inulina występuje w korzeniu słonecznika bulwiastego – topinambur – Helianthus tuberosus L. (do 70%)
W jelicie grubym mikroflora przeprowadza fermentację inuliny, w wyniku czego uwolnione zostają kwasy organiczne: octowy, propionowy, mlekowy i masłowy.
http://rozanski.li/342/inulinum-inulina-jako-prebiotyk/
Czyli nie ma sensu kupować skoro może rosnąć wszędzie :)
----------------------
Ciekawa informacja o rozpoznawaniu jakości kefiru:
Probiotykiem są także kefiry oparte na grzybie Torula (Kefir Torula). Dziś trudno znaleźć prawdziwy kefir uzyskany przy pomocy grzybów i bakterii (mieszanka). Taki kefir ma specyficzny, lekko szczypiący smak. Obecne kefiry w sklepach nie różnią się smakiem od jogurtów, a mam wrażenie, że producenci stosują sobie te nazwy dowolnie, wykorzystując do ich produkcji te same czyste kultury bakterii. Ale, gdy ktoś pojedzie do Bułgarii, Jugosławii, Rumunii, do Włoch, Szwajcarii, czy Francji, można tam znaleźć prawdziwy kefir.
http://rozanski.li/118/inulina-jako-prebiotyk/
Ale wydaje mi się, że kupowałem u nas kefir o takim szczypiącym smaku
-
W latach 80' jak się zostawiło na noc na stole kefir czy jogurt to rano był strach jak się do niego dobrać żeby kuchni nie ubrudzić przy otwieraniu. Wieczko było na maxa wypukłe. W lato kupowałam różnej maści kefiry i żaden nawet nie zareagował na dogodne dla fermentacji warunki. Ponoć po zalaniu kefiru do opakowania jest wpuszczany gaz, który ma zabezpieczyć przed nadmierną fermentacją....a wychodzi na to, że zabezpiecza przed jakąkolwiek. To oczywiście ponoć.
-
Kefir z Maćków koło Gdańska jeszcze puchnie
Pozdrowienia :-)
-
Czyli nie ma sensu kupować skoro może rosnąć wszędzie :)
Tak, ale topinambur jest bardzo ekspansywny, więc trzeba kontrolować taką uprawę, choć mogą ją skontrolować całkowicie dziki, jeśli będą w okolicy. ;)
-
Myślałem aby go posadzić na polance w lesie, a wtedy cień drzew pewnie by kontrolował jego rozrost.
Nigdy dzika u siebie nie widziałem, jedynie sarny, lisy, jeże, kuny, zające, łasice, wiewiórki, ryjówki, krety; tyle ze ssaków :)
Uprawia ktoś topinambur?
-
Probiotyki, probiotyki, probiotyki
Trzeba łykać probiotyki z podłożem dla bakterii trawiennych (np. kwaśne mleko, domowe kiszonki, rozmoczona cykoria lub Colon C) między posiłkami, im więcej razy, tym lepiej, tylko trzeba pilnować odstępu od posiłku przynajmniej godzina w każdą stronę. Chodzi o to, by bakterie miały szansę się przemknąć przez żołądek i jego kwasy.
Dawkować można nawet tylko po łyżeczce lub nawet mniej. Pojemnik "zakażony" dobrymi bakteriami można nosić przy sobie przez cały dzień i pojadać.
Mam pytania :)
Kupiłem probiotyk:
Skład:
450 miliardów (4,5x1011) jednostek tworzących kolonie (jtk.) w jednej saszetce.
Liofilizowane żywe kultury bakterii (wytworzone z udziałem pochodnych mleka):
(Streptococcus thermophilus DSM24731® , Bifidobacterium longum DSM24736®,
Bifidobacterium breve DSM24732®, Bifidobacterium infantis DSM24737®,
Lactobacillus acidophilus DSM24735®, Lactobacillus plantarum DSM24730®,
Lactobacillus paracasei DSM24733®, Lactobacillus delbrueckii ssp. bulgaricus DSM24734®);
substancja przeciwzbrylająca: dwutlenek krzemu.
Chce zrobić sobie pojemnik "zakażony" dobrymi bakteriami biorę wodę/kefir rozpuszczam w tym łyżkę inuliny jako pożywki dla bakterii + saszetkę probiotyku. Wypijam w ciągu dnia 2/3, resztę zostawiam, uzupełniam wodą + inuliną, bakterie się namnażają, czynność powtarzam, czy to ma sens i czy tak wolno robić ? probiotyk jest dość drogi, stad takie pytanie. Producent zaleca wypicie probiotyku zaraz po przygotowaniu, wiec idea pojemniczka zakażonymi dobrymi bakteriami sie sypie. Pytanie, jak bardzo te zalecenia są istotne, aby bakterie prawidłowo przemknęły do jelit?
-
Pewnie Basia później odpowie na Twoje pytanie. Ja ze swojej strony mogę doradzić, jak robić swój kefir ( robię 15 - 20 litrów tygodniowo :-) )
4 litry mleka nie pasteryzowanego podgrzewamy na średnim ogniu do temperatury 80 - 85* czasami mieszając. Szybko schładzamy w zimnej wodzie do temperatury mleko krowie 35 - 40*, mleko kozie 50*, za pierwszym razem, jako pożywki kefirowej, używamy kefiru sklepowego 400 ml., dokładnie mieszamy w mleku, nalewamy do dwóch słoików szklanych 2.5 l., wkładamy do garnka z ciepłą wodą krowa - 40*, koza - 50*, ganek wkładamy do lekko nagrzanego, wyłączonego piekarnika (będzie służył jako termos) po 10 - 12 godzinach przekładamy słoiki do lodówki na kilka godzin. Następnym razem jako starter wykorzystujemy nasz kefir ( musi mieć przynajmniej 3 - 4 dni)
-
Zamiast kefiru czy jogurtu sklepowego użyłabym bakterii kefirowych lub jogurtowych (zależy jakie chcesz mieć) np. od dr Kempisty. Wtedy masz możliwość wyboru szczepów bakterii. Saszetka starcza do zaszczepienia 1 litra mleka. Potem masz już swój starter. Mi starczyło na ponad miesiąc samoróbek.
-
Ja zamiast piekarnika używałam wełnianego koca lub pierzyny.
-
Chce zrobić sobie pojemnik "zakażony" dobrymi bakteriami biorę wodę/kefir rozpuszczam w tym łyżkę inuliny jako pożywki dla bakterii + saszetkę probiotyku. Wypijam w ciągu dnia 2/3, resztę zostawiam, uzupełniam wodą + inuliną, bakterie się namnażają, czynność powtarzam, czy to ma sens i czy tak wolno robić ? probiotyk jest dość drogi, stad takie pytanie. Producent zaleca wypicie probiotyku zaraz po przygotowaniu, wiec idea pojemniczka zakażonymi dobrymi bakteriami sie sypie. Pytanie, jak bardzo te zalecenia są istotne, aby bakterie prawidłowo przemknęły do jelit?
Po prostu spróbuj i zobacz, co się stanie. W miliardy bakterii nie ma co wierzyć, bo to marketing. Jeśli te miliardy są prawdą, to spokojnie możesz saszetkę podzielić.
Ja bym dodała trochę kwaśnego mleka lub kwaśnej śmietany lub serwatki lub twarogu lub kiszonego ogórka, bo formalnie inulina nie jest pożywką, ona jest podłożem. Tylko pamiętaj, dobrze popij jakimś letnim płynem
Pozdrowienia :-)
-
Tylko pamiętaj, dobrze popij jakimś letnim płynem
Jeśli zrobię sobie miks kwaśne mleko + inulina + probiotyk - 500 ml na 5 dziennych porcji, to czy szklanka płynu do popicia każdej porcji będzie wystarczająca? rozumiem, że to popijanie ma na celu przyspieszenie przejścia bakterii z żołądka do jelit?
Popijanie takiego miksu sokami z kiszonych warzyw, np buraków to dobry pomysł, czy już przesada ?
-
Jeśli zrobię sobie miks kwaśne mleko + inulina + probiotyk - 500 ml na 5 dziennych porcji, to czy szklanka płynu do popicia każdej porcji będzie wystarczająca? rozumiem, że to popijanie ma na celu przyspieszenie przejścia bakterii z żołądka do jelit?
Tak, i na dodatek się rozcieńczą te kwasy, które są
Popijanie takiego miksu sokami z kiszonych warzyw, np buraków to dobry pomysł, czy już przesada ?
Spokojnie można pić. Tak myślę.
Pozdrowienia :-)
-
Właśnie dostałem kwas pelargonowy i kwas walerianowy, długo nie było, czekałem od listopada, idę robić miksturę :D
-
Witam,
czy ktoś z was odczuwał w początkowej fazie zażywania "kitu" jakieś nietypowe dolegliwości, pogorszenie samopoczucia, wysypki itp?
Zażywam od 2 tygodni kit w dość bogatej wersji i pierwszy tydzień miałam pokrzywkę i świąd skóry, zaś drugi tydzień obfituje w suche czerwone placki, cera zrobiła się fatalna,zanieczyszczona, pełna niedoskonałości. W ogóle moja skóra to w tej chwili pole walki.
Proszę o podpowiedź czy ktoś z was spotkał się może z taką reakcją na kit?
Wiem, że to pewnie kwestia indywidualna, ale pokładałam wielką nadzieję, że poprzez umiejętną odbudowę jelit, wzmocnię swoją odporność i zniweluję objawy choroby autoimmunologicznej :(
-
Napisz skład i opisz, jak i ile go bierzesz, to będzie można próbować osądzić.
Pozdrowienia :-)
-
Składniki: olej lniany, konopny, HMB, mleczan wapnia, mentoval, kwas kaprylowy, Lactulosan, balsam Szostakowskiego, sadło borsuka, asafetyda, inozytol, lukrecja, kminek, kozieradka, czarnuszka, ostropest,kurkuma, imbir, cynamon, owoc dzikiej róży-wszystko zmielone i połączone.
Biorę jedną łyżeczkę rano na czczo, popijam dużą ilością wody, wiczorem zaś sól gorzka 2 gr.
Nie mogę powiedzieć, żeby mnie czyściło, może pierwszego dnia było małe rozluźnienie:)
-
Od strony technicznej, to sól gorzką też trzeba dobrze popić, tak szklanką.
Teoretycznie to trudno wyczuć, co mogło spowodować taki rzut na skórę. Może odstaw na razie kit i sobie zaaplikuj kąpiele w wywarach z szałwii, krwawnika i siana lub owsa, a do wewnątrz wszystko, co by się spodobało Twojej wątrobie.
Masz ewidentnie jakiś wyrzut śmiecia.
***
A dlaczego postanowiłaś zacząć przygodę z kitem? Co się u Ciebie dzieje?
Może załóż nowy wątek dla siebie.
Pozdrowienia :-)
-
Basiu
W składzie kitu jest sadło borsucze. Jaka ilość powinna być ? Gdzie go kupić ? A co jeśli nie zdołam kupić ?
-
Ja nigdy akurat nie robiłam wersji z sadłem borsuka, robiłam wersje wegetariańskie.
To jest jeden z możliwych tłuszczów do wyboru. Jeśli nie dostaniesz go, to nie ma co się zamartwiać.
Pozdrowienia :-)
-
Dziękuję . Pozdrawiam
-
Dziękuję Basiu za odpowiedź.
Może faktycznie za mało popijam sól gorzką i ogólnie za mało piję, dlatego też organizm wszelkie syfy wywala przez skórę.
-
Basiu, może faktycznie mogłabym założyć wątek dla siebie, ale katalog moich przypadłości był na forum wielokrotnie poruszany i nie wiem, czy przez to nie zaśmiecę tego miejsca :)
Pomysł z kitem powstał z tego powodu, iż jestem hashimotką i zatokowcem.
Hashi zdiagnowano 2 lata temu w związku z bardzo obfitymi krwawieniami miesięcznymi. Do tego początki bielactwa i zero odporności. Stosowałam wiele metod niekonwencjonalnych, piję zioła, nie przyjmuję tyroksyny, nie robię badań, jednym słowem nie leczę Hashimoto. I jest nieźle, ale... ciągle łapię infekcje. I nieważne czy panuje ospa, grypa żołądkowa czy jakakolwiek inna epidemia, to ja mam chore zatoki. Najczęściej szczękowe, a finalnie krtań do której spływa wydzielina z zatok. Moja odporność jest beznadziejna, wiecznie zawalone zatoki, chrypa itd. Nie mam już pomysłu jak wzmocnić odporność.
-
Kiedyś słuchałam wypowiedzi dietetyka n/t hashimoto. I własnie tam usłyszałam, ze hashimoto, nadwrażliwość jelit i problemy z zatokami to jeden i ten sam problem: problem autoimmunologiczny.
Czy suplementujesz witaminę D3?
-
Tak, biorę D3+K2, gdy zdiagnozowano u mnie Hashi i robiłam komplet badań, to poziom wit. D miałam w normie.
Rok temu byłam u tybetanki i choć nie wyleczyła mnie z moich przypadłości (4 miesiące kuracji, być może za krótko, ale kosztownie), to bardzo fajnie wytłumaczyła mi, jak medycyna chińska czyta przyczynę moich chorób. Mowiła między innymi, że problemy z zatokami są wtedy, gdy nerki słabo funkcjonują (w moim przypadku są wychłodzone, dlatego produkują śluz). Stąd obrzęki i opuchlizna twarzy. Gdy nerki nieprawidłowo pracują, wówczas nadnercza, które są nad nimi nie wytwarzają odpowiednich ilości hormonów, stąd problemy z tarczycą. Tarczyca zaś zawiaduje układem dokrewnym i stąd problemy z kobiecymi sprawami. Oczywiście w pierwszej kolejności wspomniała o niesprawnym przewodzie pokarmowym i jelitach.Piję ziółka na nerki, zatoki, przewód pokarmowy, jednak to za malo, albo nie tędy droga. Czuję, że nic to nie da, dopóki nie wzmocnię odporności. Gdy przeczytałam przepis Basi o kicie, to pomyślałam, że zacznę od tego.
-
Chcesz wzmocnić odporność. No, własnie...mówią, że 70% pracy układu immunologicznego zależy od prawidłowej flory bakteryjnej jelit.
Na tyle na ile "liznęłam " wywodów ze starych medycyn (chińska, ajurwedyjska) to co usłyszałaś - ma sens.
Wielokrotnie słyszałam i czytałam zdania typu: jeżeli kora nadnerczy słabo pracują leczenie tarczycy nic nie da.
Główną przyczyną pogorszenia pracy nadnerczy może być wysoki poziom stresu. Przemyśl jak z tą kwestią jest u Ciebie?
Jeśli chodzi o dietę: dietetycy zgodnym głosem mówią (co u dietetyków rzadko się zdarza :) ) należy wykluczyć (czytaj: wyzerować) gluten i kazeinę mleczną.
Zrobiłaś to? Oczywiście wywaliłabym cały cukier z diety, bo on jest odpowiedzialny za powstawanie stanów zapalnych w organizmie.
Ewa
-
Od 2 lat nie jem glutenu i przestrzegam tego restrykcyjnie. Nabiał bardzo rzadko, jedynie masło, kefir, twaróg. Rozmyślam jednak czy w ogóle nie zrezygnować, tym bardziej że po urodzeniu dziecka 2 lata karmiłam piersią i byłam na diecie bezmlecznej (skaza białkowa u córeczki), wtedy problem zatok był uśpiony. Dlatego rozważam, czy nie wyeliminować doszczętnie nabiału. Cukier...hmm:) pilnuję się bardzo, ale jak mam spadek formy czyli np. okres lub stan zaplany zatok, to moja ochota na słodkie jest niebotyczna.Stres? kto go nie ma, ja miewam go jak każdy, praca w korpo, kredyt hipoteczny we franku itd :) Faktem jest, że choroba ujawniła się wówczas, gdy przeżyłam w zyciu ogromną traumę, i tu bym upatrywała przyczyny zmęczenia nadnerczy. Ale traumę mam już za sobą, jestem z tym pogodzona, oswojona, jednym słowem temat przepracowany, przerobiony. A odporność nadal zerowa, córcia przynosi mi z przedszkola różne choróbska :(
-
Czyli temat powinien być odbudowa odporności, z jelitami w tle.
Poczytaj sobie na forum "zatokowe" i "odpornościowe" tematy.
Moje propozycje na dziś, no, może na "za kilka dni" to okłady na zatoki z ziół szwedzkich w wersji alkoholowej, do samodzielnego zalania wódką. Sieczkę można kupić nawet w aptekach, a w zielarniach czy na Allegro bez problemów. Jeśli wolisz gotowca, to daj znać na priv, to coś wyślę, ale sieczkę i tak kup i sobie zalej, to będziesz mieć.
Zrób sobie kropelki olejowe z gałązek sosnowych, jeśli się rozejrzysz na ogródkach, to sterczą gałązki szałwii - z rozdrobnionych, świeżych listków też możesz zrobić kropelki. Rozdrobniony surowiec zalewa się porządnym olejem, na przykład ryżowym lub dobrym rzepakowym, wstawia do garnka z gotującą wodą i tak się trzyma w cieple przez pół godziny pod przykryciem. Potem gaz się wyłącza i zostawia się przez kilka godzin do ostygnięcia. Całość trzeba odcisnąć jakimś mocnym wyciskaczem do czosnku lub do ziemniaków.
Z gałązek sosnowych z szyszkami możesz zrobić kompot (gotować okoó 15 minut) i z miodem lub sokiem jest smaczny, a swoje zrobi.
Pozdrowienia :)
To na początek :-)
-
Jeśli chodzi o dietę: dietetycy zgodnym głosem mówią (co u dietetyków rzadko się zdarza :) ) należy wykluczyć (czytaj: wyzerować) gluten i kazeinę mleczną.
Dietetyty, których lubi Ewa ;-)
***
A teraz poważnie: są dwie podstawowe sekty dietetyczne: sekta zubożająca posiłki i sekta wzbogacająca.
Dieta zubożona ma czasem sens, na przykład przy chorych nerkach mało białka, przy stwierdzonych alergiach wyklucza się alergeny. Jednak to ma sens tylko wtedy, jeśli się prowadzi aktywne działania, by zlikwidować źródła problemów i docelowo wrócić do normalnego jedzenia. Patologią się staje utrzymywanie ścisłych diet wzbogacanych kapsułkami i tabletkami doskonale przyswajalnych suplementów, które w gwarantowany przez producenta sposób rozwiążą problem niedoborów.
Do mnie bardziej przemawiają tradycyjne pomysły dietetyczne polegające przede wszystkim na uzupełnianiu niedoborów. Witold Poprzędzki wymyślił pojęcie "awitaminozy zupełnej", która jest przyczyną większości chorób.
Gluten i kazeina nie będą przyczyną jakichkolwiek problemów, jeśli układ pokarmowy będzie pracować prawidłowo. No, może za wyjątkiem indywidualnej rzeczywistej nietoleracji, która statystycznie nie zdarza się częściej, niż uczulenie na truskawki czy orzechy. Ja mogę zrozumieć, że należy unikać produktów przemysłowych, ale to ma związek z chemizacją rolnictwa, a nie z kazeiną czy glutenem.
Prognozja pisze, że problemy zaczęły się od strasznego przeżycia.
To jest absolutnie wystarczające, by w jelitach spowodować masakrę, bez dokładania teorii o zmęczonych nadnerczach. Mechanizm jest prosty: stres -> skurcz naczyń krwionośnych w jelitach -> złe ukrwienie błon -> wrzody i nadżerki i złe odżywienie prawidłowych bakterii jelitowych -> rozlezienie się odporniejszych, nieprawidłowych bakterii po jelitach -> złe wchłanianie składników odżywczych -> awitaminoza, nawet w przypadku przejadania się -> zaburzenia hormonalne i neurologiczne.
Bielactwo często współwystępuje z zaburzeniami pracy układu nerwowego i tarczycy i leczy się je razem ziołami, tradycyjnie, między innymi rzęsą.
Zakażone zatoki nie mają nic wspólnego z tym, czy będzie się pić kefir, czy zje kromkę chleba, a nawet, czy kawałek czekolady z orzechami. Zakażenie w zatokach, to sprawa bakterii lub wirusów lub grzybów i padu odporności, a nie obżarcia się słodyczami na przyjęciu.
W ramach wzbogacania diety, jedz chleb grubej, razowej mąki, a jeśli nie chleb, to przynajmniej grube kasze. Cukru mi nie żal, ale surowiznę jedz, ile się da i najlepiej z rynku. Uważam, że łyżka cukru w zęby jest lepsza, niż piguła antydepresyjna, chociaż są tu osoby, które uważają, że lepiej łykać piguły.
Wracając do kitu: pomysł niezły, ale na razie go odstaw, bo musisz wygasić ten rzut uczulenia. W międzyczasie istniejącego miksa wbogać o przynajmniej olej z rokitnika, liście czarnej porzeczki i ziele uczepu lub niepokalanek
Pij uczep, krwawnik, nawłoć, wiązówkę, rzepik, kurdybanek, nagietki, fiołek trójbarwny, miętę, melisę - proporcje nie są istotne, można wszystko zmieszać.
Możesz robić tak, jak się robi dla alergicznych dzieci: stosuje się pojedyncze zioła przez 2-3 dni, jeśli nie ma reakcji, to można je zmieszać i testować pojedynczo następne. I tak dalej.
Pozdrowienia :-)
-
Doceniam Basiu Twoje poczucie humoru :) tyle tylko, że za dietetykami akurat nie przepadam.
Nie ukrywam, że sprawy diety uważam w utrzymaniu zdrowia jako bardzo istotne.
Wystarczy zerknąć w "stare" medycyny. Lekarz ajurwedyjski czy chiński najpierw dopytuje pacjenta o to z czego składa się jego dieta. Daje mu zalecenia właśnie "dietetyczne". Jeżeli to nie pomoże dopiero w drugiej kolejności zastosuje zioła. Na dworze cesarza chińskiego najważniejszą osobą był kucharz. Gdyby cesarz rozchorował się- mógł stracić głowę.
Kiedyś na forum była Mira. Starała nam się przybliżyć pojęcia medycyny ajurwedyjskiej. Niestety...spotkało ją tutaj to co ją spotkało i...odeszła.
Przyglądając się konstytucjom ajurwedyjskim widać, że już dawno zauważono, że nie wszystkim służy to samo. Co dla jednych będzie lekarstwem dla innego może okazać się trucizną.
Dla mnie te "konstytucje" to po naszemu typy metaboliczne. Choćby taka kapha (to mój mąż). Kapha nie powinna jeśc niczego od naszej poczciwej mućki :) . Zresztą nie chcę tu wchodzić w te szczegóły...
Piszesz, że gluten prawie nikomu nie szkodzi.
Naprawdę????
Może kiedyś, ale od chwili kiedy dietę opanowała pszenica karłowata z podniesioną zawartością glutenu , a następnie kiedy zboża zaczęto suszyć rondupem to już tak fajnie z tym trawienie glutenu nie musi być. Gluten pospołu z rondopem uszkadza florę bakteryjną jelit. I żaden kit z probiotykami nie pomoże jeśli taki mix będziemy wrzucać do brzucha.
Następna sprawa:
człowiek nie powinien się niczym suplementować. Wszystko powinien mieć z diety. I mamy kolejny problem. Już aktualnie wiadomo, że zawartość witamin, mikroelementów w roslinach uległa drastycznemu obniżeniu. na forum wspominaliśmy o tym nie raz. Jesteś Basiu pewna, że dostarczasz sobie wszystkiego co organizm potrzebuje?
Ja myślałam, że tak właśnie jest. Do pewnego momentu:
pierwszy był wtedy kiedy moja i męża tarczyca wpadała w niedoczynność. Musiały być niedobory, bo poprawiły nam się wyniki poprzez suplementację;
drugi moment to pomiar poziomu naszej homocysteiny. Znów uzupełniłam i homocysteina zeszła w dół.
Niedobory były, witaminy (syntetyczne) pomogły.
Ludzie nie chorują z tego powodu, że nie stosują ziół. Chorują, bo chemii wokół jest tyle, że jej podaż przekracza możliwości samooczyszczania się organizmu. Chorują dlatego, że nie dostarczają swoim ciałom tego wszystkiego czego ciało i duch potrzebują.
Wystarczy wejść do pierwszego lepszego marketu i popatrzeć po wózkach i co w nich ludziska wywożą.
Wszystkiego nie naprawimy, ale sporo jeszcze dla siebie możemy zrobić.
I tym optymistycznym akcentem kończę wraz z pozdrowieniami :)
Ewa
-
Krótko: czyli się zgadzasz ze mną, że szkodliwa jest chemizacja rolnictwa.
Ty się martwisz "dosuszaniem" pszenicy chemikaliami, a ja w Norwegii zeszłego roku w lipcu widziałam zniszczone chemikaliami łęty ziemniaków przed wykopkami tzw "młodych ziemniaków z Norwegii". Tylko czekać, aż i u nas zastosują i ten pomysł.
Jeśli trzeba suplementować, to trzeba, po to są suplementy robione, ale jeśli konieczność suplementacji jest wynikiem stosowania diet redukcyjnych, to jest wariactwo.
Mam duży szacunek dla Miry za jej łopatologiczne wyłożenie paru podstaw Ayurwedy. W końcu jest to jakieś filozoficzne uzasadnienie tego, dlaczego coś w zdrowiu jednemu wychodzi, a innemu nie, mimo formalnie tych samych warunków, a poza tym, że z licznikiem lat się coś zmienia.
Jeśli odstawienie mleka daje Twojej rodzinie lepsze samopoczucie, to Wasze prawo. Spokój psychiczny jest też bardzo ważny dla zdrowia.
Problemem żywności z marketów i małych sklepików w miastach często jest to, że pochodzą z tego samego źródła. Na targowiskach jeszcze jest wybór - warzywa brudne, kiełkujące, z kopca i czyste, wypolerowane, martwe z przechowalni.
Pozdrowienia :-)
-
Czytam to forum od dawna i nie spodziewałam się,ze tak od ręki ktoś podpowie mi czego mogłabym spróbować i jakie kroki przedsięwziąć,aby w miarę wyjsc na prosta ze swoim zdrowiem. Dlatego dziękuje Wam bardzo :) Basiu dziękuje za wskazówki,zioła które proponujesz zastosuje czym prędzej.Co do nalewki szwedzkiej to mam zrobiona i robiłam okłady na zatoki,ale efektów wciąż brak.Moze za szybko się poddałam,popijalam ja i robiłam okłady kilkugodzinne przez ponad tydzień.Teraz pije klacze tataraku od ponad 2 tygodni.Kompot ze świerku robię i bardzo mi smakuje,oczywiście przeczytałam o nim tutaj:) Kitu trochę szkoda mi odstawiać,bo pomimo wysypki,która wciąż galopuje,czyli znika na nogach,po to aby pojawić się na brzuchu,to uregulowały mi się wizyty w toalecie,z czego się bardzo cieszę..Moze z ta wysypka tak ma być,może musi to wszystko wyjść zeby było lepiej?:/ Podobnie miałam z czystkiem,po dłuższym okresie picia zaczynały mi się problemy z cera,odstawiałam czystek i cera się wyciszala.I tak kilka razy,w końcu skapitulowałam.Ale odstawię na razie kit i wdrożę polecane ziółka.
-
Ja też czytam od dawna to forum.
Nie jestem "naukowo" przygotowana, żeby udzielać rad. Jednakowoż nasze prababcie tez nie były a przekazywały nam wypraktykowane sposoby radzenia sobie z różnymi problemami. I za głosem takiej porady wykurowałam się z zapalenia zatok - stwierdzone przez lekarza, leczone antybiotykami i lampami. Ale za chwilę powróciło.
I wtedy zastosowałam okłady z utartego korzenia chrzanu. Chrzan ( tak łyżkę świeżo utartego) zapakowany w grubą warstwę tkaniny, żeby skóry nie poparzyć i tak każdego wieczora, po powrocie z pracy, przykładałam do czoła i zawiązywałam z tyłu głowy i z tym szłam spać. Rano zdejmowałam i szłam do pracy. A że była to sroga zima to czapkę grubą , ciepłą naciągałam prawie na oczy. Po powrocie do domu znowu świeży okład chrzanowy. I tak aż przestała mnie głowa boleć przy schylaniu. Potem jeszcze długo wydmuchiwałam z nosa duże ilości paskudnej wydzieliny, aż się nadziwić nie mogłam gdzie to się wszystko mieściło. Od tamtej chyba jeszcze raz stosowałam taką kurację. A było to 30 lat temu.
Spróbować nie zawadzi, niewiele kosztuje i skutków ubocznych nie ma a może choć ulgę przyniesie. Warto - moim zdaniem.
Serdecznie pozdrawiam i zdrowia życzę.
-
Chrzan jest mocno -bójczy, na pewno swoje zrobi. To racjonalny pomysł, żadna magia czy przesąd
Pozdrowienia :-)
-
Chrzan uwielbiam, ale doustnie :) Maria Treben w swoich książkach pisała o occie chrzanowym na trądzik - utarty chrzan zalewało się octem winnym lub owocowym na 10 dni - powstawał tonik do przemywania zmian trądzikowych. Zaś spożywanie chrzanu z cebulą zalecała na glistę ludzką.
Spróbuję chrzanu na zatoki, trochę świeżo utartego zostało mi w słoiczku.
Tak się zastanawiam, że walczę z zatokami od bardzo dawna, leczę je różnymi naturalnymi metodami i problem wciąż powraca. Może po prostu zatoki to jedynie objaw zupełnie innego schorzenia i dopóki nie wyleczę tego schorzenia, zwalczanie stanu zapalnego zatok będzie beskuteczne.
Jedyne czego się doczytałam w literaturze, to stwierdzenie, że choroby zatok są objawem schorzeń/nieprawidłowo pracujących nerek. Ostatnio koleżance Pani Doktor (starej daty)w przychodni na głębokiej prowincji powiedziała, że zatoki sygnalizują problem z kręgosłupem :/ ale z taką zależnością się jeszcze nigdy nie spotkałam.
-
Nie wierz w bajki.
To jest na odwrót: zatoki są bramą do wnętrza organizmu i wiele bakcyli tamtędy może się przedostać dalej.
Masz nawroty, bo nie masz odporności, a świata nie wysterylizujesz.
Z drugiej strony, oczywiście, ze słabymi nerkami, niezależnie od zakażeń zatok, daleko nie ujedziesz, a na kręgosłupie. mięśniach i stawach to się odbije.
Pozdrowienia :-)
-
Spróbuję chrzanu na zatoki, trochę świeżo utartego zostało mi w słoiczku.
Świeżo utarty bez żadnych dodatków. Uważaj, żeby skóry na poparzyć na czole - to mocarne jest. No i chciałam jeszcze dodać, że ja to długo stosowałam, dokładnie nie pamiętam ale w tygodniach kilku liczyć trzeba. Poprawy zdrowia życzę.
Swoją droga ciekawa jestem jaki będzie efekt - podzielisz się wrażeniami za jakiś miesiąc ?
-
Oczywiście,że się podzielę :) jestem fanką ziół swedzkich, parę drobnych dolegliwości uleczyły, na zatoki byc może nie podziałały, bo za krótko je przykładałam. Łatwo zrobić okład na czoło, ale na zatoki szczękowe juz trudniej,ja kładłam się z pasem nsączonej gazy na czole i z drugim szerokim pasem gazy na środkowej części twarzy czyli kości policzkowe, nos. Nie da się tak spać, bo spada wszystko, próbowałam przyklejać, przywiązywać - wyglądałam jak kosmita, umarłybyście ze śmiechu jakbyście mnie zobaczyły :)
-
Widzisz Basiu, sporo czytam, ale nie mam wiedzy, wielu rzeczy nie rozumiem, szukam po omacku i kieruję się intuicją. Możesz mieć rację, bo od ostrego zapalenia zatok zaczęły się moje problemy z odpornością, ropne krosty w uszach, nosie, na skórze głowy, wysypki itd. Pomysł z odbudową jelit był właśnie podytkowany potrzebą wzmocnienia odporności. No i kit zamrożony czeka na odpowiedni moment :) Ponieważ zatoki determinują moją codzienność, nie zajmowałam się za bardzo do tej pory wygaszaniem swojej autoagresji.
-
Jeszcze jeden ukryty winowajca problemów zdrowotnych - zęby. One generują różniaste komplikacje i wielokrotnie nie podejrzewamy ich o taka wroga działalność. Zęby muszą być wyleczone całkowicie jeśli chcemy odbudować odporność.
I jeszcze mi się przypomniał przypadek - jak to brzmi, echhh - młodej dziewczyny, nieustannie chorej, gardło, angina, czy zatoki tez to już nie pamiętam. Leczona mocnymi antbiotykami prawie bez ustanku. Co zakończyła kuracje to za kilka dni od nowa chora i tak to trwało dłuższy czas. Aż wreszcie trafiła do kumatego lekarza w bardzo dużym mieściei on wykrył i zneutralizował źródło problemów. Otóż okazało się, że wewnętrzna strona migdałków była pokryta ropniami, czego ani widać ani słychać nie było. I one były "przechowalnią" dla drobnoustrojów i początkiem kolejnej anginy, przeziębienia, zapalenia krtanie itd. Migdałki usunięto i dopiero wtedy wydało się gdzie tkwi prawdziwa przyczyna problemów. Razem z usunięciem migdałków znikły problemy zdrowotne.
Jeszcze raz pozdrawiam. Małgorzata
-
To co może zbierać się w migdałkach podobno jest trujące, więc jeśli się to połknie to raczej na jelita szkodzi.
Ale czy migdałki są całkowicie zbędne?
Natura się pomyliła?
Z jakiegoś powodu zbierały się w nich te toksyny.
Co się z nimi dzieje gdy migdałków nie ma?
-
Z jakiegoś powodu zbierały się w nich te toksyny.
Co się z nimi dzieje gdy migdałków nie ma?
Migdały to takie wrota układu odpornościowego. Usunięcie migdałów otwiera drogę do oskrzeli i płuc.
Czasem trzeba, jeśli zaczynają się niektóre problemy białaczkowe, ale jesli to tylko problem angin i gardła, to trzeba zająć się chorobą i odpornością, chirurg, to ostateczność.
Wracając do historii tamtej osoby, ona po prostu nie miała doleczonych angin. Może nie płukała gardła? Może nikt jej nie pędzlował migdałów? Antybiotyki to nie wszystko, one nie wykonają niezbędnej pracy fizycznej przy sprzątaniu.
Pozdrowienia :-)
-
Kolega usunął migdałki i na początku był bardzo zadowolony ponieważ pozbył się problemów z anginami i gardłem ogólnie.
Muszę go dopytać o obecny stan zdrowia bo od dłuższego czasu skarżył się na problemy jelitowe.
-
Miałam ja kiedyś naście lat... w sumie jak każdy. Miałam też wtedy problemy z anginami i zatokami. Zdecydowałam się na usunięcie migdałów. Skończyły się na dłuższy czas te problemy - na prawie 20 lat. Mysznikowski nie pisała raczej o mnie, no chyba, że nie wiem, że się znamy ;)
Problem powrócił ok. 4 lata temu po niedoleczonym przeziębieniu. Ponad pół roku męczyłam się z bólem głowy. Zaplombowałam najmniejsze ubytki, poprześwietlałam łepetynę, dowiedziałam się, które zatoki i w jakim stopniu były wypełnione płynem, dowiedzialam się że migdały mi "prawie odrosły", i dowiedziałam się również, że mam ciut krzywą przegrodę nosową. Poszły wtedy 3 serie antybiotyków, które zaczęły działać dopiero, jak wdrożyłam płukanie nosa izotonicznym roztworem soli. Od tego czasu przy każdym przeziębieniu płuczę wielokrotnie nos i problem znika razem z przeziębieniem po kilku dniach.
Na obniżoną odporność i problemy z zatokami wpływ może mieć wiele czynników i dopiero ich suma daje poważniejsze problemy. U mnie to były jątrzące się migdały, krzywa przegroda plus lamblie, a potem przechodzone przeziębienie.
-
To co może zbierać się w migdałkach podobno jest trujące, więc jeśli się to połknie to raczej na jelita szkodzi.
Ale czy migdałki są całkowicie zbędne?
Natura się pomyliła?
Z jakiegoś powodu zbierały się w nich te toksyny.
Co się z nimi dzieje gdy migdałków nie ma?
Po wycięciu migdałów funkcje ochronne dla dolnych dróg oddechowych potrafią przejąć pozostałe w oklicy węzły chłonne oraz resztki po migdałach. Nie jestem pewna, czy dobrze to ujęłam, ale przez te wszystkie lata tylko raz zaprawiłam się tak, że zaczęło mi schodzić na oskrzela... a wszystko dlatego, że wydawało mi się, że praca w danym momencie jest ważniejsza.
-
Skąd ja to znam:) praktycznie nigdy nie wyleżałam żadnej choroby, może dlatego że nie miewam gorączki. No i nigdy nie mogłam sobie pozwolić na zwolnienie w pracy. A co sądzicie o wyżynających się ósemkach, czy mogą być przyczyną problemów z zatokami? Górne mam usunięte, dolne zdaniem mojej stomatolog powinnam usunąć czym prędzej gdyż jej zdaniem mogą"siać" różne chróbska. Ona upatruje spadek odporności w ósemkach, pozostałe ząbki mam zdrowe, ale ponieważ mam chore zatoki szczękowe, to odczuwam dolegliwości w górnych zębach, których korzenie są blisko zatok, co najlepsze są to zęby leczone kanałowo więc jest szansa, że ma to duży związek ze stanem zapalnym w zatokach.
Tylko boję się tego wyrywania,czyli tego, że przy mojej byle jakiej odporności mogę to przechodzić bardzo ciężko:/
-
Uuuuuuu ząbki mądrości. To jest historia. Ja usunęłam wszystkie i każde usuwanie to osobna, długa i bolesna historia.
Usuwanie takiego ząbka to tylko u wyśmienitego chirurga szczękowego, który ma wprawę w takiej chirurgii, tu naprawdę nie ma żartów. Jeśli lekarz zaleca usunięcie to trzeba to poważnie potraktować.
Moje "mądre" zęby co jakiś czas sygnalizowały, że będą wyrastały, dziąsło puchło, zaczerwieniało, stawało się bolesne a zęba jak nie było widać tak nie było. no i z każdym lądowałam u chirurga szczękowego. Jeden (ząb) miał splątane korzenie - nie do usunięcia w prostym zabiegu. Drugi korzenie przyrośnięte do szczęki, kolejny jakby rósł pod wiatr, korzenie były poziomo a nie pionowo a ten czwarty był przykryty dziąsłem.
Fajne zęby - naprawdę nie wiem co Matka Natura miała na myśli kiedy nam je ofiarowała. Ufff ja mam to juz za sobą
-
Mnie czeka ekstrakcja, bo ząbki mądrości wciąż są schowane w dziąśle, to co wystaje ponad powierzchnię, nie jest wystraczające aby uchwycić i po prostu wyrwać.
Jestem z tej kategorii "zboczeńców", co lubią chodzić do dentysty,ale takich zabiegów jednak się obawiam :/
Już od 3 dni nie biorę kitu, efekt uregulowania wizyt w toalecie nadal się utrzymuje :) wysypka też, ale nie utrudnia mi zbytnio życia, miewałam gorsze :) za to niedrożne zatoki i chrypka są mi nadzwyczaj wierne, nawet śmiałam się, że to jedyna stala w moim pędzącym życiu.
Jako ciekawostkę napiszę, że pomimo zatkanego nosa zdecydowanie lepiej mi się śpi i ddycha w nocy odkąd kupiłam sobie poduszkę korekcyjną. Pierwsze noce czułam się, jakbym spała z głową na krawężniku, ale po kilku dniach człowiek się przyzwyczaja.
Wczoraj kupiłam wszystkie zioła polecone przez Basię i zaczynam od dzisiaj pić.
-
Od czasu do czasu zaczyna mnie boleć ząb leczony kanałowo i w takich przypadkach bardzo dobrze sprawdza się kurkuma.
Zazwyczaj na drugi dzień już nie boli.
-
kurkuma.
Jak to stosujesz - parzysz i pijesz czy plukasz? Te gotowe starte na proszek przyprawy racze malo sie do tego nadają ?
-
Jedną albo dwie płaskie łyżeczki z kurkumy sypię na mięso duszone z warzywami i dodaje jeszcze świeżo mielonego w moździerzu pieprzu czarnego.
Kurkumę w proszku kupuję w zielarskim.
-
Jasne - przyjemne z pożytecznym. Dzięki :)
-
Nieprecyzyjnie napisałem.
Mięso i warzywa duszę po posypaniu kurkumą i pieprzem.
-
Wróciłam do kitu na tydzień i znowu wysypka:/ odstawiłam i po 3 dniach spokój ze skórą. Ewidentnie coś ze składników mnie uczula, mój błąd że zrobiłam ją wieloskładnikową i moge jedynie obstawiać, że to olej lniany tak na mnie działa. Zrobię teraz prosta wersję bez oleju lnianego i zobaczę. Mam zamrożoną wielką porcję bogatej wersji kitu i gdyby ktoś chciał wypróbować to chętnie odstąpię:)
-
Wróciłam do kitu na tydzień i znowu wysypka:/ odstawiłam i po 3 dniach spokój ze skórą. Ewidentnie coś ze składników mnie uczula, mój błąd że zrobiłam ją wieloskładnikową i moge jedynie obstawiać, że to olej lniany tak na mnie działa. Zrobię teraz prosta wersję bez oleju lnianego i zobaczę. Mam zamrożoną wielką porcję bogatej wersji kitu i gdyby ktoś chciał wypróbować to chętnie odstąpię:)
Niestety kity nie tylko pomogły wielu osobom ale i bardzo zaszkodziły.
Kity to bardzo dobre preparaty ale niestety w wielu przypadkach doprowadzają do reakcji alergicznych i uczuleniowych.
Regeneracja i naprawa układu pokarmowego to nie jest prosta sprawa.
To nie działa tak: masz problem z żołądkiem weź kit i wszystko ok. Często kończy się to wysypkami, bólami głowy, bólami zlokalizowanymi w jamie brzusznej.
Nie ma czegoś takiego jak cudowny kit, który w każdym przypadku działa pozytywnie.
Niestety bez przeprowadzenia dokładnych badań medycznych, konsultacji z lekarzem gastroenterologiem stosowanie kitu kończy się nawet pogłębieniem dolegliwości.
Kity winne być przygotowywane indywidualnie dla każdego każdego przypadku.
Jednym z uczulających składników kitu jest lukrecja. Szczególnie u osób cierpiących na dolegliwości nerkowe.
Zdecydowanie bezpieczniejszym środkiem, który pomaga jest rozsądne stosowanie balsamu Szostakowskiego, który poleca Gospodarz forum.
Preparat ten jest dostępny w aptekach pod nazwą Avilin.
Pozdrawiam,
Paweł
-
Bardzo fajny post, prawdziwie merytoryczny i konkretny.
Możesz napisać coś więcej i rozwiać wątpliwości?
Mam parę pytań, jako fitoterapeua na pewno możesz nam wyjaśnić.
Tyle piszesz o tym kicie, ja w nim byłem słaby i nigdy nie stosowałem, napisz kto jest autorem receptury kitu?
Ciekawe czy autor miał pojęcie o tym co podaje skoro to może być takie szkodliwe?
Napisz więcej o tym jak przygotowywać kit, według jakich kryteriów?
Których lekarzy jako specjalistów od kitu polecasz?
-
Potwierdzam, że dla osób ze słabymi nerkami lukrecja nie jest wskazana. Takie osoby mogą dostać nieprzyjemnych obrzęków, pomimo w sumie niewielkiej dawki lukrecji w całej masie, znacznie mniejszej, niż pierwotnie zalecane w Międzyborowie 2 gramy dziennie.
Dlatego, jeśli ktoś mi pisze o problemach z nerkami, a chce mieć kit ode mnie, to czeka, aż będę mieszać wersję bez lukrecji, co prędzej, czy później następuje, jeśli będę w końcu mieć czas.
Poza tym medycynę należy zawsze przynajmniej wysłuchać, żeby wiedzieć, co się dzieje. Jeśli medycyna przechodzi w autoagresję czy te klimaty, to znaczy, że medycyna nie ma pojęcia, co by tu zrobić i dlatego zostaje próbować różne środki, które będą w miarę jednak nieszkodliwe. Kit do takich należy: to jest w zasadzie odżywka witaminowa, z olejami, balsamem Szostakowskiego, przyprawami spożywczymi, błonnikiem i kwasami średniołańcuchowymi.
Oczywiście, reakcje uczuleniowe mogą być zawsze, tak samo, jak przy orzechach, truskawkach, pyłkach, kotach i tak dalej. Tego nigdy nie można wykluczyć.
W poważnych wypadkach przykładową procedurę samodzielnego komponowania kitu opisałam dla forseco123 tutaj:
http://rozanski.ch/forum/index.php?topic=4863.msg69085#msg69085
Pozdrowienia :-)
-
Nasz Gospodarz polecał kilka razy i w Międzyborowie i w Krośnie zestawy ziół i minerałów na jelita: nadwrażliwe jelita, stany zapalne jelit, nieszczelne jelita, wrzodziejące zapalenie jelit. Między innymi ten zestaw:
Korzeń lukrecji 1 cz
Korzeń żywokostu 1 cz
Korzeń babki pospolitej 2 cz (z szerokimi listkami)
Ziele przytulii 1 cz
Gałązki klonu jesionolistnego 1 cz
Gałązki wiązu 1 cz
Gałązki berberysu vulgaris 1 cz
Ziele glistnika (może być z korzeniem, może być bez) 1 cz
Kurkuma mielona 0,5 cz
Kmin rzymski 0,5 cz
Czarna malwa kwiat 1 cz
Gałązki aronii 1 cz
---------------------------------------------
Starannie mieszamy.
Trzymamy taką mieszankę w puszce swiatłoszczelnej.
Bierzemy 1 łyżkę na szklankę zimnej wody. Doprowadzić do zagotowania. Gotować 10-15 minut. Odstawić na 2 godziny. Przecedzić.
Pić na czczo 1 szklankę 2 razy dziennie.
Dopełniamy ....
Jednocześnie zażywać:
Mentoval 3-5 kropli 2 razy dziennie
inozytol 1-2 g dziennie
ubichinon Q10 30-50 mg
B12 podskórnie 100 mcg (mikrogramów) 1 raz na miesiąc
witamina C 1 gram na dzień
Calcium Gluconicum 1 g dziennie w postaci proszku rozpuszczalnego w wodzie.
Koniecznie trzeba jednocześnie (razem) zażywać te trzy składniki: Calcium Gluconicum , witaminę C i Mentoval.
Takie leczenie trwa 3-4 miesiące (nawet 5 miesięcy ) bez przerw.
Ewentualnie można zrobić przerwę tygodniową.
I to jest skuteczne.
Jeżeli coś się jeszcze będzie działo, coś się nie goiło, to mogą państwo wprowadzić kwas galusowy, ewentualnie felurowy 500 mg 1 raz dziennie i dodatkowo można wprowadzić maślan sodu 1 gram raz dziennie albo HMB w postaci maślanu 1 g raz dziennie
To propozycja z maja 2016.
-
Poza tym przyłączam się do pytań Janka nasz miły Pawle. Prosimy o konkrety.
-
Bardzo dobre wyniki w leczeniu owrzodzeń żołądka i jelit można uzyskać następującą miksturą:
Rp.
Sproszkowany korzeń babki zwyczajnej (nie mylić z babką lancetowatą) 12%
Glukonian wapnia 12%
Mleczan wapnia 12%
Lukrecja - korzeń zmielony lub korzeń traganka 12%
Krople Mentoval (izowalerianian mentylu lub validol) 5%
Gałązki lub kora cedru (obojętny gatunek) 10%
Olej rokitnikowy 5%
Olej tłusty cedrowy 5%
Olej z lnianki (rydzowy) 5%
Olej konopny 5%
Olejek eteryczny cedrowy 1%
Kwas galusowy/galasy mielone/gałązki perukowca 4%
Balsam Szostakowskiego ad 100
Zażywać na czczo po 2 łyżeczki na czczo. Dobrze popić odwarem z gałązek cedrowych na zmianę z odwarem z szyszeczek tegorocznych (kwiatów żeńskich) olchy. Odwary gotować 20 minut. Odwary 3% - 3 g surowca na każde 100 ml wody. Pić 2 razy dziennie na czczo lub 3 godziny po jedzeniu, albo 3 godziny przed jedzeniem.
-
Panie Doktorze, bardzo za Panem tęsknimy. Blog zamarł. Mamy słaby albo żadny kontakt z Panem. Myśleliśmy, że odbędą się warsztaty z Panem w Krośnie. A tu ... głucho.
-
Kit naprowadził mnie na nowe tory w mojej chorobie autoagresywnej. Zgodnie z sugestią Basi stał sie podstawą do dalszych przemyśleń. Zadziałał wielotorowo, uregulował pewne rzeczy, ale pawdopodobnie zaotrzył istniejące już stany alergiczne(które bagatelizowałam).
Co roku na wiosnę przeżywam dramat, katar, kaszel, reakcje skórne, ale nic z tym nie robię, bo nie dopuszczam myśli że do tego wszystkiego jestem jeszcze alergiczką.
No bo przecież zdrowo się odżywiam, ale to jest właśnie kit:) Nie jem glutenu, ale m.in. dużo słodkiego, kawę z mlekiem, mieszam jedzenie niemiłosiernie czyli jajecznica, pomidorek,szczypiorek, potem kawka, kawałek gorzkiej czekolady, banan, itd. wszystko jednocześnie. Od zawsze problemy z wypróżnianiem, przelewanie w brzuchu, wzdęcia, jedzenie w pracy na czas, szybko, byle co, byle bez glutenu, do tego permanentny stres, nawet w jedzeniu.
Jak sięgnę pamięcią wstecz, to bywały lata dużych zaostrzeń reakcji alerg. ale pęd życia nie pozwalał mi się nad tym zastanawiać ani tego pamiętać. Teraz, gdy skumulowały się różne dolegliwości zaczęłam analizować i błądzę nieustannie, ale może w końcu trafię, chocby przez przypadek.
Wiem już, że problemem jest odporność i jelita, o których nigdy nie myślałam, żawsze uważałam że przewód pokramowy mam mega zdrowy. Do tego wydawało mi się, że jestem odporna na stres i że mam silną psychikę. A to kolejny kit, który sobie wciskałam :)
Wczoraj byłam u endokrynologa, przedstawiłam jej badania, podsumowała że choroba autoimmunologiczna jest, ale hormonów nie muszę przyjmować bo TSH w normie. Mam jeszcze zrobić badania pod kątem alergii i pasożytów. Czyli nowy trop:) Pytałam czy mogę jakoś pracować nad odpornością, powiedziała, że Broń Boże, bo wychoduję sobie jeszcze większe przeciwciała. No więc rozmyślam dalej, ale jest nadzieja.
Ten kit uświadomił mi, że trzeba pochylić się nad jelitami, więc swoją rolę spełnił :)
-
Czy podanie probiotyku (lub czegoś podobnego, typu laktoferyna czy preparat KinderImmun mający w składzie β-glukany, colostrum (siara), cynk, bakterie probiotyczne kwasu mlekowego, naturalna witamina C, inulina i witaminy grupy B) rozmieszanego w oleju kokosowym ma sens? Dzieciowi mojemu tak smakuje, a rozmieszane w mleku nie zawsze wypije.
-
Czy podanie probiotyku (lub czegoś podobnego, typu laktoferyna czy preparat KinderImmun mający w składzie β-glukany, colostrum (siara), cynk, bakterie probiotyczne kwasu mlekowego, naturalna witamina C, inulina i witaminy grupy B) rozmieszanego w oleju kokosowym ma sens? Dzieciowi mojemu tak smakuje, a rozmieszane w mleku nie zawsze wypije.
Średniołańcuchowe trójglicerydy (MCT) też działają regenerująco na kosmki jelitowe http://www.izoo.krakow.pl/czasopisma/wiadzoot/2010/1/4Szewczyk.pdf (art. weterynaryjny, ale my też są ssaki) - MCT w oleju kokosowym jest 2/3. MCT zawarte są w mleku kobiecym - http://wegeblw.pl/zywienie-niemowlat/mleko-mamy-i-karmienie-piersia/ , dodawane do odżywek dla niemowląt Np. http://humana-baby.pl/produkt/humana-z-mct/ - wg mnie kompozycja do rzeczy - dzieciak wie co dobre, najwyraźniej mu tego potrzeba
-
Dzięki :) Zastanawiałam się, czy się to wchłonie dobrze. Synek od zawsze lubi tłuszczyk, teraz też już lubi słodkie ulepki, ale tłuszczyk wciąż, więc wolę mu dać w oleju koko niż w jakimś słodkim syropie, nawet z malin (no, w drodze wyjątku też pewnie dam, ale nie codziennie).
-
Nie uważam aby olej kokosowy był dobrym codziennym nośnikiem. Przeczytaj co na jego temat pisał dr Różański.
-
To, że dzieciak ma darcie na słodkie to też coś oznacza - w naturze byłyby to owoce. Nie musisz do tego dodawać deka cukru. W owocach, warzywach przede wszystkim są sole mineralne, mikroelementy - żeby zaspokoić dzienne zapotrzebowanie na to powinniśmy (dorośli) zjadać tego ~2kg. To trzeba mieć na względzie. A dzieciak np. jabłko ugotowane na odrobinie wody + kasza jaglana + masełko chyba chętnie zjadłby - też słodkie. Można przetwory z owoców robić zupełnie bez cukru - na odrobinie soli (janginizacja): https://kobieta.wp.pl/janginizacja-czyli-przetwory-bez-cukru-6007799940166273a
-
To jest jeszcze małe dziecko, jednego dnia zje z apetytem wielką ilość, drugiego nie zje, bo nie ;) Musy owocowe lubi, szczególnie truskawkowe, ale czasem nie lubi. Kaszy/ryżu z musem to już nie zje raczej, albo tylko trochę. Zmiksowanego tym bardziej. Samą kaszę czy ryż tak, najchętniej po ziarenku. Szukam nośnika suplementu, który by był szybki i smaczny dla dziecka i mało objętościowy (max. 5-10 ml). Najlepsze było mleko, ale coś mu ostatnio w "fortyfikowanym" mleku nie pasuje :-/ Będę jeszcze próbować jogurt naturalny, śmietanę, no ewentualnie dżem, ale nie chcę własnie cukru dawać.
-
Nie uważam aby olej kokosowy był dobrym codziennym nośnikiem. Przeczytaj co na jego temat pisał dr Różański.
Art. Doktora: http://rozanski.li/1253/tluszcz-olej-kokosowy-kokosfett-coconut-oil-jako-skladnik-lekw-pokarm-i-pasza-nieco-o-przemianach-tluszczw/
Cytat z tego art. :
"Tłuszcze podlegają takiej dogłębnej hydrolizie, gdy zawierają w strukturze kwasy tłuszczowe o łańcuchach do 12 węgli (do C12) oraz nienasycone kwasy tłuszczowe. Takie tłuszcze są łatwo przyswajalne dla organizmu i w pełni strawne. Nie wywołują dolegliwości żołądkowo-jelitowych, a ich spożywanie nie sprzyja rozwojowi arteriosklerozy, choroby wieńcowej i zakrzepów oraz marskości i stłuszczenia serca oraz wątroby."
Te tłuszcze to MCT - dalej jest tabelka - policzcie ile tych MCT jest w oleju kokosowym - minusy z opisu Doktora dotyczą reszty, która jest w mniejszości.
-
Wszystkie suplementy moim zdaniem można spokojnie utopić w oleju kokosowym, tak, jak planusz. Jeśli się takie "cukierki" dobrze popije, to wszystko się powinno w miarę wchłonąć i to, co się rozpuszcza w wodzie i w tłuszczach.
Jednak probiotyków bym tak nie zaprawiała. Najlepiej byłoby rozbełtać je z jakimś kwaśnym mlekiem o temperaturze pokojowej lub zrobić twarogowe "białe szaleństwo" z tym, co dziecko lubi i niech pojada między posiłkami po łyżeczce i dobrze popija wiele razy w ciągu dnia.
Pozdrowienia :-)
-
http://allegro.pl/olej-mct-kwas-kaprylowy-na-odchudzanie-olimp-400ml-i6821497752.html
Czy taki olej nada się do suplementacji kwasu kaprylowego??
Wartość odżywcza (100g - 110 ml) na 100 g
Wartość energetyczna 3470 kJ / 830 kcal
Białko 0 g
Węglowodany 0 g
Tłuszcz w tym kwasy tł.: MCT 100 g / 14 g na łyżkę stołową
Kwas kapronowy (C6:0) 2 g 0,3 g
Kwas kaprylowy (C8:0) 50-65 g 7,0 - 9,1 g
Kwas kaprynowy (C10:0) 30-45 g 4,2 - 6,3 g
Kwas laurynowy (C12:0) 3 g 0,4 g
Czy może taki będzie lepszy? http://allegro.pl/trec-mct-gold-400ml-w-wa-olej-kwas-kaprylowy-m-c-t-i6096595385.html
Skład:
Porcja: 45 ml
Porcji w opakowaniu: 9
Opakowanie: 400 ml
Wartość odżywcza w 1 porcji
Kwas kaprylowy C8 23-27g
Kwas kaprylowy C10 14-19g
Kwas kaprylowy C6 840mg
Kwas Laurynowy C12 420mg
-
Oba mają podobny skład
-
Ja tylko dodam, że opisana w Trec-u wielkość porcji (45 ml) może na początku spowodować problemy gastryczne (biegunki).
Lepiej zacząć od mniejszej ilości. Ja zawsze polecam - łyżeczka, dwie łyżeczki, łyżka, dwie łyżki, 3 łyżki.
-
Kiedy jecie dżem/przetwory z Kaliny: rozgryzacie pestki, czy połykacie w całości?
-
Te pestki są tak miękkie, że ja się nie zastanawiam i jem, jak leci.
Pozdrowienia :-)
-
* kwasy średniołańcuchowe 3x dziennie po 1 gram
Czy olej MCT tez by sie nadawał ?
Składniki w 1 łyżce stołowej (14g):
(C6:0) - 0,3g
(C8:0) - 6,7g-8,6g
(C10:0) - 4,0g-6,0g
(C12:0) - 0,3g
sa to średniołańcuchowe trójglicerydy. producent opisuje je tak:
"Tłuszcze MCT są całkowicie metabolizowane przez wątrobę z uwolnieniem energii, bez tendencji do magazynowania się w ustroju w postaci tkanki tłuszczowej. Dietetyczne właściwości kwasów tłuszczowych MCT wynikają z faktu, że z przewodu pokarmowego wchłaniają się bezpośrednio do żyły wrotnej, a do ich trawienia w odróżnieniu od pozostałych kwasów tłuszczowych nie jest konieczna lipaza i żółć. Dla tego też olej MCT często stosowany jest w stanach upośledzonego wchłaniania tłuszczów. Kwasy tłuszczowe MCT wchłaniają się do krwioobiegu bardzo szybko (podobnie jak glukoza), a do spalenia potrzebują dwukrotnie mniej tlenu niż pozostałe kwasy tłuszczowe. Charakteryzują się dwukrotnie większą energią spalania (8,3 kcal/g) niż węglowodany czy białka (4 kcal/g), co jest przyczyną zwiększonej termogenezy organizmu (podniesienia jego temperatury). Bardzo szybkie wchłanianie i przekształcanie oleju MCT pozwala na oszczędzanie zapasów glikogenu mięśniowego podczas treningu sportowego. Kwasy MCT spowalniają ponadto przewodzenie kompleksu motorycznego organizmu, co wydłuża czas kontaktu śluzówkowego pokarmu, a przez to poprawia jego wchłaniani"
czy to rzeczywiście tak działa ?
-
W wiórkach kokosowych też są, ale to MCT lepsze - w wiórkach większość to kwas laurylowy C:12
Średniołańcuchowe trójglicerydy są dodawane np. do odżywek dla dzieci - powodują dobry rozwój kosmków jelitowych. Z przemian kw. średniołancuchowych powstają ciała ketonowe - te są paliwem zastępczym zamiast glukozy np. dla mózgu - stosuje się to przy leczeniu Alzheimera. Efekt ten jest widoczny np. : przy porannej kawie zjedzenie czegoś słodkiego może spowodować ospałość, a zjedzenie do tej kawy łyżki wiórków (lub MCT) - wręcz przeciwnie - daje powera.
-
Moim zdaniem ok, te które wypisałeś to kwasy średniołańcuchowe, z tego co widzę to wychodzi korzystniej cenowo niż sam kwas kaprylowy czysty, więc może to być dobre rozwiązanie.
-
Znajomy mnie prosił o ściągnięcie tego produktu, jak już mi się udało znaleźć dystrybutora i się okazało ze produkt rzeczywiście jest korzystny cenowo i łatwo dostępny to się napaliłem i od razu nakupiłem więcej z myślą żeby stworzyć na tym kit i powciskać rodzinie.
Wcześniej robiłem kit na kwasie walerianowym CZ.D.A. i kwasie pelargonowym czystym, ale są drogie, ciężko je kupić i ostrzeżenie na butelce ze kwasy te powodują ciężkie poparzenia - jakoś mnie zniechęciło żeby kogokolwiek tym kitem poczęstować.
-
to samo piszą na kaprylowym, jak na razie mam się dobrze :-)
-
to samo piszą na kaprylowym, jak na razie mam się dobrze :-)
a jak zapach ? bo walerianowy mi strasznie śmierdzi...
-
to samo piszą na kaprylowym, jak na razie mam się dobrze :-)
a jak zapach ? bo walerianowy mi strasznie śmierdzi...
kozy, całego stada kóz ;) walerianowy śmierdzi pewnie skarpetami, znam ze starego chmielu
-
pelargonowy ma znośny zapach.
Olej MCT - nie ma praktycznie żadnego zapachu, czy to temu, ze to sa trójglicerydy tych kwasów? Stąd moje pytanie, nasz Gospodarz pisał na temat trawienia tych kwasów: "co innego oznaczają średniołańcuchowe i krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe wolne (one rzeczywiście podlegają innym przemianom), a co innego to trójglicerydy tych kwasów"
Kwestia trawienia mnie nie interesuje, tylko efekt finalny, czy to tak samo wpływa na kosmki jelitowe, ze wstępnie zdobytych informacji wychodzina to że tak, jeśli jednak sie mylę proszę niech mnie ktoś poprawi :)
-
pelargonowy ma znośny zapach.
Olej MCT - nie ma praktycznie żadnego zapachu, czy to temu, ze to sa trójglicerydy tych kwasów? Stąd moje pytanie, nasz Gospodarz pisał na temat trawienia tych kwasów: "co innego oznaczają średniołańcuchowe i krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe wolne (one rzeczywiście podlegają innym przemianom), a co innego to trójglicerydy tych kwasów"
Kwestia trawienia mnie nie interesuje, tylko efekt finalny, czy to tak samo wpływa na kosmki jelitowe, ze wstępnie zdobytych informacji wychodzina to że tak, jeśli jednak sie mylę proszę niech mnie ktoś poprawi :)
Wg tego art. Doktora: http://rozanski.li/1253/tluszcz-olej-kokosowy-kokosfett-coconut-oil-jako-skladnik-lekw-pokarm-i-pasza-nieco-o-przemianach-tluszczw/ tłuszcze (trójglicerydy) są trawione w dwunastnicy do kwasów tłuszczowych i glicerolu - więc w jelitach wolne kwasy tłuszczowe już są i robią swoje. Zdania zacytowanego w tym tekście nie ma - nie wiem w jakim kontekście Doktor to powiedział - może chodziło o to, że aby pojawiły się wolne kwasy z trójglicerydów - te muszą być najpierw rozłożone. No i miejsce zadziałania - w żołądku po zjedzeniu trójglicerydów jeszcze wolnych kwasów nie ma - dopiero zaczynają się pojawiać w dwunastnicy.
-
Można kupić zmielone wysuszone korzenie cykorii - chodzi o inulinę, czyli podkład dla bakterii
Kupiłem inulinę w proszku, czy to też zadziała?
-
Można kupić zmielone wysuszone korzenie cykorii - chodzi o inulinę, czyli podkład dla bakterii
Kupiłem inulinę w proszku, czy to też zadziała?
Tak. Przecież zmielone i wysuszone korzenie to też proszek :-)
-
Nie byłem tego pewien, bo niektóre produkty sproszkowane, oczyszczone... mogą być chyba pozbawione tym samym pewnych właściwości, z stąd to banalne być może pytanie z moje strony.
-
Nie byłem tego pewien, bo niektóre produkty sproszkowane, oczyszczone... mogą być chyba pozbawione tym samym pewnych właściwości, z stąd to banalne być może pytanie z moje strony.
Ogólnie masz rację, ale tutaj chodzi właśnie o inulinę, bo to ona stanowi podkład dla bakterii probiotycznych. My tego nie trawimy, ale robią to one i mają z tego jedzonko. Stąd warto wybrać inulinę rozsądnej jakości. Można jeść też topinambur czy cykorię smażoną na patelni dla smaku, to też działa, ale oczywiście jest utrudnione przygotowanie. Nie mniej jednak, czasem można sobie umilić życie od czasu do czasu :-)
-
W zmielonych korzeniach inulina będzie, nie martw się.
Pozdrowienia :-)
-
"....Objawy hipokalemii: osłabienie mięśniowe, depresja, brak łaknienia, utrata perystaltyki jelit, zaparcia, porażenna niedrożność jelit....."
http://luskiewnik.strefa.pl/biochemia/kalium.htm
-
Basiu, czy kit na jelita, który proponujesz może pomóc przy tzw. nieszczelności jelit "dziurawych jelitach"? Temat często ostatnio podejmowany, ponieważ przypisuje się mu przyczyny niektórych chorób, szczególnie bez jednoznacznej trudnej do sprecyzowania etiologii.
-
Tak, wielu osobom pomógł. Oczywiście, gwarancji nie ma, ale za wyjątkiem pojedynczych osób, które kit przełknęły, ale im nie posłużył, to większość była zadowolona. Czasem to działo się w pokrętny sposób, jak było napisane gdzieś przedtem: wypryszczyło, ale zlikwidowało bezsenność.
Pozdrowienia :-)
-
Koleżanka robiła mocno okrojoną wersję kitu:
- HMB
- mielona kozieradka
- olej konopny
- Avilin
- żółtka
Bardzo zadowolona,więc próbować warto.
-
Zauważmy, że w literaturze opisywane są przypadki nadżerek przełyku, żołądka, ale nie ma nic o jelitach, zapewne dlatego że to jest nowy temat. Na powyższe dolegliwości zapisywane są określone substancje fitochemiczne i pytanie czy te same substancje zadziałają na jelita i czy niektóre nie zostaną strawione w żołądku.
Basiu ten spis ziół wymienionych na początku ma określony profil działania, osłaniający, powlekający, przeciwzaplny, gojący, wspierający wzrost nabłonka, wspierający florę bakteryjną?
-
Wrzody i nadżerki jelit są opisywane.
Zwykle problemem jest to, że gastroskopia do jelita cienkiego nie dojdzie, kolonoskopia też nie. Problemy z jelitem grubym są opisywane ze szczególami, od hemoroidów, na rakach i zespole Leśniowskiego-Crohna kończywszy.
Jeśli chodzi o moją wersję kitu, to część składników to tak na prawdę odżywka - witaminy, aminokwasy, oleje, kwasy tłuszczowe. Część składników wspomaga florę bakteryjną, przyprawy i kwasy tłuszczowe pobudzają wzrost kosmków jelitowych, kwasy tłuszczowe są troche grzybobójcze, a dodatek adaptogenów poprawia ogólną niespecyficzną odporność, asafetyda nieco poprawia nastrój. Balsam Szostakowskiego, mleczan wapnia i olej rokitnikowy goi i osłania. Niestety, Mentowalu już nie ma w aptekach i to jest przykre. Zmielone surowce roślinne są źródłem też błonnika i celulozy, które mechanicznie drażnią jelita, zmuszając je do skoordynowanych ruchów.
Mój skład jest zwykle wynikiem przeglądu półek, a nie wydumanych pomysłów - trochę tego, troche innego, szczególnie to dotyczy listy przypraw i ziół aromatycznych, dlatego lista składników puchnie.
Oczywiście, cudów nie ma, ale wielu osobom kit w takiej, czy innej wersji wyszedł na zdrowie. Zasada kompozycji jest znana, a indywidualna kreatywność zalecana.
Pozdrowienia :-)
-
Basia, czy ja dobrze rozumiem, że jedynym 'bójczym' dla bakterii składnikiem kitu jest Mentoval? reszta nam bakterii w jelitach nie ubija? (ja mam kit od Ciebie kupiony wiosną)
-
Trudno powiedzieć gdzie to opisać, ale o flaki chodzi więc pisze tu. Dla dobra powszechnego wyniki eksperymentu na zwierzęciu zwanym człowiekiem ;-)
Na uporczywe ilościowo i jakościowo gazy bardzo ładnie potrafi zadziałać nalewka z jukki 3 x 5ml można dodać nalewki z glistnika wtedy efekt jest podkręcony. Stosować 2-3 tygodnie i jednocześnie brać apteczny Terpichol 3 x 1 albo 2 x 2 kapsułki dziennie. Warto pić lapacho i destylat borowinowy. Na czas terapii wypada włączyć rozsądnie probiotyki, podczas kuracji zwłaszcza Enterol, a po, te typowe bakterie kwasu mlekowego czy inne kiszone ogórki ;-) Efekty ustania gazów potrafią być trwałe nawet wobec konsumpcji fasolki po bretońsku. Oczywiście ten pomysł to tylko uzupełnienie do szerokiej kuracji jelitowej, którą tu wałkujemy.
Pozdrawiam :-)
A.
-
Gotowcem bezalkoholowym z juki są weterynaryjne piguły na psie zapachy DezoTabs. Też nieźle działają na nadmiar gazów :-)
Pozdrowienia :-)
-
Gotowcem bezalkoholowym z juki są weterynaryjne piguły na psie zapachy DezoTabs. Też nieźle działają na nadmiar gazów :-)
Pozdrowienia :-)
Prawda w końcu też tam jest ekstrakt z jukki, a jakieś praktyczne wnioski z dawkowaniem?
-
Trzeba według etykiety i wagi. Dojść można i do 10 piguł dziennie, ale można zacząć z mniejszej ilości.
Myślę, że warto też się wspomóc węglem, taniną, probiotykami, no i lekkim przeczyszczeniem (Laktuloza?)
Pozdrowienia.
-
Droga Basiu. Choruję od 10 lat na wrzodziejace zapalenie jelita grubego. Miałam też przebyta zakrzepice żył głębokich nogi oraz w dwóch miejscach (znamiona) wykryto czerniaka.
Chciałabym zrobić kit.
Zakupię HMB Calcium i mleczan wapnia oraz Mentowal jeśli gdzieś dostanę. Powoli będę dodawać resztę. Na początek chce laktuloze, balsam szostakowskiego, kurkumę, olej z rokitnika, lniany, ostropes, asafetyda, cynamon Cejlonski.
Posiadam też w domu następujące składniki czy moge je dodać? Może napisz których nie mogę
-
Posiadam też w domu następujące składniki czy moge je dodać? Może napisz których nie mogę
-
Olej konopny, miód Manuka 400+, Wit c+bioflawonoidy, kminek, majeranek, koper wloski, nagietek, owoc jarzebiny-(suszone), propolis forte plyn, pyłek kwiatowy, siarczan magnezu-sol Epson, Wit d3+k2 na oliwie z oliwek, Wit a+E płyn na oliwie, korzeń szczeci, dezo tabs, mam też probiotyk vivomix i permaline taka: https://probio-fit.pl/wszystkie-produkty/22-permaline-.html
Doradz też proszę ile każdego składnika dac? Tyle samo gram?
Mam też bardzo nieswiezy oddech, chore jelita i refleks robią swoje. Jak ten oddech zminimalizować?
Dziękuję z góry.
-
Soli magnezu nie można mieszać w jednym suplemencie z solami wapnia, bo zamiast się wchłaniać będą konkurować o te same kanały w jelitach. Zwykle suplementy wapniowe i magnezowe powinny być rozdzielone przynajmniej dwoma godzinami, by się wchłonęły. Dalej: miód manuka i propolis, jako środki "bójcze" niezbyt się nadają chyba do kitu, ale nie będę się upierać.
Witaminy mogą być, ale dodaj witaminy B1, B2, B6 przynajmniej.
Probiotyk do kitu się nie nadaje - nie przezyje w kicie. Można go zażyć zaraz po kicie, ale nie można go mieszać w pojemniku z kitem, bo zostanie zdezynfekowany.
Mentowalu nie kupisz, od kilku lat nie ma go w sprzedaży, komuś przestał się opłacać.
Proporcje nie są zbyt istotne, ważne jest, by piguły, zioła i ziarna mieć razem drobno zmielone (zmielić i przesiać, aż do skutku), potem do ziół wlewa się płyny, czyli oleje, laktulozę, balsam Szostakowskiego, kwasy tłuszczowe, a na koniec dokłada się inne proszki i miesza, dolewając różne oleje tak, by wyszła nieco oścista (1-2mm) pasta.
Ja do mielenia używam śrutownika, najpierw sito 4,5mm, potem 1,5mm
Do Twojego miksu ja bym jeszcze dodała przynajmniej goździki i lukrecję. Może przy tym wrzodziejącym zapaleniu jelit na początek nie dokładać ostrych przypraw, typu czarny pieprz lub ostra papryka. Ziele angielskie może być.
***
Ostatnio na motywach rosyjskich pomysłów robiłam taką mieszankę na wrzodziejące zapalenie jelit:
znamiona kukurydzy, szałwia, pszczelnik, wierzbówka kwiaty, szyszki olchy, szarota, babka szerokolistna, fiołek trójbarwny, krwiściąg ziele, mącznica, rdest ptasi, liście pokrzywy, kalina owoce, solanka, aronia, dzika róża, iglicznia strąki
Spróbuj rozkurczania przewodów żółciowych:
http://rozanski.ch/forum/index.php?topic=7023.0
***
Tak ogółem, to masz niezłą kolekcję przypadłości, nie zazdroszczę ;-)
Pozdrowienia :-)
-
Witajcie,
Jestem tu zupełnie nowa, natrafiłam niedawno na forum i teraz rozczytuję się zbierając informacje. Zaczynam odczuwać nadzieję... Cierpię na Hashimoto z prawie już umarłą tarczycą, specyficznymi problemami skórnymi i jelitowymi, mam wrażenie, że co chwilę dochodzą nowe. Miesiąc temu trafiłam na mądrą endokrynolog, która zaleciła suplementację (selen, wit. B12, E, cynk) i zaczęłam powoli odzyskiwać energię do zycia. Przy tym przyjmuję sporą dawkę letroxu, z którego chciałabym zejść. Mam 38 lat, problemy zaczęły się jakieś 4 lata temu, do tamtej pory byłam zdrowa. Jako zupełnie zielona w temacie ziół, a przynajmniej na razie, chciałam zapytać czy ktokolwiek z piszących byłby w stanie podzielić się kitem na jelita. Oczywiście odpłatnie. To pytanie debiutanta, nie chciałabym nikogo urazić, wiem, że w życiu trzeba ciągle się uczyć i być samodzielnym ale na chwilę obecną nie wiem jak zacząć. Podziwiam Wasze umiejętności i cieszę się, że trafiłam na tę stronę. Serdecznie pozdrawiam :)
-
W sprawie kitu wysłałam Ci na priv, a sprawę Hashimoto, jeśli chcesz przedyskutować, to opisz swoją historię i co się teraz dzieje w dziale o endokrynologii: Jednak, może najpierw na przeczytaj, co tam już jest na podobne tematy
http://rozanski.ch/forum/index.php?board=35.0
Pozdrowienia :-)
-
Basiu droga,
Właśnie kończę sterydy i chcę zrobić kit o którym pisałyśmy. Mam jednak problem, gdzie kupić hmb ca, mleczan wapnia
i lecytynę. Fajnie jakby hmb bylo bez glutenu. Mozesz podesłać linki na priv? Nie znam sie, zwlaszcza na tych odżywkach. Chcę zrobic okrojoną wersję kitu, a dopiero potem dodawać resztę... np. kwas walerianowy i kaprylowy. Bedzie to potem sie kleic razem jak dodawac tak bede do pasty składniki nie od razu i nie po kolei? Zastanawiam sie też czy w moim przypadku jak są biegunki dodawac laktulozę? Dziekuję Ci bardzo za odpowiedź kochana Basiu
-
I jeszcze czy moglabys mi wskazac w tym sklepie chemik, ktorą pozycję kupic dokladnie? Chodzi o kwas walerianowy i kaprylowy. Pierwszy raz bede tam kupowac a tam same wzory i dopiski i boje sie ze nie to zakupię.
-
Basiu droga,
Właśnie kończę sterydy i chcę zrobić kit o którym pisałyśmy. Mam jednak problem, gdzie kupić hmb ca, mleczan wapnia
i lecytynę. Fajnie jakby hmb bylo bez glutenu. Mozesz podesłać linki na priv?
Ja te rzeczy kupuję na Allegro. Lecytynę można kupić w płynie lub na nośniku i wtedy to jest proszek. Trzeba sprawdzić, co będzie nośnikiem, jeśli gluten rzeczywiście jest dla Ciebie problemem. Osobiście uważam, że gluten jest deminizowany ostatnio
Mleczan wapnia, to mleczan wapnia - nie ma tu żadnych cudów.
HMB zwykle kupuję w proszku Ostrovit. On ma drobne dodatki aminokwasów, ale to nie szkodzi.
Chcę zrobic okrojoną wersję kitu, a dopiero potem dodawać resztę... np. kwas walerianowy i kaprylowy. Bedzie to potem sie kleic razem jak dodawac tak bede do pasty składniki nie od razu i nie po kolei?
Można, tylko będzie dodatkowa praca. Rozumiem, że nie chcesz, by Tobie poszkodziło i dlatego wolisz dodawać po kolei. W takim razie ja bym radziła najpierw sprawdzić w miarę po kolei pojedyncze składniki w dawce takiej, jak w pierwszej wiadomości z tego wątku. Chyba na próbę bym nawet radziła połowę takiej dawki.
Zastanawiam sie też czy w moim przypadku jak są biegunki dodawac laktulozę?
Jak są biegunki to trzeba je zatrzymać, a kit raczej nie jest pomyślany, by był przeciwbiegunkowy. Czasem przeczyszczenie się przydaje, szczególnie przy biegunkach bakteryjnych. Normalną procedura jest, że w przypadku biegunek na noc stosuje się węgiel i taninę z apteki, a na rano pół łyżeczki kitu.
Poza tym probiotyki, probiotyki, probiotyki, probiotyki - różne, różnych firm.
Czy zrobiłaś sobie mieszankę ziół na wrzodziejące zapalenie jelit, o której poprzednio Tobie pisałam?
***
I jeszcze czy moglabys mi wskazac w tym sklepie chemik, ktorą pozycję kupic dokladnie? Chodzi o kwas walerianowy i kaprylowy. Pierwszy raz bede tam kupowac a tam same wzory i dopiski i boje sie ze nie to zakupię.
Kupuje się kwasy czyste (cz.) lub czyste do analizy (cz.d.a), nie kupuje się technicznych (tech.)
Nie wiem, ile planujesz zrobić kitu. Planuj rozsądnie, bo w Chemiku same ceny są średnio tanie, ale wysyłka jest droga.
Masz szansę na wiaderko 3 litry, jak dobrze pójdzie ;-)
Pozdrowienia :-)
-
Witam serdecznie to mój pierwszy post tutaj .Cały wątek przeczytany i nie tylko ten .Problem z jelitami ma mój mąż 51 lat i wyszło teraz że i syn 25 lat .Mąż ma polipy .Syn jeszcze nie zdiagnozowany ale coś mi się wydaje że to samo .Nie czuję się na siłach robić tego kitu .Chyba to dla mnie zbyt trudne jednak dlatego też chciałabym go kupić od kogoś Was.Mam nadzieję że ktoś będzie chętny odsprzedać (http://)
-
Ale sam kit polipów nie załatwi, trzeba by coś jeszcze dołożyć, może nawet pomoc chirurga by się przydała, a potem ziołami by się poskromiło tego wirusa i pogoiło wszystko. Gwarancji nie ma, ale warto spróbować, przynajmniej nawrotki będą rzadsze, a może ich nawet nie będzie..
Poza tym różne czopki z gojące róznymi wyciągami olejowymi + "zabójcze" według tego przepisu:
http://rozanski.ch/forum/index.php?topic=4735.msg66203#msg66203
Dodatkowo probiotyki, kiszonki, przetwory z kaliny, aronii i zakaz zaparć.
Jeśli chodzi o sam kit, to daj znać na priv.
Pozdrowienia :-)
-
Nie czuję się na siłach robić tego kitu .Chyba to dla mnie zbyt trudne...
Też kilka razy się przymierzałam i czytałam cały wątek, ale jest on zbyt chaotyczny. Receptura się zmienia z postu na post, wiele składników jest niedostępnych w PL albo są trudno dostępne. Ciężko z tego całego wątku coś sensownego ostatecznie wykombinować.
Może ktoś byłby tak dobry i dodał jakieś podsumowanie, w którym zamieści ostateczną i taką najbardziej minimalistyczną recepturę ze składników dostępnych w sprzedaży w PL? Tak, żeby laik mógł sobie z tego ów kit samodzielnie przygotować?
-
Tak też myślę że sam kit rady nie da .Wizyta u gastrologa 12 grudzień -prywatnie rzecz jasna na fundusz kwiecień przyszłego roku.Mąż miał usuwane polipy około 30 lat temu .Po kolejnych nastu latach robił kolonoskopię i wyszło że znowu je ma .Histopat wyszedł nie złośliwe .Pora znowu się za nie wziąć .Zaparć nie miewa wręcz przeciwnie .Czopki z jaskółczego ziela używał takie „kupne”-ruskie.Może za krótko stosował .Kiszonki mam swoje ogórki i kapustę .Kalina dopiero posadzona w ogródku.Ale na aronię jest teraz sezon tylko co mam z niej zrobić ? A te czopki robione spróbuje wykonać :o :o :o
-
A jeszcze mam pytanie skoro wirus wywołuje te polipy to mogę dać mu takie lekarstwo ukraińskie nie ziołowe ale na wirusa skuteczne .Jak myślicie może zna ktoś Amiksin się nazywa .Syn kiedyś miał mononukleozę i naturopata to polecił .Sama będąc na Ukrainie zrobiłam zapas i mam w razie „W”.Moge go tym nakarmić .Buziaczki
-
Ja wszystko mam z Polski, część sama zbieram część kupuję. Chyba masz rację, spróbuje napisać jakąś minimalną wersję
Pozdrowienia :-)
Basia
-
Chyba masz rację, spróbuje napisać jakąś minimalną wersję
Byłoby super, dziękuję :)
-
Zobacz w opisie tego wynalazku, czy działa na wirusa brodawczaka ludzkiego. Jeśli działa, to spróbujcie.
Mononukleoza zwykle sama przechodzi bez śladu, trochę jak grypa.
Pozdrowienia :-)
-
Napisane że działa na tego brodawczaka .Tylko teraz nie wiem czy mu to dawać od już czy czekać na lekarza na badania czy co ?Czy może jak mu wytną to dopiero ewentualnie i wtedy żeby nowe nie rosły .Czy dawać cały czas żeby ograniczyć wirusa i rozmnażanie ?Sama już nie wiem .Buziaczki
-
Bo ja wiem... Nalepiej chyba by było zrobić 2 kuracje, jeśli środek nie jest bardzo morderczy. Czasem środki przeciwwirusowe blokują receptory dla wiruse na błonach komórek. Przeanalizuj działanie, może porozmawiaj z lekarzem.
Pozdrowienia :-)
-
Witam przedświątecznie.Donoszę że kit działa .Starszy “pacjent” znaczy małżonek odkąd bierze kit nie miał krwawienia z jelit i stolce są jakieś inne niż zawsze.Bierze go regularnie .Młodszy bierze nieregularnie ale po ilości wizyt w toalecie widzę że się zmniejszyła i krwawienie tez ustąpiło .Wizyta u lekarza niewiele wniosła dał skierowanie na kolonoskopię i powiedział że polipów nie da się wyleczyć .Badanie zrobimy i zobaczymy co wyjdzie .Rzecz jasna doniosę o wynikach .Antywirusowych tabletek nie włączyłam .Tz się czuje wyzdrowiony :o :o :o
-
Witam,jeśli jest ktoś zainteresowany to opisałem minimalną wersję kitu Basi którą ja stosuję
http://rozanski.ch/forum/index.php?topic=7140.msg87064#msg87064
napewno jeśli chodzi o kwasy lepszy rezultat dałoby kupienie ich na stronie chemik.aip ale ja się tam na tej stronie nie mogę odnaleźć.
Olej mct jest łatwo dostępny,zawiera kwas kaprylowy i kaprynowy ale zawiera mało kwasu laurynowego który chętnie bym dołożył.
Co ciekawe kwas laurynowy naturalnie znajduje się w orzechu kokosowym, liściu laurowym oraz mleku matki nic dziwnego że to niezastąpiony pokarm dla dziecka
-
Czy może ktoś ma na zbyciu słoiczek na testy? Pozdrawiam
-
Basia
Będę tworzył swój Kit w większym słoiku tak żeby codziennie się z tym nie bawić. Mogłabyś mi rozpisać proporcje ile czego dodać tak aby to miało ręce i nogi?
Z rzeczy których posiadam:
Balsam Szostakowskiego, Hmb, olej mct, lniany, z czarnuszki, syrop z Laktuloza, Sadło borsuka, Asafetyda, ispagul s, ostropest, kozieradka, cynamon, imbir. To będzie składać się na Kit. Może jeszcze dokupię kwas kaprylowy z czasem.
Do tego dojdzie picie ziół podanych kilka stron wcześniej.
-
Jak masz oleje MCT, to kwas kaprylowy nie musisz koniecznie kupować.
Moim zdaniem brakuje Tobie jeszcze witamin, to mogą być zmielone witaminy z kitem tabletkowym np: B1, B2, B6, C, inozytol
Poza tym dodaj jakieś owoce suszone, np aronię, jarzębinę, dziką różę, przyprawy typu kurkuma (ważne!), pieprz, liście laurowe, papryka, ziele angielskie, goździki, tymianek, majeranek - sprawdź, co masz w szafie z przyprawami u siebie i u rodziny i zabierz wszystkiego po trochę, byle bez wzmacniaczy smaku i soli.
Możesz dołożyć lucernę, morszczyn, miętę i teraz zbieraną pokrzywę, liście czarnej porzeczki i podagrycznik.
Możesz coś kupić jakieś składniki ze sklepu dla sportowców - metioninę, glicynę, cholinę czy coś w tym stylu, Oni miewają nieraz niezłe produkty, warot porozmawiać ze sprzedawcą, jeśli nie ma nerwowej kolejki.
Do tego różne oleje, w tym powinien być rokitnikowy.
Proporcje - jak wyjdzie, w-miarę-po-równo, ale jak nie ma, to nie ma. Najważniejsze to dobrze zmielić zioła i przyprawy, przesiać i w razie potrzeby domielić jeszcze raz, do skutku. Małe ilości można mielić w młynku do kawy, może być jakiś mocny robot kuchenny. Ja mam śrutownik i mielę wszystko najpierw na sicie 4,5mm, potem 1,5mm, a ostatki w młynku do kawy.
Najpierw zmiel i przesiej część suchą, potem dodawaj inne proszki i płyny. Gęstość reguluj olejami tak, by wyszła pasta.
Balsam Szostakowskiego w aptekach potrafi być utajniony pod nazwą Avilin.
Pozdrowienia :-)
-
Jak masz oleje MCT, to kwas kaprylowy nie musisz koniecznie kupować.
Moim zdaniem brakuje Tobie jeszcze witamin, to mogą być zmielone witaminy z kitem tabletkowym np: B1, B2, B6, C, inozytol
Poza tym dodaj jakieś owoce suszone, np aronię, jarzębinę, dziką różę, przyprawy typu kurkuma (ważne!), pieprz, liście laurowe, papryka, ziele angielskie, goździki, tymianek, majeranek - sprawdź, co masz w szafie z przyprawami u siebie i u rodziny i zabierz wszystkiego po trochę, byle bez wzmacniaczy smaku i soli.
Możesz dołożyć lucernę, morszczyn, miętę i teraz zbieraną pokrzywę, liście czarnej porzeczki i podagrycznik.
Możesz coś kupić jakieś składniki ze sklepu dla sportowców - metioninę, glicynę, cholinę czy coś w tym stylu, Oni miewają nieraz niezłe produkty, warot porozmawiać ze sprzedawcą, jeśli nie ma nerwowej kolejki.
Do tego różne oleje, w tym powinien być rokitnikowy.
Proporcje - jak wyjdzie, w-miarę-po-równo, ale jak nie ma, to nie ma. Najważniejsze to dobrze zmielić zioła i przyprawy, przesiać i w razie potrzeby domielić jeszcze raz, do skutku. Małe ilości można mielić w młynku do kawy, może być jakiś mocny robot kuchenny. Ja mam śrutownik i mielę wszystko najpierw na sicie 4,5mm, potem 1,5mm, a ostatki w młynku do kawy.
Najpierw zmiel i przesiej część suchą, potem dodawaj inne proszki i płyny. Gęstość reguluj olejami tak, by wyszła pasta.
Balsam Szostakowskiego w aptekach potrafi być utajniony pod nazwą Avilin.
Pozdrowienia :-)
Tzn kilku rzeczy nie napisałem, bo je mam oddzielnie i będę brał jako dodatek do kitu. Suplementów mam sporo więc nie pisałem ich. ADEK, C, B kompleks i minerały schindeles. Kurkuma kupiona również. Doszedł też do mnie proszek owocowy z dary natury. Tam masz owoc róży, aronii, czarnej porzeczki i owoc borówki. Z tym, że to chciałem dodawać do wody z Wit c i pić codziennie temu nie wymieniłem hehe. Ale część pewnie wrzucę do kitu. Także zostało mi jak już uzupełnić przyprawami, które wypisałaś.
W kontakcie. Pozdrówki
-
Mati, a podałbyś proporcje na słoiczek tego kitu w tej minimalnej wersji?
-
Jem kit z przerwami od kilku miesięcy , dość nieregularnie ,bo często zapominam, ale zauważyłem, że przestałem mieć gazy o przykrym zapachu. Przed "kitowymi" czasami, wystarczyło że zjadłem pieczywo i już miałem duży problem (gazy + bardzo luźne stolce). Teraz jem wszystko na co mam ochotę, w tym małe ilości słodyczy, białego pieczywa i problem zmalał do marginalnego stopnia. Co ciekawe u mnie kit nie powoduje rozwolnienia, mimo że mam dodane duże ilości laktulozy, colonu C, wręcz powoduje że finalny produkt jest bardziej jednorodny (nie mylić z zatwardzeniem).
-
Hej,
Z powodu głębokiej rany ręki zapisali mi na sorze antybiotyk , który często powoduje rzekomobłoniaste zapalenie jelit.
Mam go brać przez 5 dni.
Jestem w trakcie drugiego dnia i zastanawiam się czy branie kitu ma sens w trakcie antybiotykoterapii ? Dodam że ok 2h po tabletce biorę zamiennie lakcid forte lub trilac.
-
Wg mnie ma sens - trzeba wspierać dobre bakterie, a nie głodzić - żeby miały siły bronic siebie i Ciebie przed działaniem ubocznym antybiotyku. Jest taki probiotyk Narine - poczytaj, może się zachęcisz - wg mnie b. skuteczny i odporny na złe traktowanie - sprawdzam co jakiś czas na sobie :) .
-
Tryq, gratulacje z powodu złagodzenia problemu z kiszkami :-)
***
Tak, bierz probiotyki i bierz kit, ale postaraj się wszystko zrobić tak, by był odstęp między antybiotykiem, probiotykiem i kitem przynajmniej 2 godziny w każdą stronę. Chodzi o to, by antybiotyk nie zabił od razu bakterii probiotycznych.
Probiotyki najlepiej brać różne, by się zbudował różnorodny ekosystem.
A do kompletu pełen alfabet witamin z pełną numeracją w solidnych dawkach + preparaty krzemowe, może to być wywar ze skrzypu lub przytulii lub poziewnika lub coś z apteki + syrop z babki z apteki.
Pozdrowienia :-)